《7》

62 7 2
                                    

J I M I N

Widziałem jak ktoś wchodzi do kawiarni i tak.
To był on.
Po czym poznałem?
Po chodzie, włosach lub po prostu posturze czy wzroście.

Tak, przy nim byłem krasnoludkiem.
Króliczy chłopiec zauważając mnie, skierował się w moja stronę, zajmując miejsce na przeciwko mnie.

- Jak się czujesz? - odezwał się jakby nigdy nic.

Mrugnąłem parę razy, zbity z tropu.

- Ddobrze, ale nie po to chciałem się spotkać - odpowiedziałem, kiedy chłopak gestem ręki przywołał kogoś z obsługi.

- Więc? - spojrzał na mnie przelotnie. Całkowicie tak jakby te spotkanie było dla niego czymś codziennym i mało znaczącym.

- Nadal uważam, że niszczysz sobie zdrowie paleniem - wypaliłem bez zastanowienia.

Chłopak skanował mnie dokładnie wzrokiem, po czym utkwił go w moim napoju.

- Mówisz jak moja matka - odezwał się po krótkiej chwili, w której przy naszym stoliku zdążyła się pojawić, najprawdopodobniej, kelnerka - kawa mrożona.

Mówił to tak beztrosko jakby wszystkie problemy tego świata zniknęły.
A co do tych problemów...

Czy powinno mnie niepokoić to, że denerwuje mnie sposób w jaki króliczy chłopiec patrzy na tą dziewczynę?

Działa na mnie jak jakiś kwas.
On dosłownie pożera ją wzrokiem, a ja siedzę jak gdyby nigdy nic przyglądając się tej porąbanej sytuacji.

Kiedy jednak kelnerka odeszła zrealizować zamówienie, ja wyciągnąłem z kieszeni opakowanie papierosów i rzuciłem na jego stronę stołu.
Chłopak zbadał mnie dokładnie wzrokiem.
Po raz drugi tego dnia..

- Przecież powiedziałeś, że niszczę sobie tym zdrowie.

Wzruszyłem ramionami, spuszczając wzrok na swoje kolana.
Sięgnąłem po napój i popijałem go małymi łyczkami.
Czułem ciągle na sobie jego wzrok, którego ani na chwilę nie spuścił.
Na moje policzki wkradł się lekki rumieniec, a ja podniosłem wzrok.

- Możesz się tak na mnie nie gapić? - mruknąłem - to niezręczne.

Moje pytanie jednak nic nie dało.
Chłopak nadal wlepiał we mnie swoje brązowe tęczówki.

- Co oznacza pjm? - wypalił, marszcząc brwi.

No tak, napisałem mu to na końcu sms'a.

- Najpierw odpowiedz na moje pytanie - uniosłem delikatnie kącik ust, widząc jak chłopak mruga parę razy, jakby dopiero co wybudził się z transu - dlaczego się na mnie gapisz.

Króliczy chłopak zdawał się przez chwilę myśleć.
Jego wzrok przez nanosekundę utkwił w serwetce, jednak później znowu we mnie.

- Interakcja między ludźmi w 59% składa się z kontaktu wzrokowego. Kiedy nie patrzymy wspólnikowi w oczy podczas rozmowy oznacza to, że albo nie mówimy szczerze albo nie mamy ochoty na rozmowę i najlepiej zapadlibyśmy się pod ziemię czy przesiadywali na Bahamach. Patrzyłem na ciebie aby uświadomić ci, że jestem zaangażowany w tą rozmowę całym sobą - wyrecytował.

- Pożeranie kelnerki wzrokiem to też zaangażowanie w rozmowę? - palnąłem bez zastanowienia.

Chłopak jakby zbity z tropu, zmarszczył brwi.
Chwilę potem zdałem sobie sprawę co tak naprawdę powiedziałem.
Moja twarz przybrała czerwoną barwę.

- Ja.. - zaczął chłopak.

- Zaczekaj, udajmy, że nic nie słyszałeś, a ja wcale tego nie powiedziałem - przerwałem mu szybko, chcąc uniknąć ponownej kompromitacji.

Króliczy chłopak pokiwał tylko głową na znak, że rozumie.

- Więc co oznacza pjm? - spytał ponownie, kiedy na jego policzki także wkradł się rumieniec.

- To moje inicjały, Park Jimin, używam ich zazwyczaj w listach, sms i takich tam - odpowiedziałem, zerkając na niego.

W tym samym czasie kelnerka przyniosła jego zamówienie, posyłając mu ciepły uśmiech.
Spoglądając na nią kątem oka, przypomniałem sobie sytuację sprzed chwili i ponownie spaliłem buraka.

Chłopak cicho podziękował, upijając łyk napoju.
Ponownie zacząłem machać nogami, chcąc się czymś zająć.

- A ty? - mruknąłem nagle, gdy chłopak spojrzał na mnie niezrozumiale - jak masz na imię.

- To.. - odstawił kubek i uśmiechnął się ukazując swoje królicze zęby - pozostanie słodką tajemnicą.

Hide and Seek || jikookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz