Poplecznicy Czarnego Pana na pozór obojętni, lodowaci, bez emocji nikt nie sądził inaczej, nikt oprócz ich samych.
Wysoki, dobrze zbudowany blondyn o chłodnych stalowych oczach, na pierwszy rzut oka idealny, lecz to tylko okładka...
Chłopak wchodził po schodach prowadzących na wieżę astronomiczną i to nie po to, by obserwować gwiazdy, tej nocy musiał zrobić coś okropnego.
Gdy znalazł się na jednym z najwyższych miejsc w szkole, podszedł do barierki, za którą wychylił się na bezpieczną odległość, by zobaczyć czy ktoś jest na dziedzińcu. Nie ujrzał żadnej osoby, więc przeszedł na drugą stronę barierki, stał na lekko wysuniętej podłodze, jego dłonie mocno chwyciły barierkę, gdyż tylko to zapewniało mu jeszcze życie...
Na jego twarzy gościło przerażenie, złość, żal... Stał na krawędzi, ryzykował życie, z jego oczu leciały pojedyńcze łzy, pozwolił sobie na chwilę słabości, tą ostatnią...
— Draco — usłyszał roztrzęsiony dziewczęcy głos, wiedział kto to, nie musiał się upewniać, on to po prostu wiedział... Ta osoba wiedziała o wszystkim, chłopak ufał jej bezgranicznie, kochał ją, choć nigdy tego nie powiedział...
— Proszę nie — dziewczyna szeptała, z jej głosu dało się wyczytać przerażenie, była zalana łzami, blondyn nie odwrócił się w jej stronę... Byłby to za duży ból, który zawsze odczuwał, gdy widział jej gorzkie łzy.
Ślizgon poczuł uścisk na swoich plecach i torsie, odwrócił głowę, napotkał dosłowną burzę brązowych loków. Hermiona szlochała w tył jego białej koszuli z podwiniętymi rękawami... Tak, odsłaniała ona mroczny znak, który mocno kontrastował z bladą cerą chłopka.
— Nie możesz tego zrobić — ciągle słyszał cichy głos dziewczyny, obrócił się do niej ostrożnie i przytulił. Trzymał dziewczynę najmocniej, jak potrafił, Gryfonka mocno zaciskała pięści na końcach jego koszuli...
— Kocham cię — szepnął, jak najciszej umiał do jej ucha — to dla twojego dobra.
Chłopak szepnął dziewczynie ostatnie słowa, po czym czule ją pocałował. Gdy ich usta się rozłączyły, chłopak rozłożył ręce i przechylił się do tyłu... leciał, leciał w dół wieży astronomicznej.
Zdołał usłyszeć tylko pisk dziewczyny, wiedział, że dobrze robi, wiedział, że w ten sposób będzie bezpieczna, wiedział, że w ten sposób nie narazi jej na śmierć z rąk Czarnego Pana...
CZYTASZ
«Słowa Śmierciożercy | Dramione »
Fanfiction"because the death eaters also have feelings" Mówił, że to dla jej dobra, choć sam był złem. Ukazał uczucia, choć nauczony był tego nie robić. Był człowiekiem, którego drugie imię brzmiało "paradoks". • one shot § zdjęcie pod okładkę - pinterest, b...