MÓJ STARY TO FANATYK ROLEPLAYINGU

28 2 0
                                    

Mój stary To fanatyk Roleplayingu. pół mieszkania zajebane kartami postaci. Średnio raz w miesiącu zostawia chujowo napisaną postać gdzieś na stole i trzeba zabierać na terapie, bo mają właściwości zabijania szarych komórek .w swoim 21 letnim życiu już z 37 razy byłem na takiej terapii. Tydzień temu poszedłem na jakiś losowy przegląd mojej poczytalności, to baba z recepcji jak mnie zobaczyła, to kazała ze mną iść do pokoiku bo myślała, że znowu mój stan psychiczny się spierdolił. Druga połowa mieszkania zajebana Planami wątków, Randomowe Shipy, nieśmieszne memy itp.

Co tydzień stary robi objazd po wszystkich serwerach Discord RP, żeby skompletować wszystkie wątki z postaciami. Byłem na tyle głupi, że nauczyłem go into Ero RP bo myślałem, że trochę świętego spokoju będziemy mieli, ale teraz, nie dość że ciągle przy tym wali konia, to jeszcze siedzi na jakiś forach dyskusyjnych dot. RolePlayingu i kręci gównoburze o najlepsze umiejętności postaci, bronie itp. Potrafi drzeć mordę do monitora albo wykurwić klawiaturę za okno. Kiedyś ojciec mnie wkurwił, to założyłem tam konto i go trollowałem pisząc w jego tematach jakieś losowe głupoty typu "Elfy jedzo gunwo". Matka nie nadążała z gotowaniem Rosołu z dzika na uspokojenie. Aha, ma już na forum rangę Władca za najebanie 10k postów. Jak jest ciepło, to co weekend zapierdala na LARP i robi biedne cosplay'e swoich postaci. Od jakichś 5 lat w każdą niedzielę jem "Magiczną kore drzewa" na obiad a ojciec pierdoli o zaletach jedzenia tego spróchniałego gówna. Jak się dostałem na studia to stary przez tydzień pierdolił że to dzięki temu, że jem dużo tej kory bo dodają szybkości i mózg mi lepiej pracuje. Co sobotę budzi się ze swoim znajomym Mirkiem, ps. Alucard o 4 w nocy bo hałasują pakując dziwne mikstury, robiąc potrawki, Zwijając magiczne zwoje itp. Przy jedzeniu zawsze pierdoli o Roleplay'u i za każdym razem temat schodzi w końcu na Metagaming, ojciec sam się nakręca i dostaje strasznego bólu dupy że hurr kurwy zawsze nie umieją dobrze opisać swojej akcji w RP, robi się przy tym całym czerwony i odchodzi od stołu klnąc i idzie czytać Zasady Dobrego Roleplayingu żeby się uspokoić. W tym roku sam sobie kupił na święta Przebranie Łowcy Z bloodborne'a. Oczywiście do Wigilii nie wytrzymał tylko już wczoraj go rozpakował i założył w salonie. Ubrał się w swój cały jebiący krwią Strój i biegał z siekierą cały dzień w tym po całym mieszkaniu drąc ryja że wszędzie pełno bestii. Obiad (Magiczna Kora Drzewa) też w nim zjadł. Gdyby mnie na długość ręki dopuścili do wszystkich Drzew w polsce, to bym wziął i zapierdolił. Jak któregoś razu, jeszcze w podbazie znaczy gimbazie, miałem urodziny to stary jako prezent wziął mnie na LARP w drodze wyjątku 

Super prezent kurwo!

Pojechaliśmy gdzieś w pizdu za miasto, Wchodzimy do środka a ojcu już się oczy świecią i oblizuje wargi podniecony. Rozłożył cały sprzęt i siedzimy w na LARP'ie i patrzymy na Furassów. Po pięciu minutach mi się znudziło. Więc włączyłem discmana to mnie ojciec pierdolnął rozpruwaczem po głowie, że Furrasy słyszą muzykę z moich słuchawek i się płoszą. Jak się chciałem podrapać po dupie to zaraz 'krzyczał szeptem', żebym się nie wiercił bo szeleszczę i furrasy widzą jak się ruszam i uciekną.

6 jebanych godzin musiałem siedzieć w bezruchu i patrzeć na cosplayerów jak w jakimś pierdolonym Guantanamo. Urodziny mam w listopadzie więc jeszcze do tego było zimno jak sam skurwysyn. W pewnym momencie ojciec odszedł kilkanaście metrów w głąb furrasów i się spierdział. Wytłumaczył mi, że na LARP'ie trzeba się zesrać obok Furrasów, bo inaczej Furrasy słyszą i czują. Wspomniałem, że ojciec ma kolegę Mirka, z którym jeździ na LAPRy. Kiedyś towarzyszem wypraw był Zbyszek ps. Kiryu. Człowiek o żółtej mordzie i 365 dni w roku w Eleganckim Garniturze. Byli z moim ojcem prawie jak bracia, przychodził z żoną Bożeną na wigilie do nas itd. Raz ojciec miał imieniny zbysio przyszedł na hehe Czerwony Rum. Najebali się i oczywiście cały czas gadali o obozach w odizolowanym mieście. Ja siedziałem u siebie w pokoju. W pewnym momencie zaczeli drzeć na siebie mordę, czy generalnie lepsze jest Sekiro czy NIOH

---- Mój stary to fanatyk roleplayingu -----Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz