Obudziłam się i było dziwnie,pomijając,że jest dzisiaj sobota.Wstałam do toalety która jest na dole bo nie jestem jak te wattpadowe dziewczyny i mieszkam w małym domku. Gdy schodziłam na dół zrozumiałam,że jestem sama w domu,mama pewnie w pracy a tata? Właśnie tata chyba u babci ostatnio gorzej sie czuję
Skorzystałam z toalety i ruszyłam zrobić sobie jakieś śniadanko i herbatę,tak wygląda ją moje soboty.Ja ,Netflix i jedzenie.Mama w pracy,tata też ale wracając zrobiłam sobie tosty i herbatę w dzbanku(Kocham herbatę) i ruszyłam do łóżka chcąc obejrzeć serial do końca. Usadowiłam się wygodnie na łóżku z laptopem na kolanach,moim oczom ukazała się tapeta Young Stars, w tym roku chce wziąść udział w Way To Youn Stars i mam duże wsparcie.
Zalogowałam się na Netflixie gryząc już tosta odpaliłam Orange Is The New Black i wziełam się za oglądanie. Gdy odcinek dochodził do końca zadzwonił telefon i patrzę to Ania,odebrałam
-Co jest ?
-Hejka,też za Tobą tęsknię-mówiła nie odpowiadając na pytanie
-No tak,czego chcesz ?
-Stoje pod twoim domem,tylko nie schodź w piżamie. Nie jestem sama
-To z kim ty jesteś?-momentalnie sie wyprostowałam,błagając aby to nie był Miłosz
-Z nowym kolegą z klasy-zaśmiałam się
-Oszalałaś? Po tym wszystkim co ci wczoraj powiedziałam na jego temat!
-Otworzysz ?
-ugh,już ide - rozłączyłam sięW pośpiechu złapałam za szlafrok i ruszyłam otworzyć im te drzwi,nie za bardzo przejmując się jak wygladam
-Zapraszam-powiedziałam otwierając szeroko drzwi. Goście weszli do środka a ja tylko spojrzałam na Anie
-No nie patrz sie tak na mnie-próbowała się bronić
-Jest 10. jadłam śniadaniei oglądałam serial a ty sie pytasz czemu tak patrzę?-Trzymam sie aby nie wybuchnąć-Ale to był mój pomysł-odezwał się w końcu zielonooki,bałam sie ma niego spojrzeć jeszcze po tym co wczoraj powiedziałam Ance. Tak cholernie podobał mi się z wyglądu. Spojrzałam na niego,napotkałam się na jego oczka.
-No to teraz i ty wiesz,że nie nachodzi się mnie o 10 rano-opadłam na krzesło-kawa?herbata? -spytałam. Co jak co ale gospodarz co jak co ale gospodarz ze mnie dobry
-A nie dodasz tam swojego jadu -pyta przyjaciółka
-Wiesz co?-uraziła mnie
-Ja zaryzykuje i poproszę herbatę-usiadł na kanapie szatyn-może ci pomogę?
-Wiesz tak to bym powiedziała,że nie ale jako iż musiałam wstać przez was to jasne możesz mi pomóc.Wstałam z krzesła i ruszyłam zrobić herbatę-Tam na blacie jest czahnik elektryczny wstaw go jak możesz
-Jasne,Wika? -chciał sie coś zapytać nalewając wody do urządzenia.
-Co jest?-spytałam ustawiając kubki i wkładając torebki z herbatą.
-Czemu taka jesteś dla mnie?-przybliżył się znacznie bliżej do mnie
-Taka to znaczy jaka? -spytałam cofając się do tyłu wpadając na blat
-No właśnie taka,w szkole jak bym był obiektem twoich westchnień a tu jak byś sie bała-powiedział i podszedł jeszcze bliżej mnie niż to możliwe
-Wcale...Um mógłbyś się przesunąć?-usiadałam na blat
-Odsune się jak powiesz mi całą prawdę-jego zielone oczy z połączeniem moich niebieskich oczu to mieszanka wybuchowa która sprawiła że moje serducho zaczeło szybciej bić.-Jaką prawdę? że ani mi sie nie podobasz ani nic więcej
-Nie ale widać to widać jak się patrzysz
-Nie mówmy o tym-wstałam z blatu i pchnełam chłopaka -Miałeś mi pomagać a nie przeszkadzać-wręcz warczałam do niego a ten tylko mnie obserwował...Z herbatą udałam sie do dziewczyny i usiadłam obok niej,resztę dnia oglądaliśmy filmy a rozmowa z kuchni się nie powtórzyła