Rozdział I

392 18 3
                                    

Kendra szła właśnie do Warrena, który dopiero co przyleciał do Gadziej Opoki. Spotkania z kuzynem zawsze poprawiały jej humor, a przez ostatni miesiąc (odkąd Ronodin uwięził Paprota i prawdopodobnie porwał Setha) bardzo tego potrzebowała.
Ostatnim razem dziewczyna widziała się z Warrenem w Baśnioborze. Odkąd Królowa Wróżek zakazała najadom topienia ludzi gorące popołudnia spędzali nad jeziorem.
  Gdy ona sobie spokojnie leżała na leżaczku  kuzyn zakradł się po cichu i próbował wrzucić ją do wody wraz z leżakiem. Paprot stojący kilka kroków dalej zwijał się ze śmiechu. Kiedy Burgess dał sobie spokoj i Wróżkokrewna myślała, że to już koniec wygłupów, podbiegł do niej Paprot wziął ja na ręce i wskoczył z nią do jeziora. Kendra była na nich wtedy tak zła, że zaczęła udawać, że się topi. Uśmiechnęła się na wspomnienie przerażonych min obu chłopaków.
Po kilku minutach doszła do pokoju Warrena ,a przynajmniej tak myślała,
Zapukała do drzwi które otworzył Tanu.
-Och sory, znowu pomyliłam pokoje-wyjaśniła zażenowana swoją głupotą-Nie wiesz może, w którym pokoju mieszka Warren?
Tanu zaśmiał się i powiedział gdzie DOKŁADNIE znajduje się pokój jej kuzyna.
Często myliła jeszcze pokoje bo Twierdza Czarnodół była naprawdę ogromna. Gdyby Seth z nią tutaj był pewnie by się z niej śmiał, a zaraz potem sam wlazł by komuś do pokoju. Ronodin jeszcze pożałuje- pomyślała. Gdy nareszcie znalazła właściwy pokój zapukała.
-Otwarte - dobiegł głos Warrena ze środka
-Cześć- powiedziała dziewczyna wchodząc
- o dzień dobry, któż to raczył nareszcie mnie odwiedzić- powiedział Warren znad książki, w której Kendra rozpoznała album.
- Tak, tak kto cię uczył tych tekstów, Nowel i Doren?
- Wybacz ale to nie moja wina, że ktoś tu się zmienia w zombie
Kendra przewróciła oczami i podeszła go przytulić.
- Dobra, pokaz mi już ten album- powiedziała wróżkokrewna zabierając mężczyźnie książkę
Przeglądali wspólnie zdjęcia przypominając sobie historie z nimi związane. Nagle Kendra zatrzymała się przy jednym. A mianowicie przy selfie Warrena z Gavinem i nią robiącymi głupie miny do aparatu. Tyle, że cud chłopak Gavin Roses, w którym przez jakiś czas podkochiwały się dziewczyna okazał się być demonicznym smokiem Navarogiem, który zesłał na Baśniobór plagę cienia. Kendra uważała go za podłego zdrajcę i była bardzo zadowolona z jego nagłej śmierci.
- przepraszam bardzo ale po jaką cholerę masz tutaj zdjęcie tej zdradzieckiej jaszczurki- zapytała lekko zdenarwowana
- bo to pamiątka - zaczął Burgess- ale wiesz, bardziej wole te dwa- tu przewinął kilka kartek.
Na jednym zdjęciu byli Kendra i Paprot przytulenie do siebie na leżaku w ogrodzie dziadków Sorensonów, a na drugim Seth u ciekający przed centaurami i wyzywający ich, a obok Kendra, Nowel i Doren tarzający się ze śmiechu. Dziewczyna uśmiechnęła się, a kilka łez spłynęło jej po policzku.
- Ej ej ej, ale nie płacz mi tu- zaśmiał się Warren- i tak są świetne
- masz racje... ale ja dalej nie rozumiem po co ci zdjęcie z tą gadziną?
- bo mi przypomina cudowne czasy strachu przed demonami-Warren spojrzał udawanym rozmarzonym wzrokiem w sufit- kiedy nie byłaś uwięziona w smoczym azylu tylko mogłem cię bezkarnie wrzucać do jeziora
-grabisz sobie stary - wstała i podeszła do drzwi- tak, wiec co ja miałam powiedzieć Vanessie? - udała zamyślenie
- osz ty paskudo - Warren zerwał się z łóżka - spróbuj stąd tylko wyjść - zagroził
Kendra czym prędzej wybiegła z pokoju krzycząc najgłośniej jak umiała „Vanessa gdzie jesteś?!??!?? Muszę ci coś powiedzieć!!!!!"

Smocza KaraWhere stories live. Discover now