-Nie myślałem, że to będzie takie łatwe.
-Czemu sam tego nie zrobi. W końcu to Czarny Pan...
-Nie opowiadaj głupot Zabini. Najpierw zajmiemy się rudą. Jest łatwowierna. Już raz ja opanował.
-OK a co mam konkretnie robić?
-Najpierw musisz sprawić żeby odkochała się w Potterze.
-Zrobione. Po akcji w departamencie tajemnic jest na niego zła za Chang.
-Dobra.
-Stary, Wysiadamy.-Aaa... - rudowłosa przewrócila się z krzykiem na schodkach pociągu.
-Ginn... Pomóc Ci?
-Nie, wiesz Harry, wogole!
-O co ci chodzi?!
-O nic!-No proszę... Potter kłóci się że swoją byłą.
-Zamknij się, Malfoy. To nie moja była tylko przyjaciółka.
-PRZYJACIÓŁKA?! To już nie pamiętasz jak nazywałeś mnie dziewczyną?!
-Ale...
-Spokój Ginny. Jako starszy brat każe ci przeprosić Harrego!
-Sam se przepraszaj! Eks...
-Ani mi się wąż! Jestem prefektem i twoim bratem!
-I co mi zrobisz? Wsadzisz do azkabanu.
-Nonono Ginni spokojnie posłuchaj bliźniaków, nas.
-Fred... George... Nawet wy przeciwko mnie?! NIENAWIDZĘ WAS. NIENAWIDZĘ WAS, RONA, HARREGO...-Odpóść sobie Potter. - Warknął Malfoy
-Wstawaj mała.- Blase Zabini podał jej rękę.
-Dzięki Zabini. Od kiedy nie brzydzisz się zdrajcami krwi?
-Nie jesteś taka jak tamci idioci.Ginny pov
Zabini mnie podniósł. Pierwsze, co zobaczyłam, to oczy Malfoy'a, tą nędzną, głupią fredkę. Spojrzałam mu w oczy. Były nienaturalne. W jednej chwili chciałam go zabić, a w jednej poczułam że bez niego sama bym się zabiła. Tego potwornego uczucia, nie, potwornego bólu sama nie jestem w stanie opisać. Jego oczy zrobiły się całkiem czarne. Dosłownie mnie wciągnęły... Zaraz, chwilą, slznam to uczucie.... Dziennik... On aśnie rbił o amo z mą.............-inn
-inny
-Ginny!
Rudowłosa ocknęła się.
-Co się dzieje?
-Zemdlałas. Leżysz już dwa dni.
.-co....
-Tak...
Jedyne co dziewczyna pamiętała, zanim zemdlała, to hipnotyzującą odchłań. W tej samej chwili znów zemdlała.