*Prolog*

15 1 0
                                    


     - Będziesz mówił po dobroci czy mam tą dobroć na tobie wymusić? - mówiłam już prawie krzycząc.
  
     Mój rozmówca uśmiechnął się i nic nie powiedział. Nie, żebym narzekała, ale od 30 minut siedzę tu i się nad nim wywnętrzam, a on cieszy się jak jakiś nienormalny. No, bo kto normalny cieszy się z tego, że jest w więzieniu, w dodatku oskarżony o morderstwo.

     - Niech pani wymusi. Widzi pani, moje klejnoty już dawno nie czuły tak seksownej kobiety blisko siebie. - przygryzł dolną wargę, lustrując mnie.
   
      Podeszłam do niego z największą gracją na jaką było mnie stać. Usiadłam mu na kolanach wpatrując się w jego błękitne oczy. Zbliżyłam usta do jego ucha i szepnęłam mu:

     - Więc... opowiesz mi teraz, co stało się w tym domu? – mruknęłam cicho starając się bawić jego zmysłami.

     Wyprostował się. Siedziałam na nim teraz okrakiem, a moją i jego twarz dzieliły może z 3 centymetry. Uśmiechnął się w ten swój arogancki sposób i otworzył usta. Kiedy się zaczęłam cieszyć ze swojego małego zwycięstwa nad nim, szepnął mi prosto w twarz.

     - Próbuj dalej, skarbie. – po czym roześmiał się, jakby mu ktoś właśnie opowiedział najlepszy żart, jaki kiedykolwiek usłyszał.
  
      Wstałam oburzona jego zachowaniem, jak i swoim. Czemu tak postąpiłam? Przecież nie wolno mi zbliżać się do przestępców na pół metra, a co dopiero siedzieć na nim okrakiem! Po krótkim przemyśleniu, doszłam do wniosku, że zrobiłam to dla dobra sprawy i więcej już o tym nie myślałam. Teraz skupiłam całą swoją uwagę na oskarżonym. Gdy tylko patrzyłam na ten jego obrzydliwy wyraz twarzy chciało mi się wymiotować.

      - Czyli nic mi nie powiesz?

      - Wreszcie zaczynasz rozumieć! – odetchnął jakby... z ulgą?

      Już naprawdę dobrze wkurwiona skierowałam się śpiesznym krokiem do drzwi. Czułam na sobie jego świdrujące mnie spojrzenie. Odwróciłam się i ponownie skierowałam swój wzrok na niego. Minęło kilka dobrych minut zanim wyszłam z sali.

     - Zabierz go do celi numer 348. Dziś już mi się nie przyda. – skierowałam się do najbliższego mężczyzny, po czym opuściłam miejsce mojej pracy.


















Hejka,
Tą książkę chciałabym zadetykować mojej najlepszej przyjaciółce _Alrei_
Prolog ma 334 słów, trochę krótki, następne będą lepsze, obiecuję. Mam nadzieję, że się wam spodoba, to pierwsza książka jaką tu pisze. Zapraszam do dalszej lektury

Give me loveOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz