No fanfik, yea.

105 7 0
                                    

Nasza historia zaczyna się w bloku na krakowskich ulicach. Chłopak o chudej posturze wyłączył swój komputer oraz monitory. Przeciągnął się na swoim krześle wypuszczając wciągnięte powietrze z cichym przekleństwem. Spojrzał w kierunku szafy klnąc po raz enty. Upewniając się że jest kolejna sobota tego miesiąca jęknął zmęczony faktem, że znów musi odkurzyć swoją poduszkę z szafy. Podniósł się leniwie biorąc z niechęcią kluczyk od szafy. Otworzył ją wyjmując podłużną poduszkę z nadrukowaną postacią z Neptunii. Sprawdził czy ma zamknięte drzwi wzrokiem przerzucając go na nadruk. Przeskanował go uważnie ciężko się zastanawiając nad swoimi decyzjami. Położył go na swojej kanapie siadając obok. Oparł swoje łokcie na kolanach, a ręce splótł ze sobą by oprzeć wygodnie swoją głowę. Zastanawiał się parę razy nad tym ale nigdy nie był pewny czy dobrze będzie to zrobić przy poduszce. Dawno już nie miał czasu by móc się odprężyć w inny sposób. Niepewnie zasłonił roletę w swoim pokoju zastanawiając się jak ugryźć ten temat. Przejechał palcami po swoich włosach przypominając sobie propozycję zakładu z Renautem o zapuszczanie ich. Zaśmiał się cicho ale szybko wrócił do patrzenia na poduszkę. Przegryzł delikatnie swoją wargę siadając jednak na fotelu od biurka.

Włączył zdecydowanym ruchem monitorem jak i komputer. Odczekał troche zanim wpisał hasło zabezpieczające, założył słuchawki słuchając dość osobliwej muzyki by uspokoic swoje myśli. Siedząc tak w ciszy znużony faktem że jutro czeka go ciężki dzień. Przysypiając na fotelu odchylił głowę wzdychając i cichym tonem mówiąc do siebie "czemu zgadzam się na cały ten shit".

Zamykając oczy zaczął śnić o bieszczadach i zajebistej ciszy z dala od kłopotów, lecz nagle słysząc lekkie kro przekręca głowę w stronę cichego dźwięku i swoim przyćpanym wzrokiem dostrzega shigure-chan. Rodzice adoptowali ją zaraz po tym jak jej starszy brat się wyprowadził. Brakowało im dziecka więc wzieli ją pod swoje skrzydła. Przecierając oczy warknął cicho na tyle by znów otworzyć usta z pytaniem co ta wstrętna, zjebana, mała kreatura robi w jego pokoju. Powstrzymał się niestety wiedząc, że ta podstępna żmija ma owiniętych rodziców wokół swojej osoby. Mogłaby stłuc wystawę szklanek matki uchodząc z tym bez żadnych upomnień bo jest jeszcze dzieckiem oraz jest jeszcze kurduplem. Nim jednak sam sie odezwał mniejsza przerwała mu chęć mowy.

