- Znowu do niego wzdychasz? - zapytał zgryźliwe Niall, czasami zastanawiam się dlaczego wciąż się przyjaźnimy. Irlandczyk potrafił być bardzo upierdliwy, a do tego wyżerał mi całe zapasy z lodówki. Ale z drugiej strony, nie mogłem wymarzyć sobie lepszego przyjaciela. Nieważne co by się działo On w najtrudniejszych chwilach, był przy mnie i wspierał na swój pokręcony sposób. Nie raz obrażaliśmy siebie nawzajem, rzucając najgorszymi tekstami co częściej padało z mojej strony oraz kłóciliśmy się, ale wiem, że gdyby coś złego działo się Horanowi skoczyłbym za nim w ogień to samo tyczy się blondyna.Przewracając oczami odpowiedziałem, Na jego jakże ciekawą spostrzegawczość, obróciłem głowę w stronę przyjaciela, przybierając sarkastyczną minę i przygotowując się aby zrzucić bombę, która będzie zdolna zniszczyć jego życie.
- Odwal się irlandzka pizdo - Co skomentował jedynie głośnym śmiechem. Prawię dławiąc się ciastkiem, które akurat miał w buzi. Jeszcze nigdy nie udało mi się go zgasić, pierdolony mistrz ciętej riposty. Za każdym razem kiedy próbowałem w jakiś sposób sprawić, aby zaniemówił on kwitował to śmiechem ewentualnie odpowiadał tekstem, na który nie miałem żadnej linii obrony. Ale przysięgam kiedyś nadejdzie ten dzień i, że mi się to uda a wtedy zrobię zdjęcie jego miny oprawię w ramkę i jebnę sobie nad kominkiem, każdego wieczora przy herbatce napawając się jakże tym cudownym widokiem. A sam każdego dnia w pracy będę mu to wypominał do końca Jego egzystencji.Ale wracają, bo to nie tak, że dzień w dzień rano a dokładnie o godzinie dziewiątej przez drzwi mojej kawiarni przechodził On, przystojny, utalentowany, inteligentny z uśmiechem lepszym od nie jednej hollywoodzkiej gwiazdy bóg seksu i ucieleśnienie samego seksapilu a zarazem właściciel studia tatuaży, który znajduje się dokładnie na przeciwko mojego małego biznesu.
Średni wzrost, karmelowe włosy, lekki zarost i te niebieskie oczy, ciało wyrzeźbione przez samego Michała Anioła. Lepszy niż człowiek ogłoszony najprzystojniejszym na świecie.
Louis Tomlinson dwudziestosześcioletni facet, który jest moim zauroczeniem od dwóch lat. Przysięgam bycie tak przystojnym jest grzechem, jeżeli tak wygląda szatan, to chcę się smażyć w piekle.
Przyznam szczerze, że aby być bliżej chociaż przez chwile przystojnego szatyna, sam poszedłem zrobić sobie kilka tatuaży, nie bałem się, bo miałem już dwa. Motyla na klatce i liście na biodrach a dokładniej pod tak zwaną literką „V"
Zresztą kto by się bał kiedy tatuuje Cię taki przystojny mężczyzna. Nadal pamiętam Jego dotyk na mojej skórze i chuj z tym, że miał na sobie rękawiczki. Ochh jaki on był w tym profesjonalny, że aż to było gorące. Sukces, że mi wtedy nie stanął.Tatuaże autorstwa Louisa to :
Kotwica , róża i statek, i WCALE nie wybrałem ich ponieważ pasowały do tych Louisa.Niall uważa, że to podchodzi pod obsesje, ale co ja poradzę, że odkąd otworzył studio dwa lata temu, to codziennie patrzę na to jak pracuje. Zważając na to, że przednie ściany obu budynków są oszklone, przez co idealnie mogę obserwować go podczas jego pracy. Ta farbowana blondyna mówi, iż na urodziny kupi mi lornetkę żebym mógł obserwować go z bliska. Przyznam, że nie narzekałbym na to. Zaletą tego, że przychodzi do nas codziennie jest też to, iż pamiętam co dokładnie zamawia, jest to czekoladowa muffinka i herbata z mlekiem. Ostatnio ten Irlandczyk śmiał się ze mnie, że jestem jakimś stalkerem... co absolutnie nie jest prawdą, przecież nie wiem gdzie mieszka czy jaki ma numer buta...chociaż jak by się tak trochę postarać to może i bym się dowiedział.
A wracając do Horana jego jedyną miłością jest pizza, łatwo mogę stwierdzić, że gdyby śluby z jedzeniem zostały zalegalizowane to Niall był by pierwszą osobą, która podpisała by akt zawarcia małżeństwa. Dlatego Jego zdania nie należy brać pod uwagę, bo i tak gówno wie.
CZYTASZ
Ink Cakes || Larry. Os
FanfictionHarry prowadzi piekarnie. Louis prowadzi salon tatuaży. Harry jest nieśmiały, Louis wręcz przeciwnie. Harry jest zakochany w Louisie. Louis o tym nie wie. Niall jest mistrzem ciętej riposty. Zayn i Liam wyjechali na wakacje i nikt o nich nie wspomi...