(^_-)

114 8 3
                                    

Postanowiłam zmienić trochę styl pisania xDDD

/Zeno
Chciałem złapać za rękę Kate,nie mogłem przecież pozwolić żeby znalazła broń. Co ona by sobie pomyślała o mnie? U tej dziewczyny wszystko jest możliwe.
W sumie to nie zdziwiłbym się jakby ona miała jakieś tajemnice. Czymś chyba musiała się zajmować u siebie co nie?
Jestem krok od Kate, i widzę jak wyjmuje pistolet spod szafki. Zamieram w bezruchu, i obserwuje jak zareaguje dziewczyna.
Spodziewałem się wszystkiego. Płaczu, krzyku, przerażenia, strachu, niedowierzania.

Oprócz tego co zrobiła Kate.

Dziewczyna podniosła pistolet, bez żadnego problemu ani strachu, odbezpieczyła i... Strzeliła w moją ukrytą tarczę .

Jak?!

Tarcza była zamalowana na ten sam kolor co ściana, sam często nie wiedziałem gdzie jest. Usłyszałem głuchy dźwięk strzału. W sam środek. Odwraca się do mnie i patrzy jak na debila.
-fajny, chociaż nie spodziewałam się takiego po tobie, Zeno-mówi, odwraca się i idzie do salonu.
Że jak kurwa?

/kate
Coś takiego. Zeno jest niegrzecznym chłopcem. Uroczo.
Kierując się w stronę salonu, dyskretnie spojrzałam za siebie. Zeno stał jak wmurowany i patrzył na tarczę w którą trafiłam przed chwilą. I nagle doszło do mnie co ja zrobiłam.

Japierdole

Ja strzeliłam z pistoletu.

Celnie.

Przy nim

Zaraz on tu przyjdzie.

On się zapyta.

A ja będę musiała odpowiedzieć.

Kurwa. Kurwa. Kurwa.
Ale odpierdoliłam. Japierdole.
Zdążyłam się naprzeklinać w myślach, kiedy przyszedł Zeno.
-Co to było?! - wydał się a ja uznałam że najlepszą taktyką jest robienie z siebie idiotki.
-Ale co?
Zeno popatrzył na mnie podejrzliwie. Kurwa. Nie zadziałało. Trzeba wymyślić coś innego.
- Trafiłaś w moją Ukrytą tarczę, do tego PISTOLETEM i z około Metra! Już wiesz kurwa co?!
Nie nie nie. Czas odwrócić kota ogonem.
-A skąd ty masz to wszystko, Zen?
-a jak myślisz? - i tutaj mocno się zamyślił. Trafiłam. - kupiłem- a jednak nie trafiłam.
- Jezu ale masz pozwolenie na broń?! - chłopak spojrzał na mnie jak na idiotkę i posłał mi wymowne spojrzenie-okej. Zen mam do ciebie sprawę. Musisz wyjść na dwór na 5 min.
Wiedziałam że ma podsłuch w domu. Musiałam go znaleść. Nikt poza nim nie może, nic usłyszeć.
-oszalałaś?! - wrzeszczał Zeno. Zatkałam mu twarz ręką. Zaczął się że mną szarpać.
-zamknij mordę-szepnęłam do niego na co on popatrzył tylko na mnie dziwnie, ale wyszedł z mieszkania. Całe szczęście. Zabrał też cookiego (to jego uroczy, ale wielki labrador, cielistej barwy ale z brązowym plamami, stąd jego nazwa), który uwielbiał długie spacery.
Czas przeszukać jego urocze mieszkanko.

/zeno

Kurde. Ta dziewczyna jest bardziej tajemnicza odemnie. Oczywiście znowu dałem się jej nabrać na gatkę i uśmiech.
Kurwa.
Powinienem być bardziej asertywny.
Zanim zdążyłem odpłynąć myślami do Kate, zauważyłem gang cieni,wychodzących z domu Martina (sąsiad, jednocześnie przyjaciel z gangu). Zmierzali prosto do mnie. Co gorsza nie do mojej osoby, ale do mojego mieszkania. Dobrze że wyszłem.

I właśnie pomyślałem DLACZEGO wyszłem. Tam została Kate!!!
Myśl Zeno, myśl.
Trójka ludzi z gangu cieni.
Idą do Kate.
Do mojej kochanej Kate.
Kurwa.
Japierdole.
Sam nie dam rady.
Usiadłem na ławce w parku, pociągając za końcówki moich włosów i myśląc co można zrobić. Usłyszałem trzask.
A potem huk.
I wybuch.
I strzał.
I kolejny.

I cisza.
Nic już nie słychać.
Kate! Zostawiłem ją!
Kurwa mać!

Biegnę zostawiając cookiego i jego smycz. Wspina się po schodach i otwieram drzwi. Jednak to co widzę zapiera mi dech w piersiach. Widzę dwa trupy, każdy dostał prosto w serce. Trzeci związany sznurem, siedzi na moim starym krześle. Widać że dostał ostro w szczękę i w  no... swoje klejnoty. Aż mi się go na chwilę szkoda zrobiło. Czuję delikatny powiew powietrza po mojej lewej stronie i zanim zdążę cokolwiek powiedzieć, lub zrobić, lufa pistoletu zostaje przyłożona mi do skroni.
Zamykam oczy. To koniec. Dorwali mnie.
.
.
.
Nic się nie dzieje. Powoli otwieram oczy i nabiera oddechu. Żyję.
-Ooo, witamy Zen, w świecie żywych. A już miałam nadzieję że zdechniesz. No cóż, każdy może pomarzyć. - słyszę głos Kate. Wzdycham z ulgą.
-Kate nic ci nie jest? Kurwa jak ja się przestraszyłem. - i nagle dociera do mnie że nadal mam lufę przy głowie, a oprócz nas i Kate nikogo nie ma- Kate, czemu przykładasz mi broń do skroni? - pytam a ona się śmieje.
-taki niegrzeczny chłopaczek jak ty, boi się malutkiej Kate??? Ten wielki gangster? O jej. - śmieje się, a ja patrzę na nią jak na psychopadkę. - no dobra już zabieram. - i rzuca pistoletem o podłogę. A że mnie schodzi powietrze.

Kurwa.

Czy ona powiedziała "gangster"?

Ona wie?

Nie może wiedzieć.

Nie może

Nie

Nie. Nie! NIE!

KURWA NIE

Wdech. Wydech. Musisz się jej zapytać o co jej chodziło. I skąd umie strzelać tak precyzyjnie bronią. I skąd jest taka wredna.
No dobra, pyskata była od zawsze.
Ale, kurwa, wie o gangach. I o naszym. I skąd się na tym wszystkim tak dobrze zna.

Chyba że...

Nie.

A jeśli?

Niemożliwe.

Ale to jedyne wyjaśnienie.

////

797 słów.
Polsat.





Life (not) so easy W TRAKCIE POPRAWEKOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz