▪︎ gwałt ▪︎

4.6K 88 56
                                    

Marek

Geografia. Ostatnia lekcja w piątek. Nikogo w szkole nie ma, tylko nasza klasa. Dobra, tylko 45 minut i wolne.

Udałem się innym korytarzem. Po co iść z innymi? W naszej klasie to same debile są.

Kiedy przychodziłem obok toalety, nagle ktoś zaciągnął mnie tam i zaczął gwałcić.
--- What the fuck! Zostaw mnie! --- próbowałem się wyrywać. Chłopak momentalnie zaprzestał.
--- To nie ty Szymon?
--- Jaki Szymon?! Jestem Marek!
--- Cholera! --- odwróciłem się, a moim oczom ukazał się przystojny, wysoki brunet. Zaczął się ubierać.
--- Japierdolee! Będę za kratami!
--- Dlaczego?
--- Zgłosisz na policję ten gwałt i po mnie.
--- Skąd wiesz, że tak zrobię?
--- Bo każdy normalny człowiek by tak zrobił.
--- Ale... Czemu to zrobiłeś?
--- Taki Szymon z Twojej klasy wisi mi od trzech miesięcy 8 dych. Powiedziałem mu, że jak dzisiaj nie odda to go zgwałcę. I... pomyliłem go z Tobą... --- brunet zarumienił się.
--- Szymon Dorasiewicz?
--- Yhym. --- przytaknął.
--- Nie zgłoszę tego. --- chłopak otworzył szerzej oczy.
--- Na serio? W takim razie... Czekaj. --- podał mi wygnieciony banknot stuzłotowy.
--- Nie będę miał jak zapłacić za mieszkanie, ale lepiej spać na dworcu niż w celi...
--- Ale weź te pieniądze!
--- Nie, nie, nie. Zatrzymaj je sobie. Za błędy się płaci.
--- Człowieku! Ja mam kasy jak lodu!
--- To będziesz miał o stówę więcej. --- oznajmił. Wyciągnąłem z plecaka portfel.
--- Masz. --- wyciągnąłem w stronę bruneta tysiąc złotych.
--- Nie! Weź to!
--- Masz to zabrać, albo dzwonię na policję.
--- zagroziłem. Chłopak z niechęcią wziął banknoty.
--- Na prawdę nie trzeba.
--- Nic już nie mów.
--- Jestem Łukasz, a ty?
--- Marek.
--- A mogę na Ciebie mówić Maruś? Albo Mareczek?
--- Nie uważasz, że to takie... Trochę gejowskie?
--- No nie daj się prosić... - Łukasz zrobił maślane oczka.
--- Dobra... Zgadzam się.
--- Oki Maruś.
--- Skoro ty na mnie "Maruś", to ja na Ciebie "Łuki", oki?
--- Oki Maruś.
Nagle zadzwonił dzwonek.
--- Pa Łuki.
--- Będę tu czekał. Wrócimy razem. Jeśli nie masz nic przeciwko temu.
--- Nie śmiałbym odmówić.
--- Pa Maruś!
Nic nie odpowiedziałem tylko pomachałem Łukaszowi. Ten puścił mi oczko. Zarumieniłem się. Mam nadzieję, że tego nie zauważył...

