Rozdział 1

6 0 0
                                    


Mam na imię Doward. Urodziłem się w Londynie. To piękne miasto. Nic dziwnego, że zawsze jest tu tak dużo ludzi z innych narodów, głównie z Polski. Podczas mojego pierwszego roku życia zmienialiśmy miejsce zamieszkania wielokrotnie. Moja rodzina często wplątywała się długi, a potem musiała zmieniać miejsce. To może wydawać się mało logiczne, bo żeby móc się przenieść, trzeba mieć gdzie, a jak się nie ma pieniędzy, to nie da się nawet nic wynająć, ale wszystkie mieszkania były w posiadaniu rodziny, która była bardzo bogata. Mój dziadek posiadał kilka ogromnych pałaców. Był bardzo dobrym i oddanym państwu generałem. Za swoje zasługi dostawał regularnie co miesiąc pieniądze. Była to dość duża kwota ze względu, że bohaterom narodowym należy się godny żywot. Babcia pracowała jako nauczycielka. Sporo jej płacili. Ze strony rodziców było trochę gorzej. Ojciec był właścicielem firmy budowlanej, a matka menadżerem zespołu rockowego. Głównie matka utrzymywała rodzinę. Nie żyliśmy biednie, ale nie za bogato. Mam dwóch braci i trzy siostry. Nie mam powodu, by narzekać na moją rodzinę. Robili wszystko, by było jak najlepiej. Moje rodzeństwo było bardzo przyjazne i pomocne. Miałem może 12 lat. Właśnie skończyłem szkołę podstawową. Bardzo długo wybierałem sobie gimnazjum. Wakacje nie były mi tak naprawdę potrzebne, więc nic nie poczułem, gdy nastąpił pierwszy września. Byłem do wszystkiego nastawiony pozytywnie. Każdy nowy rok szkolny to kolejna długa przygoda, która nas może czegoś nauczyć. Gdy wszedłem na rozpoczęcie roku, byłem już lekko spóźniony. Zostało tylko jedno wolne miejsce. Usiadłem tam. Obok mnie siedziała dziewczyna. Miała długie, czarne włosy i czerwone oczy. Była ubrana na czarno. Na dłoni miała dziwny tatuaż. Przedstawiał on twarz istoty z dwoma ogromnymi zębami. Cały tatuaż miał czerwone tło. Jej paznokcie były pomalowane na czerwono. Bardzo dziwnie pachniała. Postanowiłem nie zwracać na to uwagi, ale długo tak nie wytrzymałem. Ten zapach mnie prowokował. Ona jakby mnie nie zauważyła. Siedząc w ławce poczułem chłód. Początkowo starałem się być na to obojętny. Po chwili wyszła z sali. Nie wróciła już na uroczystość rozpoczęcia roku. Podczas drogi do domu długo nad tym myślałem. To było dziwne. Nawet na mnie nie spojrzała. Nie poczuła mojej obecności? Nie usłyszała, nie zobaczyła? Gdy wróciłem do domu, nie mogłem przestać o niej myśleć. Kolejnego dnia zauważyłem ją w drodze do szkoły. Bardzo dziwnie się poruszała. Była lekko uniesiona w powietrzu. To było coś w stylu latania. Podbiegłem do niej. Nie odwróciła wzroku w moją stronę. Po chwili zniknęła. Gdy stałem przy wejściu do szkoły, zauważyłem jak latający czarny dym przemienia się w tą dziewczynę. Jak gdyby nikogo nie było, weszła do szkoły. Nie mogłem tego zrozumieć. Gdy rozpoczęła się pierwsza lekcja, nagle na mnie spojrzała. Jej wzrok był pełny zazdrości. Szybko odwróciła wzrok. Po kilku minutach ponownie spojrzała na mnie. Poczułem, jakby pragnęła czegoś, co posiadam. Podczas lekcji nic nie powiedziała. Naszą następną lekcją było wychowywanie fizyczne. Okazało się, że z jakiegoś powodu ma zwolnienie od uczestniczenia na tych zajęciach do końca gimnazjum. Akurat nie czułem się najlepiej i również pozwolono mi nie ćwiczyć. Gdy wszyscy poszli gdzieś daleko, siedziałem obok niej na ławce obok głównego budynku szkoły. Nagle powiedziała:

- Wiem, jak ty to widzisz, ale spróbuj mnie zrozumieć. Mam bardzo trudne życie. Jestem kimś bardzo złym i nie powinieneś się ze mną przyjaźnić dla swojego bezpieczeństwa. Wybacz, że tak wygląda nasza pierwsza rozmowa.

Przez chwilę myślałem, o co powinienem ją zapytać, by dowiedzieć się dlaczego tak się dziwnie zachowuje. Jej pierwsza wypowiedź była bardzo tajemnicza i mało szczegółowa, co sprawiło, że nie wiedziałem jak mam zacząć z nią rozmawiać. Spojrzałem na dziewczynę badawczym wzrokiem, by jak najwięcej zrozumieć. Bardzo szybko zauważyłem, że ona w tej chwili jest bardzo zagubiona i boi się czegoś. Jeszcze chwilę postanowiłem nic nie mówić i obserwować jej zachowanie. Nie zdziwiła się jednak moim milczeniem, a nawet spostrzegłem, że patrzy na mnie jakby ze zrozumieniem. To spowodowało, że jeszcze bardziej nie miałem pomysłu, co jej powiedzieć. Zastanawiałem się, czy mówić o tym, co mnie w jej zachowaniu dziwi, ale jednocześnie nie chciałem jej w żaden sposób urazić, czy wystraszyć. Gdy zebrałem już swoje myśli w sensowną wypowiedź, spojrzałem na nią tym samym badawczym wzrokiem i zapytałem:

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Mar 18, 2020 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

Przypływ mrokuWhere stories live. Discover now