Kłopoty narastają

261 17 11
                                    

Trójka młodych Cybertrończyków siedziała na dachu jednego z budynków biurowych i obserwowała gwiazdy. Dobrze im było razem. Cieszyli się tą chwilą, chociaż była to jedna z tych, która nie miała trwać zbyt długo. W końcu przecież będą musieli jakość zejść, a ten moment zapewne nastąpi niedługo.

Jednak nie psuło im to nastroju. Mięli tak mało okazji do wspólnego spędzania czasu, że każda, nawet maleńka chwilka wydarta codzienności była dla nich istotna niczym sama wieczność.

- Zobaczcie, widać stąd gwiazdozbiór Oriona. - młody bot o jasnych, niewinnych, błękitnych optykach wskazywał im na nieboskłonie kolejne punkty.

Towarzysze wodzili wzrokiem za jego dłonią. Wyglądało na to, że są tym naprawdę zainteresowani poznaniem "mapy nieba".

- A gdzie jest gwiazdozbiór Megatronusa? - chciał wiedzieć postawny mech o srebrnym lakierze i spokojnych, niebieskich optykach.

- Hmm... - jego kolega wodził wzrokiem, szukając punktów zaczepienia - Tam. Połącz sobie tamte gwiazdy przy Drodze Mlecznej.

- Aha... - mruknął leniwie srebrny

Femme o fioletowym lakierze patrzyła z zachwytem na nocne niebo. Tyle się uczyła od najmłodszego z ich małej grupki... Uwielbiała z nim rozmawiać. Wiedział tak wiele i w dodatku chętnie tym się dzielił! Był bardzo kochany.

- A ty Angel? Mam ci coś jeszcze pokazać? - spytał nieśmiało, spoglądając na botkę.

- Nie musisz Orionie... - uśmiechnęła się do niego spokojnie - Dziękuję, że nam to pokazujesz.

- N-nie ma za co... - zająknął się i położył dłoń tuż przy jej dłoni.

Jednak wtedy srebrny mech objął Femme w talii i przytulił do swojego boku. Ta drgnęła lekko i odrobinę się zarumieniła. Od pewnego czasu trwała w zauroczeniu osobą Megatronusa. Był taki silny, odważny i wspaniały... Orion też był dobry, ale botka nie czuła do niego nic poza przyjaźnią. Kochała się w zupełnie innym mechu, który przyciągnął ją charyzmą, wyglądem i odwagą. Przytuliła się delikatnie do niego, a po chwili przymknęła optyki. Z nim czuła się naprawdę bezpiecznie.

Wyszłam z mojego pokoju z wieloma detpadami w dłoniach, ukrywając ziewnięcie. Nie spałam drugą noc pod rząd... Zawsze, gdy zamykam optyki, mam nieprzyjemne wizje z Unicronem i Darkknightem. Widzę tam śmierć moich przyjaciół... zabijam ich własnoręcznie. Przymknęłam na chwilę opyki. Boję się, że to wszystko się spełni.

Drgnęłam lekko i przywołałam się do porządku. Ogarnij się, bo wejdziesz w ścianę! Lekko potrząsnęłam głową i jeszcze raz przyjrzałam się stercie tabletów. Żeby nie spać, pracowałam w nocy. Przeczytanie oraz wykonanie zwykłych raportów oraz rozdanie wytycznych zajęło mi zaledwie dwie i pół godziny. Resztę nocy spożytkowałam na tworzenie nowego planu wydobycia energonu, rozwiązanie drobnych konfliktów moich poddanych oraz tworzenie podwalin planu rozprawienia się z MECH'em. Naprawdę niewiele nam brakuje do ostatecznego rozwiązania konfliktu. Trzeba zinfiltrować ich placówki i zaatakować w odpowiednim momencie.

Na koniec rozesłałam e-maile do moich ludzkich współpracowników. Utrzymuję stały kontakt, by powodować podejrzeń... Inaczej miałabym problemy z wkręcaniem się na testy rządowych maszyn.

Westchnęłam w myślach. Szkoda tylko, że we własnym domu nie potrafię odegnać od siebie podejrzeń. Harmonia na pewno już domyśliła się, iż pracowałam do późna. W końcu już kilka dni temu odłączyłam kamery z mojego pokoju i do tej pory ich nie podłączyłam z powrotem. Natomiast przy korzystaniu z baz danych moja sztuczna inteligencja "zobaczyłaby" mnie tylko, gdybym połączyła się z główną siecią, ale mam na to swoje sposoby. Nie ma możliwości dostrzeżenia mojej pracy. Może tylko podejrzewać.

Dwa Oblicza - Transformers PrimeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz