Pᴀʀᴛ 2

7 3 3
                                    

Gdy zadzwonił kolejny dzwonek, postanowiłam wyjść na świeże powietrze. Pogoda tego dnia była wręcz idealna, więc postanowiłam usiąść pod jedną z wierzb na przeciwko dziedzińca szkoły.

Położyłam swoją torbę obok siebie, po czym oparłam się o wielki pień drzewa. Chciałam spróbować choć na chwilę odpocząć od ciągłej nauki, dlatego też stwierdziłam, że to bedzie idealny moment.

Przymknęłam na moment oczy delektując się spokojem. Po chwili usłyszałam blisko siebie jakieś kroki, lecz postanowiłam to zignorować.

-Hej - usłyszałam znajomy męski głos. Odwróciłam głowę i tak jak się spodziewałam, zobaczyłam Aydana

-Cześć - odpowiedziałam z uśmiechem - co tam?

-Próbuję się ukryć.

-Przed kim niby? - zaśmiałam się pod nosem z powodu zachowania bruneta.

-Przed moim wkurzającym, młodszym bratem. Nie daje mi spokoju, więc się przed nim chowam

-Aydan widzę cię, przede mną się nie ukryjesz! - oboje spojrzeliśmy w stronę zmierzającego do nas chłopaka.

-Kurde, Noah weź w końcu odpuść

-A co, brata nie wspomożesz w trudnej sytuacji?

-W takim razie powiedz mi, po co ci nagle jest potrzebne dwieście dolców?

-Niektóre sprawy powinny pozostać dla ciebie niewiadome braciszku, a po za tym... - chłopak przerwał na chwilę spoglądając na mnie - O przepraszam, gdzie moje maniery. Jestem Noah Parker. A ty, piękna, jak masz na imię?

-Marigold Thomson - odpowiedziałam delikatnie śmiejąc się pod nosem, bo jednak jego zachowanie było zabawne pod pozytywnym względem, oczywiście.

-Przepraszam cię bardzo serdecznie, za zaistniałą tutaj sytuację, ale jak widzisz mój braciszek jest idiotą...

-Noah, błagam cię oszczędź jej. - wtrącił się zażenowany Aydan, a ja nadal miałam ubaw z tego co się działo. 

-A co ja jej niby robił. Ja tylko chce z nią przeprowadzić miłą rozmowę.

-No właśnie, tyle wystarczy. Dodatkowo zabierasz cenny dla nas tlen, idź to robić gdzie indziej.

-Noah, idziesz czy nie?! - krzyknął ktoś do młodszego z braci

-Nie drzyj mordy, już idę. - odpowiedział, zapewne swojemu znajomemu - Nara leszczu - rzucił w stronę Aydana, po czym podbiegł do grupki innych chłopaków.

-Przepraszam cię za młodego.

-Nie przepraszaj. A tak poza tym, to nie wiedziałam, że masz brata.

-Taaa, nawet nie wiesz jak bardzo irytujący potrafi być. Zmieńmy lepiej temat. Co powiesz na kawę po szkole?

-Bardzo chętnie.

. . . . . .

Jestem i ja z rozdziałem

Wiem, że z małym opóźnieniem, przepraszam, i może nie jakiś powalający, ale jest

<3




To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Apr 21, 2020 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Better DaysOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz