5- Atak na Zombie

582 40 14
                                    

Obudziłem się z przymusowym uśmiechem na twarzy, wiedząc, że jedziemy już dziś do Węgrzech. Z tego co mogłem się domyślić była około czwarta nad ranem, a musimy dotrzeć do państwa przed piątą. Wstałem i powolnym krokiem skierowałem ku drzwiom, ale nie zdążyłem wyjść, ponieważ ktoś wszedł do mojego pokoju, waląc drzwiami o moją twarz. Oszołomiony krzyknąłem nie za cicho, nie za głośno:

Finlandia: Minua vittu näet mennä lutka! -Powiedziałem swoim narodowym językiem, po czym spojrzałem na osobę, która mnie walnęła.

Dania: P-Przepraszam Cię Finland. -Powiedział przerażony. Podał mi rękę, ale to zignorowałem i sam wstałem.

Finlandia: Co chciałeś ? -Spytałem lekko zirytowany.

Dania: Za kilka minut wyruszamy, więc przygotuj się na wyprawę ! -Powiedział swoim optymistycznym głosikiem i wyszedł. 

Przekręciłem oczami i mimo to wyszedłem. Zobaczyłem Islandię z Norwegią kłócących przy kuchni, Danię rysujący na podłodze jakieś optymistyczne postacie i ich... Szwecję wraz z Polską rozmawiających przy drzwiach od biura. Wygląda to jak by dobrze ze sobą rozmawiali... Mimo, że Szwecja często się uśmiecha to i tak mam wrażenie, że jestem już dla niego cieniem i dla niego liczy się tylko ten jebany, zasrany Peerel. Nie jestem zazdrosny, tylko uważam, że Szwecja przy jego boku zmieni się na wredną i nie do zniesienia osobę. Jednak jest to jego wybór i tego już nie zmienię. Zignorowałem to i wyszedłem na dwór. Po wyjściu oparłem się o samochód i zacząłem mu się przyglądać. Nagle za siebie usłyszałem pewien głos:

...?: Niezła fura, co nie ? -Odwróciłem się ku postaci i na moje szczęście był to Norwegia.

Finlandia: Taka sobie. -Powiedziałem odwracając wzrok od rozmówcy.

Norwegia: A tak na serio, co masz do Peerel'a ?

Finlandia: Kolejny wielbiciel tego idioty ? -Warknąłem, a on tylko oparł się koło mnie.

Norwegia: Co w nim widzisz takiego złego ? -Dobierałem przez pewien czas słowa, po czym powiedziałem powoli oddalając się od Norwegii.

Finlandia: Gwiazdorzy i wykorzystuje. Odbiera przyjaźń z innymi i jest haniebny. Fałszywy jest w środku i to widać, ale wmawiacie sobie, że jest wspaniałą osobą i też tak widzicie. Przyszłości będziecie jeszcze mnie przepraszać, że nie zaufaliście mi... -Odszedłem nie dając chłopakowi nic powiedzieć i chyba nawet nie chciał, bo sam musiał przemyśleć moje słowa.

Minęło parę minut aż wszyscy już się znajdowali przy samochodzie. Szwecja był przed nami trzymając jakieś papiery. Spojrzał się na Polskę, po czym na całą kadrę i powiedział:

Szwecja: Wraz z Peerel'em postanowiliśmy dotrzeć do Miszkolcu, a z rana wyruszyć do Kecskemét po potrzebne zarośle do antidotum. Podejrzewam, że Dania wraz z Norwegią, dadzą sobie radę. Kiedy wrócicie, od razu skierujemy się do Austrii, prawdopodobnie do Grazu.

Norwegia: A kto będzie prowadził ? -Spytał nakładając ręce ku klatki piersiowej. 

Szwecja: Prawdopodobnie Peerel, ale gdy będziemy jechać do Austrii to ktoś będzie musiał zastąpić posadę kierowcy. -Wszyscy przytaknęli, a ja tylko zirytowany przekręciłem oczami.- To na razie wszystko, wsiadajcie i ruszamy. 

Wszyscy wsiedli i ruszyliśmy w stronę granicy Rumunii i Ukrainy aż do Węgier...

Jechaliśmy już parę godzin, a już wszyscy padli, aby ten czas spłynął. Ja natomiast nie mogłem bo obawiałem się, że Peerel gdzieś nas wywiezie i nas zostawi. Przyglądałem się z tyłu, każdy ruch pojazdu wykonany przez chłopaka. Prawdopodobnie znajdowaliśmy się pobliżu Baia Mare, a już za kilka godzin w Satu Mare. W tych miastach było mało zombie, a nawet żadnego nie było i dlatego mieliśmy rozchylony dach od pojazdu, aby pooddychać ,,świeżym'' powietrzem.  W mojej głowie ciągle krążyło jedno pytanie, które było idealne aby w tym momencie zapytać. Z moich ust wyleciały sztywne słowa:

Finlandia: Czego ty człowieku chcesz ode mnie ? Czemu niszczysz moją przyjaźń z Szwecją ? -Chłopak spojrzał się na mnie przez rozbite lusterko.

Polska: O co ci teraz chodzi ? -Powiedział z nutką złości.

Finlandia: Od momentu kiedy wkroczyłeś do kadry, zacząłeś wszystko psuć. Już prawie straciłem najlepszego przyjaciele, idioto.

Polska: Powiedziała osoba, która go chciała udusić... 

Finlandia: Zamknij tą mordę !

Polska: Krzycz, krzycz, a kogoś obudzisz i dostaniesz wpierdol. -Powiedział z nutką radości.-Twoje starania nie są do niczego potrzebne, nic mi nie zrobisz. Mówisz tak abym się ciebie bał, ale tak nie jest, więc przymknij ten ryj i daj mi prowadzić w spokoju.

Finlandia: To jeszcze się zdziwisz~ -Uśmiechnąłem się wrednie, a chłopak tylko spojrzał na mnie przez lusterko pytającym wzrokiem. 

Resztę czasu się nie odzywałem. Minęły kolejne godziny i dotarliśmy idealnie przed piątą. Obudziłem innych i po wyjściu z samochodu kierowca gdzieś w pobliżu zaparkował, a raczej walnął w kąt przed zombie. Weszliśmy do jakiegoś domu, który był dosyć w dobrym stanie, po czym rozłożyliśmy się na jeden dzień i od razu zasnęliśmy. Wszyscy oprócz mnie i Polski, nie mogli zasnąć, a my w mgnieniu oka padliśmy. Sen miałem głęboki tak jak chłopcy z kadry kiedy spali w samochodzie.

Nastał kolejny dzień. Wstałem, rozciągnąłem kończyny i przeszukiwałem wzrokiem Szwecję. Oczywiście coś pisał. Był plecami odwrócony do mnie, więc chytrze podszedłem za jego plecy i przyjrzałem się co dokładnie pisze, a raczej rysował... Nie mogłem zrozumieć konstrukcji, więc żeby innych nie budzić spytałem cicho:

Finlandia: Co to ? -Spytałem się, przez co on drgnął.

Szwecja: N-Nic ! Co chcesz ? -Patrzył się na mnie z sztucznym uśmiechem. Przekręciłem oczami i spytałem, zmieniając temat.

Finlandia: Norwegia i Dania ruszyli ? -Szwecja pokiwał twierdząco, usiadł plecami do ściany i tym razem pilnował swojej pracy zerkając po za kartki.

Podejrzewam, że minęły pół godziny od wyruszenia chłopaków po zarośla, wracając do chwilowo zamieszkiwanego przez nas domu. Tak jak Szwecja chciał, to też tak zrobiliśmy, czyli od razu po powrocie chłopców ruszyliśmy do Grazu. Była taka sama cisza tylko jedyne co się zmieniło w poprzedniej jazdy to, to, że byłem spokojniejszy z myślami dotarcia, ponieważ prowadził Norwegia i Peerel spał jak zabity. Ah~ Gdyby teraz go tu zostawić na pastwę losu~ Ale Szwecja się nie zgodzi bo uważa, że jest potrzebny. Dosłownie mnie to brzydzi, ale co poradzić ? Tylko można cierpieć na widok jego i marzyć jak fajnie by było gdyby zmarł czy został zatruty. 

Przez całą drogę znów nie mogłem zasnąć, dlatego też wyobrażałem najpiękniejsze momenty odejścia Peerel'a. Ale coś mi to przeszkodziło... Nagle przed nami stała gromada co najmniej pięćdziesiąt zombie. Norwegia wiedząc, że potwory nas zlokalizowały i kierowały się do nas od razu bez wahania zaczął krzykiem wrzeszczeć. Wszyscy odruchowo wstali i zaczęli z tyłu samochodu szukać pistoletów czy strzelby. Niestety trochę nam utrudniało skręty Norwegii, ale właśnie to pomagało trochę przytrzymywać zombie przed atakiem. Wiedzieliśmy, że nie damy rady ich ominąć, ani strzelać w momentach skrętów, dlatego byliśmy zmuszeni wyjść i iść na atak. 

Zatrute serce Miłości// FinPolOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz