"W zimowe wieczory takie jak te, Yashiro uwielbia... bujać w obłokach."
*********
"Kate..." - mężczyzna o śnieżnobiałej koszuli wydusił z siebie resztkami sił, splatając odmrożone i mokre dłonie z tymi należącymi do ukochanej. Wpół przymknięte oczy wpatrywały się w delikatne rysy jej twarzy, czyniąc je ostatnimi widokami ulatującego z niego życia.
"Jack...obiecuję...nie dam ci odejść... nigdy... " -Włkała szatynka, starając się powstrzymać strumień łez cisnący się na jej policzki. Pogładziła opuszkiem kciuka zewnętrzną część jego dłoni, poraz ostatni, by następnie puścić je i pozwolić mroźnej czerni pochłonąć ukochanego już na zawsze.
***
"HAAA?! PRZECIEŻ SPOKOJNIE ZMIEŚCIŁ BY SIĘ Z NIĄ NA TYCH DRZWIACH! " - Wychlipała zbulwersowana różowooka typowym, piskliwym głosem. I to na tyle głośno, że sąsiedzi tym razem na pewno nie dadzą jej już żyć! No ale co tu poradzić, gdy światowi reżyserowie filmów romantycznych poraz kolejny postanowili dać jej w kość i jeszcze bardziej pogorszyć dzisiejszy (i tak zrujnowany) humor.
Obtarła łzy rękawem o trzy rozmiary za dużej bluzy, która spokojnie mogła by należeć do jej chłopaka-
Gdyby go miała.
Wstając z kanapy, skierowała swoje kroki do kuchni, gdzie kubki i zużyte torebki po wszystkich 26 ziołowych herbatach dawały zdecydowanie o sobie znać, przejmując caluśkie trzy czwarte powierzchni kuchennego stołu. Uznając, że tym razem będzie bardziej ekonomiczna, wzięła jeden z kubków i nawet nie przejmując się zaschniętymi smugami poprzedniej herbaty, włożyła w niego kolejną torebkę.
Herbaty były dla Yashiro czymś w rodzaju napoju bogów.
Herbata była ciepła, i aromatyczna... rozgrzewała nie tylko ciało ale i zmysły. No dobra... głównie ciało. Zima w tym roku była do prawdy okropna i uparta. Wietrzna, a o śniegu nawet nie było mowy. No cóż, ale tak to już się dzieje gdy nie zapłacisz za kaloryfer na czas...
Ostatecznie Yashiro jednak doszła do wniosku że powodem przeszywającego ją chłodu była nie styczniowa pogoda, a wcześniej umyte i nie wysuszone włosy. Materiał bluzy zachłannie wciągał ich wilgoć, sekretnie mrożąc jej plecy."Kurka wodna... "
Szybkim ruchem przerzuciła bluzę przez głowę, w zamiarze założenia nowej, tym razem suchej. Bose stopy pomknęły w mgnieniu oka do sypialni, gdzie znajdowała się garderoba, a zwinne ręce do brały się do jednej z szafek umieszczonych w komodzie. Podczas przerzucania wszystkich ubrań i tworzenia pokaźnego chaosu w szafie (co dla naszej bohaterki nowością nie było) , uwagę Yashiro przykuł jeden, konkretny element ubioru.
Biała, 2 rozmiary za duża koszula.
I to wcale nie tak że było z nią coś nie w porządku! To była zwyczajna, elegancka koszula. Problem był w tym że...
Męska.
"Huh?..."
Jasnowłosa nie za bardzo przypominała sobie żeby kiedykolwiek kupowała męskie ubrania. Ba! Nie przypominała sobie nawet żeby kupowała białe ubrania. Wszelkiego rodzaju beże, czernie, róże czy fiolety były zdecydowanie na tak. Białych i pogrubiających ubrań unikała niczym ognia.
Może w takim razie zabrała go jakiemuś znajomemu przez przypadek?
Co teraz?!
Oskarżą ją o kradzież?!