Iskierka powoli otworzyła oczy i rozejrzała się po żłobku,była przytulona do swojej mamy Jasnego skrzydła.
Była jedynym kociakiem z miotu,lecz nie czuła się samotna.Większość czasu spędzała rozmawiając z Dymną pieśnią,medyczką klanu Echa.
Tego dnia postanowiła zrobić to samo,codziennie uczyła się czegoś nowego o ziołach lub chorobach.
Iskierka wstała i przeciągneła się
-Idę do Dymnej pieśni!
Powiedziała z entuzjazmem do Jasnego skrzydła,po czym wyszła ze żłobka.
Powoli szła do legowiska medyka,widziała jak Żar chodziła za żurawim lotem wypytując się o nowości w klanie.
Kiedy weszła do legowiska medyka poczuła znajomy zapach ziół,po chwili jednak zauważyła że w legowisku nie ma Dymnej Pieśni.Poszła do sterty ziół i zobaczyła że jest ich mało.
-Musiały jej się skończyć zioła...
Iskierka smutna że nie porozmawia z medyczką usiadła obok sterty ziół.
-Ciekawe kiedy wróci...
Mineło pół godziny a Iskierka zaczeła się martwić,wyszła z legowiska i wtedy zobaczyła coś co zmroziło jej krew w żyłach...Dymna Pieśń zwisała w pysku Trzmielnej stopy,była martwa.
Kiedy Trzmielna stopa położył martwą kotkę na ziemię wszytkie koty zgromadziły się wokół niej.
Iskierka przebiła się przez tłum i spojrzała na jej martwę ciało,łza spłyneła jej po policzku
-Nie...
Cała nadzieja na to że będzie uczennicą Dymnej pieśni nagle znikneły,nadzieje na to że lepiej ją pozna znikneły,nadzieja na to że będzie jej przyjaciółką znikneły...
Zaczeła niekontrolowane płakać,Jasne skrzydło próbowała ją pocieszyć ale nie dawało to żadnych skutków.Dymna pieśń była młoda miała dopiero 20 księżycy,po śmierci jej mentora która miała miejsce 4 księżyce temu była bardzo samotna.Akurat wtedy Iskierka mogła sama wyjść ze żłobka,jakby sam klan gwiazd nie chciał by nie spedziła sama ostatnich księżycy swojego krótkiego życia.
Iskierka zasneła obok ciała Dymnej pieśni.Następnego ranka w klanie panował niepokój,głównie dlatego że Dymna pieśń była młoda i nie miała ucznia.Nikt nie wiedział jak długo będzie trzeba czekać na nowego medyka...
