Skórzana Oprawa

13 0 0
                                    

  Nie wyglądało to dobrze. Nic tu nie było w porządku. Dobrze wiedziała co ją tu czeka, jednak nie bała się. Nie czuła strachu. Cały czas myślała tylko o tym, że może ktoś, lub coś ją uratuje.

  Rozejrzała się. Jedyne co mogła ujrzeć, to ciemne ściany przez które co jakiś czas było słychać nieznajomego pochodzenia szepty. Wszystko spowijała ciemność. Przez małe okienko w pokoju, nieśmiało przebijały się strużki światła. Oczywiście, nie miało to większego znaczenia dla kogokolwiek, ponieważ było to za mało, żeby zadowolić ludzkie oko. Po paru chwilach, postanowiła pójść na spoczynek. Położyła się zatem na zimnej i brudnej już podłodze i starała się jakoś oddać się objęciom Morfeusza. W końcu, udało jej się zasnąć. Tak naprawdę, nie miała pojęcia jak jej się to udało. Nie miała pojęcia jednak, że kiedy tak leżała, światło stało się jakby jaśniejsze, a ciemność ustąpiła. Jakby, podczas nieobecności jej świadomości wszystko co dobre niespodziewanie ożyło.

  Gdy tylko wstała, wszystko było tak jak przedtem. Ciemność, światło, szepty. Wszystko było takie samo. Prawie. Jak się okazało ktoś, lub coś, podczas jej nieobecności położył jej piłę. Spojrzała na okienko, które było zakryte przez kraty. Wiedziała co zrobi. Rozejrzała się czy aby na pewno nikt nie patrzy, i czy nie jest to jakiś podstęp. Nikogo jednak nie zauważyła, wiec postanowiła wykorzystać szansę. Podeszła po cichu do okna i ostrożnie zaczęła piłować każdą kratę po kolei. Co chwila rozglądała się, sprawdzając, czy w zupełności jest sama. Tak właśnie było. Nie tracąc ani chwili piłowała coraz szybciej, a co za tym idzie - głośniej. W końcu, z oddali korytarza usłyszała kroki, które stawały się coraz głośniejsze i bliższe. Z oczu zaczęły płynąć jej łzy. Zaczęła się niesamowicie pocić, nie miała pojęcia czy zdąży. Kroki coraz bliżej. Ona w niewiedzy, i strachu. Piłowała coraz szybciej. I szybciej. Ktoś był tuż pod drzwiami. Z lekkim wysiłkiem popchnęła kraty które o dziwo, wypadły na powierzchnię świata zewnętrznego. Usłyszała skrzypienie zawiasów otwierających się drzwi. Czem prędzej wyskoczyła z okna, upadając na miękką trawę, która lekko muskała jej brudne i wysuszone nogi. Zaczęła biec. Biegła, nie patrząc za siebie. Nie chciała nic wiedzieć, lub widzieć, chyba, że obraz przed sobą. Pędziła przez ciemny las. Była noc. Wiedziała, że to może być jej koniec, jednak brnęła przed siebie. Gdy jakimś cuden wydostała się z tej okropnej, zalesionej przestrzeni, zobaczyła znajomą drogę. Wiedziała gdzie się znajduje! W tej chwili to był jej największy sukces. Uśmiechnęła się i powolnym krokiem ruszyła przed siebie. Rozglądając się, spostrzegła dom. Nigdy w nim nie była. To właśnie tam postanowiła się tymczasowo udać. Jak najciszej umiała, wspięła się na parapet budynku. To co ujrzała ucieszył ją. Otwarte okno. Tak, to było to, czego teraz potrzebowała. Powoli weszła do środka pokoju. Spali w nim najprawdopodobniej nowożeńcy. Cicho otworzyła drzwi od tego pomieszczenia, które oczywiście były zamknięte. Idąc na palcach, przeszła do kuchni w której się zatrzymała. Przeszukała dokładnie wszystkie szafki. Nie było tam profesjonalnego sprzętu, jednak coś znalazła. Gdy tylko wzięła potrzebne rzeczy, wróciła do śpiącej pary. Podeszła do nich, i przez chwilę się im przyglądała. Wyglądali tak spokojnie.

- Dobranoc. I przepraszam. - szepnęła po czym wbiła ostre, i długie narzędzie parę razy w mężczyznę, a później w kobietę. Miała przez nich krew na swojej białej sukience. Jej czarne, długie włosy, również były brudne. Gdy upewniła się, że ludzie, których właśnie dźgnęła, są martwi, mozolnie zaczęła robić to, ci zamierzała od samego początku. Powoli, i z wielką dokładnością zaczęła ściągać z nich skórę. Była od krwi, jednak nie przeszkadzało jej to. Kawałek, po kawałku miała coraz więcej upragnionego materiału. Kiedy tylko pozbyła się ostatnich płatów zebrała wszystkie i poszła szukać łazienki. Po chwili znalazła ją. W wannie starannie umyła każdą potrzebną część zaczęła je suszyć. Parę godzin później wszystko było już gotowe. Poszła do salonu pary, wzięła nici i igły z szafki. Powróciła do łazienki i powoli zaczęła zszywać wszystko w jedną całość. W końcu, mogła ozdobić kolejną, ulubioną książkę skórzaną oprawą.

____________________________________________________________________

Cześć wszystkim!

Mam nadzieję, że wam się podobało, i gdy coś się pojawi, będziecie czytać dalej. (Oczywiście, obiecany "x Reader" jeszcze opublikuję, jednak jak na razie, jestem w trakcie pisania)

Jeżeli zauważysz jakiś błąd/masz jakieś uwagi, proszę daj znać.

Do zobaczenia!

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jan 25, 2020 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Prace na kreatywne pisanieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz