-Hahhahahahahahahhahah- Itaya trzymał się za bolący brzuch z powodu nadmiernego śmiechu.
Uenoyama westchnął głęboko, no cóż... mógł się spodziewać takiej reakcji.
-Hahahhahaha. Masz się zajmować... dziewczyną?! Hahahahahahhahahah.
Ueki zmrużył oczy.
-Dobrze rozumiem? Nauczycielka kazała ci opiekować się tą nową dziewczyną w klasie? Odrabiać razem lekcje, jeść śniadania i tak dalej?
-Yhm...
-HAHAHAHAHHAHAHAHAHAH
-Itaya, odpuść już- blondyn lekko uderzył przyjaciela pod żebro.
Właśnie skończyły się lekcje. Dzisiejszy dzień w szkole jak zwykle był nudny. Uenoyama razem z Uekim i Itayą czekali na Yuno przed szkołą.
Na dworze było jeszcze jasno ale na niebie zbierały się ciężkie ciemne chmury, które zapowiadały deszcz. Na widok barwy nieba większość uczniów w obawie przed przemoknięciem szybkim krokiem opuszczało mury szkoły. Dzisiejszego dnia Uenoyama miał zamiar zabrać Yuno na próbę zespołu. Sato kończył dzisiaj wcześniej lekcje, więc zapewne był już na próbie tak jak reszta. Wszyscy czekali już tylko na dziewczynę.
Po 10 minutach przez drzwi wejściowe teren szkoły opuściła Yuno. Itaya i Ueki musieli iść już do domów więc Uenoyama pozostał sam z super irytującą go dziewczyną. Brunet momentalnie wyłapał ją wzrokiem i zawołał do siebie. Dziewczyna delikatnie się uśmiechnęła i spojrzała w podłogę. Chłopak nie zbyt przejął się szatynką i przedstawił jej jego plan.
-Słuchaj... wiesz co mówiła nauczycielka, mam się tobą zająć... Dzisiaj mam próbę z moim zespołem, chciałabyś na nią pójść?
Tak jak się spodziewał, brak jakiejkolwiek reakcji.
Brunet powstrzymał wewnętrzną chęć wykrzyczenia dziewczynie tego zdania.-Ty i ja razem iść na próbę. Rozumiesz?
Yuno nic nie odpowiedziała tylko ruszyła ulicą. Uenoyama uderzył się w czoło po czym pobiegł za dziewczyną. To będzie ciekawy dzień.
* * *
-No dobra na basie gra Haruki, na perkusji Akihiko a na wokalu Mafuyu. Musisz to pamiętać, żeby ogarniać który to który.
Szatynka patrzyła przed siebie. Uenoyama westchnął w duchu.
I z kim przyszło mi rozmawiać? Już nigdy nie zasnę na lekcji, ale proszę niech ona zacznie gadać bo zaraz tu umrę.
Pomimo tego, że niecałe 20 minut temu było jasno niebo zaczęło się ściemniać, tak to już jest z tymi jesiennymi dniami. Zaczęło robić się zimniej a z nieba zaczęły padać pojedyncze krople deszczu. Nie minęło dużo czasu a Yuno i Uenoyama stali przed wejściem do studia. Chłopak jako dżentelmen otworzył drzwi i czekał aż szatynka wejdzie do środka. No tak... chyba do przewidzenia było to, że dziewczyna stała przy drzwiach i nie miała zamiaru tam wejść. Zamiast tego Yuno usiadła na ławce, która mieściła się przy samym wejściu. Uenoyama o dziwo chyba zrozumiał o co jej chodzi.
-Chcesz tu na mnie poczekać?
Szatynka kiwnęła lekko głową.
Chłopak przybił sobie mentalną piątkę.
-Dobra, w takim razie poczekaj tu aż skończę próbę.
Uenoyama zamknął za sobą drzwi i wszedł do sali. Tak jak się spodziewał wszyscy czekali już w studiu.
CZYTASZ
•𝓝𝓲𝓮𝓶𝔂 𝓐𝓴𝓸𝓻𝓭•
Fanfiction„𝙂𝙙𝙮 𝙣𝙞𝙚 𝙗𝙚̨𝙙𝙯𝙞𝙚𝙨𝙯 𝙢𝙞𝙖ł𝙖 𝙨𝙞𝙚̨ 𝙙𝙤𝙠𝙖̨𝙙 𝙘𝙤𝙛𝙣𝙖̨𝙘́ 𝙞 𝙣𝙞𝙚 𝙗𝙚̨𝙙𝙯𝙞𝙚𝙨𝙯 𝙬𝙞𝙙𝙯𝙞𝙖ł𝙖 𝙙𝙧𝙤𝙜𝙞 𝙥𝙧𝙯𝙚𝙙 𝙨𝙤𝙗𝙖̨, 𝙬𝙩𝙚𝙙𝙮 - 𝙯 𝙧𝙤𝙯𝙥𝙖𝙘𝙯𝙮 - 𝙤𝙙𝙣𝙖𝙟𝙙𝙯𝙞𝙚𝙨𝙯 𝙬 𝙨𝙤𝙗𝙞𝙚 𝙨𝙞ł𝙚̨ 𝙞 𝙤𝙙𝙬�...