— Mama i tata wołają Ciebie byś im pomógł przy jednej rzeczy. Nie wiem do końca o co chodzi ale prosili przekazać.- Uśmiechnęła się i zamknęła drzwi za sobą. Osunął się z krzesła rozkładając się na podłodze, złapał się za biurko i wytoczył z pokoju, niczym pusta butelka po piwie. Zauważył po drodze jakieś fioletowe włosy ale nie przejął się tym. Bardziej przejmował się faktem tego że ma Monikę na ekranie, która mogłaby z wielką chęcią obserwować to jak doznaje spełnienia. Potrząsnął głową przypominając sobie, że zmienił swoją tapetę na ten szczególny moment. Młodsza siostra za to z chęcią weszła do pomieszczenia będącym pokojem jej przysłowiowego brata. Podeszła do sterty ubrań i delikatnie wyszukała w niej jakiejś bluzki. Znalazła jedną ze swoich ulubionych. Rozsiadła się na fotelu przysuwając sobie odzież do nosa. Zaciągnęła się jej zapachem myśląc dalej dlaczego nie można z tego zrobić perfum. Siedziała tam spokojnie pogrążona w swoim świecie dopóki nie usłyszała dźwięku skrzypienia klamki od drzwi. Szybko zeszła z niego wchodząc pod biurko kuląc się. Będąc tam zauważyła też na kanapie poduszkę z pokojówką na jednej ze stron. Uśmiechnęła się na myśl jak bardzo jej onii-chan musi być samotny, że zaspokaja się tandetnymi poduchami. Słyszała rozmowę Chuckena z jakąś osobą ale nie słyszał żadnego imienia. Słyszała tylko miejsce spotkania, czas ile zajmie mu dojście tam oraz czasowniki rodzaju męskiego więc uspokoiła się trochę wiedząc, że dalej jest jedyną kobietą. Pożądanie chce w nim wzbudzić ale na razie zostanie tutaj z jego ubraniami pełnymi pięknego zapachu. Po zamknięciu drzwi udał się na dół dalej rozmawiając z Renautem. Ubrał buty oraz swoją bluzę wiedząc o cieplejszej porze dnia. Powoli udał się w stronę jeziora niedaleko jego bloku. Niedaleko tego miejsce zauważył, że przyjaciel jego sam nie jest. Różowe i fioletowe włosy przykuły jego uwagę i zainteresowanie. Przyspieszył kroku podchodząc do nich. Niepewnie się przywitał patrząc na chłopaka zdziwionym wzrokiem. Wtedy niższa się odezwała swoim głosem.

— Co się tak gapisz?! Dziewczyny z różowymi włosami nie widziałeś.- Niska założyła swoje ręce na pierś wypychając lekko swój policzek. Wyższa niepewnie się odezwała.

— Natsuki. To, że obydwie mamy kolorowe włosy nie oznacza, że nasz nowy kolega myśli o tym. Może jest zaskoczony obecnością naszej dwójki?- Chuck pstryknął palcami na znak zgody. Wziął nadgarstek młodszego chłopaka i oddalił się od pozostałej dwójki. Przymknął oczy wypuszczając powietrze z przedłużeniem.

— Możesz mi wyjaśnić o Co chodzi z tymi dziewczynami? Nie przypominam sobie byś o nich wspominał. - powiedział w miare spokojnym głosem czekając na odpowiedź drugiej strony.
— Są to moje znajome. Yuri i Natsuki. Spotkaliśmy się po drodze i stwierdziliśmy, że zostaną ze mną i poznają Ciebie skoro dużo mówiłem im o twojej osobie.- z uśmiechem lekkim wypowiedział to Renio chcąc pokazać mu że to nie było zamierzonym działaniem. Udał się do nich spowrotem, a kurczak pożądał za nim. Spojrzał na fioletowowłosą niewiastę nie mogąc się napatrzeć na piękno jej oczów czy jak bardzo słodko wygląda rumieniąc się. Uśmiechnął się na to wyciągając w jej stronę dłoń.

— Nazywam się Chucken, a ty musisz być Yuri. Skoro przestawiłaś mi Natsuki w oryginalny sposób. - Yuri nie pewnie złapała delikatnie dłoń i uśmiechnęła się z wzajemnością na gest uśmiechu chłopaka. Dłoń swoją przenosi wyższy za to na różowowłosą, której przedstawia się ponownie. Pomimo różnic w wzroście niezbyt mocno musiał się schylić by przyjrzeć się mniej pięknej dla niego dziewczynie. Uznał, że jest słodka w jej żółtej spódniczce i bluzce nawiązującej do jednego z jakiś japońskich anime. Spinki na jej grzywce skojarzyły mu się z runą nordycką. Zdziwiony o to nie chciał jednak pytać bo to dlaczego ma ją założoną nie jest jego sprawą. Widząc jak mała jest jej dłoń w porównaniu z jego zaśmiał się cicho. Niższa zamiast zaśmiać się tylko prychnęła zabierając rękę od tej jego.

— Co Ciebie tak śmieszy co?! Moje dłonie? - Odwróciła głowę w innym kierunku, lecz zanim Yuri opanowała po raz kolejny jej osobę Chuck odezwał się pierwszy.

— Ja akurat uważam, że są bardzo urocze jak twoja osoba.- podrapał się po tyle swojej głowy z zawstydzenia własnymi słowami. Yuri rozszerzyła oczy wiedząc co zaraz się stanie. Zasłoniła jego uszy odruchowo bo już było słychać krzyk Natsuki o tym jak się myli z jego opinią. Skrzywił się z tego powodu ale szybko podziękował fioletowowłosej za to. Ona pomimo swojego zawstydzenia uznała, że to nic takiego. Renaut wreszcie się odezwał proponując wyjście do baru skoro mamy weekend. Wszyscy się zgodzili i powolnym krokiem udali się w stronę owego miejsca. Chucken zauważył, że Yuri coś trzyma się na uboczu więc podszedł bliżej niej zaczynając rozmowę.

— Co jest, tak się oddaliłaś od nas.- spojrzał na jej czerwoną twarz chcąc przyjrzeć się jej piękności. Widząc jej błyszczące oczy zapomniał o tym, że jednak coś faktycznie mówiła. Lekko zawiedziona dziewczyna spytała się cicho czy w ogóle skupił się na jej słowach, a on tylko przeprosił chcąc by powtórzyła opowieść o tym jak znalazła nowy smak herbaty. Zaciekawiło ją to przez to że jednak tutejsza herbata różni się od tych które pija na codzień. Potem przeniósł się temat na książki i to jak bardzo przyjemnie się jej czytało w ostatnim czasie starsze książki z dzieciństwa i to jak rozumie już większość tego co kiedyś było dla niej niezrozumiałe. Zawiesiła się po tym jak skończyła opowiadać o niedawnej przygodzie z wiedźmina. Chuck widząc, że powoli się czerwieni zasłaniają twarz swoimi włosami stwierdził, że sam się trochę na ten temat wypowie. Zaśmiał się z tego jak bardzo lubi czytać. Chcąc zapunktować uznał, że jakby dalej opowiadała o tych książkach to by sam zaczął czytać to wszystko nie zastanawiając się nad ponoszeniem kosztów za historie napisane na papierze. Zatrzymali się gdyż Yuri zauważyła księgarnie po drodze. Przyjrzała się wystawie przed wejściem gryząc swoją wargę bawiąc się jeszcze włosami. Stanął obok niej mówiąc Reniowi i Nat-chan by się zatrzymali. Przyjrzał się pozycjom na półce. Wspomniał jeden z horrorów, gdyż jego grubość aż dziwi. Yuri zaś jedyne co zrobiła to zaczęła opowiadać o czym mniej więcej jest historia.

— Mały chłopiec prosi swojego brata na samym początku by zrobił mu łódkę bo był dzień deszczowy. Musiał zejść na dół po wosk ale nic się wtedy nie stało. Jedynie przestraszył się trochę odbicia światła w żarówkach. Brat oczywiście nałożył wosk by łódka nie "utonęła"- zrobiła cudzysłów z rąk dalej nie patrząc się na niego— w wodzie. Zaraz po tym mamy opisaną scenerię gdzie chłopiec w żółtym płaszczyku przeciwdeszczowym puszcza łódkę zaczynając biec za nią. Niestety wpada na znak drogowy, o który uderza swoją główką. Łódka płynie dalej, a co za tym idzie wpada w kanał. Chłopiec podchodzi do niego i tutaj skończę- Ugryzła znów swoją wargę ale za to Chucken uśmiechnął się szeroko odzywając się.

— Brzmi na bardzo ciekawe szczególnie jeśli nie wiem co się później stało z łódką. Jeśli masz swoją kopię tego, a zgaduję że pewnie masz skoro tyle mi opowiedziałaś.- szturchnął jej ramię lekko. Dziewczyna kiwnęła głową odwzajemniając uśmiech szeroko. Zaśmiała się nawet z tego, że filmowa adaptacja została rozciągnięta na dwie części nawet jeśli 30 lat temu był to jeden film. Wrócili do oryginalnej trasy słysząc Natsuki narzekającą, że jak dalej będzie ją zawstydzać to wampir zamiast tętnicy szyjnej ugryzie ją w policzek. Yuri zasłoniła się włosami ale dalej szła obok Chuckena. Po wejściu do środka Nat-chan i Renio udali się by zastanowić się nad czymś do zjedzenia dla całej czwórki. Większość stwierdziła, że w sumie lepiej zjeść trochę więcej niż zazwyczaj by móc więcej wypić. Doszli do cichej pary mówiąc, że zastanawiają się nad zamówieniem dwóch pizz oraz paru piw. Zastanawiali się nad shotami ale to zależne jest od wszystkich. Yuri zgodziła się trochę wypić pod warunkiem, że wszyscy będą się trzymać na nogach. Większość kiwnęła swoimi głowami oprócz Natsuki. Po krótkiej ciszy odezwała się niepewnie.

— Pijemy czy nie? Nie jesteśmy dziećmi by bać się pić w miejscu publicznym- wzięła menu szukając jakiegoś drinka dla siebie i reszty. Natsuki stwierdziła, że każdy wypije dwa shoty wódki bez popijania. Yuri przełknęła ślinę wiedząc co się szykuje. Po dwóch godzinach picia oraz gadania Natsuki już trochę bardzo podpita odebrała telefon od swojego taty. Trochę się z nim posprzeczała chcąc wyjaśnić dlaczego dalej nie ma jej w domu. Widząc jak w oczach Naat-chan zbierają się łzy poprosiła Renauta by odprowadził ją do domu. Zgodził się na to bez wahania zostawiając lekko wstawionego Chucka i w miarę trzeźwą Yuri. Dziewczyna spojrzała w jego kierunku chcąc cokolwiek zrobić ale jedyne co mogła to przejechać dłonią po jego włosach głaszcząc je. Chuck mruknął pod nosem poprawiając głowę na blacie.Uśmiechnęła się w jego kierunku zbliżając twarz do tej jego. Ucałowała jego policzek szeptając do jego ucha, że czas już do domu. Głaskała jego włosy chcąc by się podniósł. W końcu uniósł swoje ciało i przytulił się do niej kładąc głowę na jej piersiach. Uśmiechnięty przysypiał na jej biuście kiedy ona jedyne co zrobiła to wstała. Chucken razem z nią jęcząc, żeby dała mu spać na poduszeczkach. Westchnęła zasłaniając twarz ręką.

Wyłożyła swoją część pieniędzy biorąc jeszcze swoją torebkę. Złapała go za nadgarstek wyprowadzając go z baru. Poprosiła go by objaśnił jej jak ma iść by doprowadzić go do domu. Pomimo zmulenia jego osoby zrozumiała mniej więcej gdzie ma iść. Prowadziła go całą drogę do domu co chwila słuchając o tym jak bardzo śliczna jest, jak bardzo jest smutny bo pewnie ma chłopaka albo kogoś innego. Wchodząc z nim do środka westchnęła ciężko ze zmęczenia. Spytała małą dziewczynkę gdzie jest jego pokój, a ona wskazała jedne z drzwi w mieszkaniu. Jej wzrok trochę ją niepokoił. Z jednej strony wyglądała na pomocną, a z drugiej jakby miała ją zaraz zamordować tymi małymi łapkami. Odstawiła go na jego kanapę siadając obok. Zauważyła poduszkę w podłużnym kształcie i trochę się skrzywiła.

— No cóz. Różni ludzie mają różne fetysze. - Pogłaskała go kolejny raz po głowie zanim upewniła się że zasnął. Wstała z kanapy ale coś ją powstrzymało. Uścisk na dłoni. Chuck trzymał ją mocno nie chcąc by odchodziła. Mruknęła coś do siebie poprawiając go. Ułożyła się obok niego korzystając z jego ud jako poduszek.

Chucken x YuriWhere stories live. Discover now