Wszedłem do sali i usiadłem na miejsce. Pierwsza ławka przy oknie.
Bardzo lubiłem geografię, był to jeden z moich ulubionych przedmiotów, ale jakoś nie mogłem się skupić. Myślałem o zaistniałej przed chwilą sytuacji i stwierdziłem, że...
To było nawet... przyjemne?
Wyobraziłem sobie jak jestem z Łukaszem sam na sam, on zbliża się do mnie i robi malinkę. Potem kładziemy się na łożko, a on schodzi coraz niżej...
--- Marek... --- szepcze mi do ucha. Jedną ręką ściąga mi bokserki.
--- Marek Kruszel! --- ocknąłem się. Kurwa! To nie Łukasz tylko Pani od gegry! Spojrzałem w dół. No chyba jakiś żart. Moim oczom ukazało się widoczne wybrzuszenie.
--- Marek! Słuchasz mnie? Do tablicy! --- rozkazała nauczycielka. Cholera!
--- Nie.
--- Słucham?
--- Nie idę.
--- Wstawiam Ci uwagę.
--- Dobra. --- zgodziłem się. Lepsza uwaga niż pośmiewisko do końca szkoły.
Po skończonej lekcji pobiegłem do toalety. Tak jak myślałem - tam czekał Łukasz.
--- O! Już jesteś Maruś!
--- No jestem i... Muszę Ci coś powiedzieć.
--- Też muszę Ci coś powiedzieć. Ale mów pierwszy.
--- Bo... chodzi o to, że doszedłem do wniosku, że... ten gwałt był dość... przyjemny... --- zarumieniłem się.
--- Na prawdę?
--- No... I chcętnie bym to powtórzył. A na wyobraziłem sobie jak to z Tobą robię i... stanął mi. --- jeszcze mocniej się zarumieniłem. Łuki zaśmiał się lekko.
--- A jak mi stanął to Pani mnie wzięła do tablicy.
--- O kurwa... Najgorzej... Co zrobiłeś?
--- Powiedziałem, że nie i wstawiła mi uwagę. Teraz ty mów.
--- No to tak... Ja siedziałem tu cały czas i myślałem tylko o twoim I D E A L N Y M tyłeczku. Tak, tak, mi też stanął. W chuj żałowałem, że nie mam twojego zdjęcia, wiesz o co chodzi. Jesteś tak seksowny i uroczy jednocześnie.
--- To miłe... chyba... --- nieświadomie przygryzłem dolną wargę.
--- Marek! --- Łukasz przycisnął mnie do ściany i szepnął wprost do ucha :
--- Nie możesz tak robić. Zbytnio mnie podniecasz.
--- To... Chcesz to ze mną zrobić, prawda?
--- Nawet nie wiesz jak bardzo chcę... A ty chcesz?
--- To byłby mój pierwszy raz, ale... myślę, że chcę. Jesteś mega przystojny.
--- Dziękuję słodziaczku. --- brunet puścił mi oczko.
--- Gdzie to zrobimy? Bo chyba nie tu.
--- U mnie odpada. Wynajmuję pokój z starszym małżeństwem, które nigdy nie wychodzi z domu. U Ciebie pewnie rodzice, więc dupa.
--- Nie ma rodziców. Są w Stanach, tam pracują. Zostawili mnie jak miałem 16 lat. Kupili wielki dom, a co tydzień dostaję od nich 10 tysięcy.
--- O wow... Serio masz kasy jak lodu...
--- Idziemy do mnie?
--- Idziemy. --- wyszliśmy z łazienki i udaliśmy się do wyjścia.
--- Ile się jedzie? --- zapytał Łukiś.
--- Pieszo 5 minut, autem 10.
--- A biegiem?
--- Jakoś 2 minuty. --- odparłem.
--- Dawaj rękę. Biegniemy.

Podbiegliśmy zdyszani pod dom.
--- To gdzie on jest?
--- Przed Tobą idioto.
--- To --- wskazał na willę. --- jest twój dom?!
--- No tak.
--- I ty tu mieszkasz SAM?!
--- Tak. --- potwierdziłem. Otworzyłem drzwi i gestem zaprosiłem Łukasza do domu.
--- Jak ty utrzymujesz tutaj porządek?
--- Normalnie. Co sobotę myję okna, podłogi i tak dalej. I tak nie mam co robić. --- opowiedziałem brunetowi. Ten tylko pokiwał głową, że rozumie i nadal patrzył się na mnie.
--- Halo? Łukasz? --- pomachałem przed twarzą chłopaka. Zapatrzony jak w obrazek.
--- Łuki! Co Ci jest?
--- Jesteś śliczny. Nie mogę przestać się na Ciebie patrzeć...
--- Mieliśmy chyba coś robić, prawda? --- powiedziałem. Starszy szybko ocknął się i przycinął do ściany.
--- Może pójdziemy na górę? Do sypialni.
--- Zgoda. Byle szybko.





























_____________________🧚‍♀️____________________
jak wam się podoba? •

Tylko seks (KxK)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz