Jak to się wszystko stało?
Jak to się potoczyło?
Jak to możliwe, że w tym momencie siedzę bezradny w łazience wyrywając sobie włosy z głowy?
Jak możesz pieprzyć się z swoim kochankiem zamiast tutaj być i mnie wspierać?Wiem, że na dwa pierwsze "Jak?" nie wiesz jak odpowiedzieć. Spokojnie ja też nie wiem. Choć w sumie można powiedzieć, że działaliśmy instynktownie. Poprostu, pierwszy pocałunek, później kolejny, aby na koniec podnieceni do granic możliwości wylądować u ciebie w pokoju. Instynkt i pożądanie względem ciebie, które skrywałem od dawna spowodowało to wszystko.
Wiem, że jestem słaby. Choć moją jedyną słabością jesteś ty do cholery jasnej! Radzę sobie ze wszystkim - z ojcem znęcającym się nad swoją rodziną, matką mającą chorobę psychiczną, rodzeństwem które ma mnie gdzieś, szkołą i innymi rzeczami. Ale kiedy mam ci się postawić to płaczę. Ty tego nie widzisz, ale ja też mam uczucia. Chociaż nie, ty o tym doskonale wiesz. W szczególności kiedy wije się pod tobą z rozkoszy jaką mi dajesz w nocy. Więc płaczę, bo jestem słaby.
A nad ostatnim "Jak?" nie ma co się rozwodzić. Ty nie chcesz mnie wspierać i tyle. Wolisz ten czas spędzić z kimś kto nie ma problemów. Zaprzeczasz? Po co, ja i tak znam prawdę. Nie angażujesz się. Jesteś samolubny, patrzysz na swój czubek nosa. Ale kim ja jestem, aby wytykać ci błędy?
No właśnie nikim.
Dzisiejszą odpowiedzią na pytanie "Jak?" są pożądanie, moja słabość i bycie nikim w twoich oczach.
CZYTASZ
𝐌𝐮𝐭𝐭𝐬𝐮 𝐧𝐨 𝐩𝐚𝐬𝐮𝐰ā𝐝𝐨; bakutodo angst
Fanfiction𝖡𝗈 𝗄𝖺ż𝖽𝗒 𝗆𝗎𝗌𝗂 𝖽𝖺ć 𝗎𝗉𝗎𝗌𝗍 𝗌𝗐𝗈𝗂𝗆 𝖾𝗆𝗈𝖼𝗃𝗈𝗆... [ZAKOŃCZONE]