1. Nowe zwierzątko

740 51 6
                                    

(Łukasz – 25 lat, Marek – 17 lat)

* Łukasz pov*

– Łukii no proszę – nalegał blondyn.

– Ale to jest obowiązek – westchnąłem – a oboje wiemy jak ty podchodzisz do obowiązków.

Marek od miesiąca męczył mnie o psa. Tak, wymyślił, że chce zaadoptować pieska. Mamy już dwa koty i królika, a ten chce jeszcze psa.

– Ale o pieska będę dbał – zapewniał z oczkami zbitego psa.

– Ty chcesz mieć zwierzyniec w domu? Bo ja nie. Wystarczą nam te koty i królik – mówiłem po raz setny.

– Ale pies to co innego...

– Maruś no już tysiąc razy ci to mówiłem i zdania nie zmienię. Psa nie będzie.

* * * * *

Ja chyba za bardzo kocham tego małego gnojka. Po raz kolejny mu uległem i właśnie jedziemy do schroniska po szczeniaka. Co ja mam z tym małym... A do tego będzie jeszcze pies.

Po 5 minutach byliśmy już pod bramą schroniska.

Młoda wolontariuszka ze schroniska podeszła do nas, w celu udzielenia nam pomocy w wyborze zwierzątka.

Poszedłem z Markiem przejść się między klatkami. Młody z iskierką w oczach oglądał wszystkie kundelki, a ja tylko wzdychałem.

Chwilę nam zajęło, zanim obejrzeliśmy, znaczy Maruś obejrzał wszystkie czworonogi.

W końcu wybrał małą czarną kuleczkę.

Kiedy wszystkie sprawy papierkowe były załatwione, Maruś wziął pieska i udaliśmy się z nim do samochodu.

Ta mała kuleczka leżała u niego na kolanach, a w jego oczach widziałem ogromną radość.

Musieliśmy jeszcze jechać do sklepu zoologicznego kupić karmę smycze itp.

– A jak go nazwiesz? – zapytałem, gdy młody muskał palcami sierść szczeniaka.

– Fafik – powiedział, a ja zaparkowałem auto i wybuchnąłem śmiechem – no co?

– Takie to imię ymm.. Trochę śmieszne, trochę urocze – odpowiedziałem.

– A tam nie znasz się – założył ręce na piersi – a dlaczego się zatrzymałeś?

– Bo tutaj jest ten sklep.

Poszliśmy do sklepu, a tam blondyn zaczął wybierać obroże, smycze i zabawki.

Wybór padł na białą obrożę ze sztucznymi diamencikami i czerwoną smycz. Chłopak wybrał jeszcze 2 ubranka i parę zabawek.

Współczuje już Fafikowi. Marek pewnie będzie go ciagle w to przebierał.

* * *

Koło 17 szczeniaczek poszedł spać na swoje legowisko, a Marek przyszedł do kuchni, gdzie sprzątałem rozrzuconą karmę.

– Dziękuję skarbie – uwiesił się na mojej szyi i pocałował w policzek.

– Jestem za bardzo uległy – westchnąłem.

– Ty jesteś uległy na co dzień, a ja w łóżku. Myślę, że jesteśmy kwita – skwitował.

– Oj Maruś... – zaśmiałem się – a podziękujesz mi, że się zgodziłem?

– Jak? – uniósł brew, a ja wskazałem palcem na swoje usta.

Młodszy od razu wpił się w moje usta, a ja ułożyłem dłonie na jego pośladkach, nie pozwalając mu się odsunąć.

Pogłębiłem nasze pocałunki, jednocześnie zaciskając palce na tyłku mojej kruszynki. Zawsze na ten gest mruczał mi w usta, co wprost uwielbiałem.

Niestety tą przyjemność przerwało nam szczekanie. Ciche i urocze, a jednocześnie donośne.

– Fafik noo... Zajęty jestem – Maruś zwrócił się do szczeniaka.

– Będziesz musiał go wytresować – zaśmiałem się.

– Jak? – zmarszczył brwi – czy ja ci wyglądam na tresera psów?

– Nie, ale będziesz jakoś musiał sobie poradzić – pstryknąłem go w nos i poszedłem montować filmy.

Nie minęło 5 minut, a Marek przyszedł do mnie i wgramolił się na moje kolana, celowo przeszkadzając mi w pracy.

– Skarbie, to ty miałeś psa szkolić, a nie on ciebie – prychnąłem, a blondyn tak się roześmiał, że prawie spadł z moich kolan.

– Ale tak, to ty lubisz jak ci się przeszkadza – zassał się na mojej szyi.

– Też ci porobić malinki? Tylko na filmach będzie widać – chciałem go trochę podrażnić.

– No niee, nie podsycaj tej fali kxk... I tak coś podejrzewają – skrzywił usta.

– Podkład nałożysz i po sprawie – zassałem się na szyi chłopaka, tworząc mu duży ślad.

– No ejj – odsunął mnie od siebie – debil.

– Też cię kocham słonko – cmoknąłem go w usta.

Chwilę później przybiegł do nas Fafik, wesoło merdając ogonkiem. On to zawsze wyczuje moment.

A najlepsze, że w Mareczku obudził się instynkt macierzyński.

Czuję, że ten piesek wprowadzi w nasze życie jeszcze więcej radości.

• • •

Pierwszy rozdział. Wydaje mi się ze slabo napisalam, ale to mój pierwszy one shot więc wybaczcie. I oczywiście tak wyjątkowo jest taki krotki.

Pomysły i propozycje na one shoty możecie pisac tutaj, na ig ( kela_books69 ) albo w książce move out

One shots & talks (kxk) by KelaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz