Początki przygody

52 2 2
                                    

Rzecz dzieje się w Sztokholmie. Znany prolog, Barbara Santana, zmęczona pracą postanowiła wyjechać na wakacje do Rosji, gdyż jej Ego struktury zaczęły się zbyt rozpuszczać i ma potrzebę, by je zamrozić.



Barbara: Moje struktury Ego za bardzo się rozpuszczają to wszystko przez te odbyty anusowe,  o k**** co to za reklama

Reklama: HOTEL? TRIVAGO!

Barbara: *wchodzi na stronę trawisto* hm... coś mi tu nie pasuje - ta iluzja tej strony jest taka jakaś dziwna i nie na temat...

Reklama na stronie: Trawisto. I trawisz to!

Barbara: A no tak to te tabletki na wysuszenie vibracji Ego krążących wokół kosmicznego umysłu. Gdzie mogła bym wyjechać hmm.... *Barbara od zbyt długiego myślenia zaczyna kosmicznie szybko szeroko otwierać i zamykać usta wydając tajemniczy dźwięk* No tak! Skoro moje struktury ego się rozpuszczają to muszę to zamrozić! Jaka ja jestem genialna! JADĘ NA SYBERIĘ.

*Barbara znalazła na Trivago ''luksusowe schronisko'' na Syberii*

Barbara: Właściwie nie chce mi się jechać samej zadzwonię do Izki

*Barbara dzwoni do Izabeli Kisio-Skorupy*

                                    . . . . . . . . . . . . . .  . . . . . . . . . . .

Izka: Tak słucham

Barbara: Witaj

Izka: HALO...

Barbara: *zapomina po co chciała zadzwonić i improwizuje* Przeżywasz apokalipsę!

Izka: *przerywająć Barbarze* CO TO ZA DEBIL, CO CHCESZ.

Barbara: Apokalipsa oznacza... Ujawnienie... Prawdy... *Izka się rozłącza*

Barbara: Pewnie nie może rozmawiać, zadzwonię jutro. Chwila, co ja właściwie od niej chciałam? A no tak!

                                                                  Dzień później

*Barbara dzwoni do Izki*

Izka: ?????? Zabawy sobie urządzasz czy co, co masz y mi do powiedzenia

Barbara: Witaj

Izka: Dzień dobry

Barbara: *znów zapomina o czym chciała rozmawiać i improwizuje* Przeżywasz apokalipsę! Co oznacza... Ujawnienie... Odkrycie prawdy! Ujawnienie powodu *Izka próbuje się wtrącić, ale jej się nie udaje* co jest powodem twojego cierpienia! I zakończenie twojego cierpienia...

Izka: Aha... I co?

Barbara: Wspaniałe wiadomości!

Izka: *mówi z zaciekawieniem i olśnieniem w głosie* No ale w jakiej sprawie?

Barbara :*zaczyna udawać prankstera* P*chwy!

Izka: Nie wiem o co chodzi. Ja nie mam czasu na zabawy

Barbara: Przeżywasz koniec świata!

Izka: *wtranżala się bezczelnie* Słucham???????????????

Barbara: *kontynuując temat* Dawno oczekiwany... Dawno przepowiadany

Izka: *znów bezczelnie się wtrącając* alee... alee...

Barbara: *kontynuując temat* Przez wszystkich ludzi! Przez wszystkie istoty! Które żyją *Izka próbuje się wtrącić* w wirtualnym świecie iluzji na ziemi!

Izka: No ale kiedy? Ja jestem w Międzyzdrojach. W tej chwili to na festiwalu filmowym na... na festiwalu gwiazd jestem. W tej chwili Mandaryna przyjechała

Barbara: Ziemia posiada *Izka próbuje eis wtrącić* ogólny wirtualny program komputerowy! Ten ogólny program komputerowy *Izka próbuje się wtrącić* składa się z mniejszych wirtualnych programów komputerowych!

Izka: DZWONISZ JUŻ DZIECKO 2 CZY 3 RAZ! CO CHCESZ?!

Barbara: *zaczyna udawać znów prankstera* O*byty anusowe!

*Izka się rozłącza*

Barbara: Pewnie nie może rozmawiać, zadzwonię jutro. Chwila co ja właściwie od niej chciałam? A no tak!

                    Dzień później

*Barbara dzwoni do Izki*

Izka: Tak słucham.

Barbara: Witaj! Wspaniałe wiadomości!

Izka: Yy... Nie mam ochoty na rozmowę z debilami

*Izka się rozłącza*

*Barbara znów dzwoni i zapomina po co*

Izka: Tak?

Barbara: Ty! Jesteś moją kopią, ja jestem twoją kopią!

Izka: Rozumiesz debilu że nie mam czasu?! NIE DZWOŃ TUTAJ.

*Izka się rozłącza*

*Barbara dzwoni ponownie*

Izka: Czy mam wyłączyć telefon? ŚMIECIU PO CO TU DZWONISZ?! JA NIE MAM CZASU!

Barbara: W wymiarze rzeczywistości żyją wszelkie duchowe istoty

Izka: NIE. W ogóle mnie nie... *Izka się rozłącza*

*Barbara dzwoni ponownie*

Izka: Ja cie k*rwo wyłapie! I nie dzwoń tutaj!

Barbara: Halooooo

Izka: Wyłapie cie z yy... połączeń!

Barbara: Witaj

*Izka się rozłącza*

*Barbara dzwoni po raz kolejny*

Izka: WON DO PIEKŁA! NIE DZWOŃ TU TY KUR...

Barbara: *wtrącając się Izce* Wi... *Izka się rozłącza*

Barbara: Ok, pewnie jej Vibracje Ego chcą aby nie jechała tam ze mną, pojadę więc sama.

 Następnego dnia Barbara wsiadła do samolotu lecącego do Rosji. W trakcie podróży okazało się, że w maszynie jest pasażer zarażony koronawirusem co skutkuje przed wczesne ujawnienie prawdy! Barbara nie mogła do tego dopuścić, wbiegła prosto na zakażonego pasażera i za pomocą vibratora Ego uleczyła go! Wszyscy pasażerowie zaczęli klaskać, tańczyć do ostrych bitów Barbary Santany, pić i bawić się aż do końca podróży!

Przygoda Barbary SantanyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz