Rozdział 1

731 24 10
                                    

No i niech ktoś spróbuje wytłumaczyć dotkniętemu amnezją Hideakiemu, o co ten Sasuke się tak złości? Przecież Naruto to tylko przyjaciel. Tym bardziej, że tyle dziewczyn dookoła.  

FF nieczytelny bez znajomości SasuNaru Hiden - Kroniki Konohy.

Jest poniekąd sequelem, bo cała akcja opiera się o tamte wydarzenia, zmienia się dopiero po 56 rozdziale Kronik.

Spotkanie Rady zostaje przełożone, Hideaki nie widzi u Sasuke Sharingana i nie odzyskuje wspomnień. Potem wszystko idzie już innymi torami niż w oryginale.

UWAGA. To nie jest część oryginalnych Kronik. To fanik do fanfika.

*

Naruto nie bardzo wiedział, co ma zrobić. W tym momencie siedział na werandzie i czuł się jak bufor bezpieczeństwa pomiędzy swoim niezadowolonym, choć „niezadowolonym" to mało powiedziane, narzeczonym, a Hideakim, który nieświadomy niczego, ciągle zadawał różne, czasami dość prowokacyjne pytania.

Ten poranek miał wyglądać zupełnie inaczej, ale dostali informację z Głównej Siedziby Wioski, że termin spotkania Rady, na której miano zadecydować o karze dla Sasuke, został przełożony na późniejszy termin. Naruto się ucieszył, ale Sasuke, o dziwo, wcale nie. Wręcz przeciwnie, wydawał się być wściekły i mruczał pod nosem coś, że popsuli jego plany.

Chwilę później zjawił się Shikamaru razem z Ino. Hideaki bardzo ucieszył się na widok „ślicznej znajomej ze szpitala", przy czym znów rzucił jakiś komplement i powtórzył, że niebieskookie blondynki są najładniejsze. Dodał też, że najczęściej już zajęte, ale to zawsze można zmienić. I o ile jeszcze zrozumiała była reakcja samej Ino, która się nieco zmieszała tą bezpośredniością, to zupełnie nie rozumiał, dlaczego Naruto lekko się zaczerwienił, Shikamaru pacnął się ręką w głowę, a Sasuke znów wyglądał, jakby miał ochotę go zamordować.

Tak czy inaczej wizyta nie była bezpodstawna, bo okazało się, że mają szczęście i w kamienicy obok kwiaciarni Ino zwalnia się dzisiaj mieszkanie. Właścicielka poinformowała, że musi tam jeszcze zrobić porządek, bo poprzedni najemca zostawił po sobie jakieś rzeczy, ale wieczorem będzie można się wprowadzić.

Sasuke milcząco, choć z wyraźnym niezadowoleniem zgodził się, żeby „gościli" u siebie Hidakiego jeszcze przez te kilka godzin. Choć zgodził się tylko dlatego, że wolał mieć ich na oku. Musiał zobaczyć na własne oczy, jak wygląda teraz ta ich „przyjaźń". Tym właśnie sposobem wszyscy trzej trafili na werandę, na której „spokojnie" popijali herbatkę i „cieszyli" się widokami ogrodu.

– Byłem tu kiedyś, prawda? – zapytał po chwili ciszy Hideaki.

Naruto jedynie kiwnął głową. Bo co miał mu powiedzieć? Że tak, był? Że siedział mniej więcej w tym samym miejscu i pocałował go na kilka sekund przed tym, zanim nie wylądował nieprzytomny na pniu drzewa, na które właśnie patrzył?

– Co ja tu właściwie robiłem? – Hideaki próbował sobie coś przypomnieć, ale poza jakimiś zamazanymi i ulotnymi obrazami żadne wspomnienia nie wracały. Zaczynał mieć też delikatne przebłyski z Naruto, ale nie był pewien, czy to po prostu nie dlatego, że wiedział, kim jest, kojarzył jego wygląd. W ogóle, wolałby w tej sytuacji rozmawiać sam na sam z Naruto, skoro Sasuke był do niego z jakiegoś powodu negatywnie nastawiony, ale ten uparcie siedział z nimi. – To znaczy w Wiosce Liścia. Miałem zaczętych kilka nowych projektów, powinienem być w Sunie.

– Tak, zdecydowanie powinieneś tam być – mruknął Sasuke. – Jeszcze dziś mogę ci załatwić ekspresową podróż powrotna – dodał prawie niesłyszalnie.

– Właściwie to... – Naruto rzucił Sasuke ostrzegawcze spojrzenie, każąc mu się tym samym zamknąć. – Na przykład uczyłeś mnie tworzenia trucizn – powiedział pierwsze, co mu przyszło do głowy.

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: May 11, 2020 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

HideakiWhere stories live. Discover now