Ślizgon też kocha

Rozdział 1

To był zimny, lutowy poranek. Harry jak zwykle obudził sie pierwszy w dormitorium. Postanowił więc ubrać się i pójść się przejść. Zrobił to szybko; było mu mega zimno więc założył szalik. Jednak jego myśli wciąż latały wokół jasnowłosego, bardzo przystojnego(według Harrego) chłopaka. Gdy tylko go widział na korytarzu Hogwartu nagle motyle zaczynały latać mu po brzuchu a rumień wpełzał na jego twarz. Zaczął chodzić po Hogwarcie słuchając muzyki i patrząc w ziemię. Nagle udarzył w coś a raczej kogoś. Nie zdążył zobaczyć twarzy ponieważ schylił się by podnieść książki, które najwyraźniej upadły osobie. Gdy położył rękę na zeszycie poczół dotyk na dłoni. Podniósł głowę i zobaczył...

Draco Malfoy'a. Od razu zaczerwienił się i cofnął rękę. Draco zaśmiał się, i podniósł książkę. Harry szybko poniósł resztę książek i podał chłopakowi. Wtedy on powiedział
- Co robisz na korytarzu o tak wczesnej godzinie co Potter?
- Ja... E ja...m...- zaczął jąkać się Harry. Malfoy zaczął się śmiać odwrócił się na pięcie, trzymając książki i odszedł. Chłopak uśmiechnął się patrząc na odchodzącego ślizgona. Szybkim krokiem poszedł do pokoju wspólnego Gryffindoru, gdzie znalazł Rona Weasley'a rozmawiającego z Hermioną Granger.
- Cze-Cześć wszystkim.
- Siemka Harry. Co ty taki spięty?- zapytała Hermiona. Potter wszystko im opowiedział.
- omg! Brawo Harry!-powiedział Ron.

Na lekcji eliksirów prof. Snape powiedział:
-Dobrze klaso. Teraz polącze was w pary i w tych parach zrobicie projekt na temat antidotów- Ron i Hermiona popatrzyli na siebie dziwnym wzrokiem- Dobra... Więc Seemus i Ron, Brown i Granger, Malfoy i Potter, Bla Bla blaa...- gdy Harry usłyszał swoje nazwisko i Dracona popratrzył na niego i patrzył z minutę wtedy on popratrzył się na niego i uśmiechnął się przyjaźnie. Harry odwrócił wzrok i patrzył na pustą kartkę papieru, która trzymał w ręku.

🌺 Cześć! Oto pierwszy rodzial mojej książki! Jak myślicie co stanie się w następnym rozdziale?? Piszcie w komentarzach! 🐕