Sposób w jaki na mnie patrzył.
Dotyk mokrych od pocałunków ust, niepohamowana żądza i brak jakiejkolwiek kontroli nad sytuacją. Po raz pierwszy mógł naprawdę powiedzieć że nie myślał o niczym innym. Był całkowicie zamroczony pożądaniem i nie potrafił tego zatrzymać. To nie było możliwe.
W momencie w którym wszedł w okres dojrzewania wielokrotnie był biernym świadkiem rozmów znajomych o tych uczuciach. Wydawał się wręcz zgorszony gdy faceci z paczki zaczęli nawijać o nieprzyzwoitych, wręcz obrzydliwych rzeczach. Wtedy miał całkowitą pewność że jego ta przypadłość nie dotyczy. Że jest całkowicie inny. Jego przypuszczenia utwierdziły się gdy był już po dwudziestce. Stwierdził wtedy że jest całkowicie aseksualny i patrzył na to przychylnym okiem. Potrzeba polegająca na erotyczności była tylko kolejnym problemem który trzeba w jakiś sposób zaspokajać.
Tylko że wtedy sprawy się skomplikowały. Sytuacja wynikająca z nagłego kontaktu była niczym kara za to że tak długo pozostawał obojętny wobec innych. Jak inaczej nazwać absurd będący efektem kontaktu cielesnego z własnym bratem? Główny problem i paradoks polegał na tym że tak jak zawsze unikał seksu, tak teraz jego myśli zmierzały w kompletnie odwrotnym kierunku. Tyle że to nie miało przyszłości, sensu, ani nawet prawa do istnienia. Wobec społeczeństwa, rodziny i znajomych nie mógł sobie na to pozwolić. Wszyscy by go potępili. Wszyscy po za ludźmi im podobnymi, których swoją drogą z pewnością nie było zbyt wielu.
Sasuke zacisnął mocniej drżące palce na papierosie i zaciągnął się dymem w taki sposób że miał wrażenie iż zaraz rozwali sobie płuca. Zgasił resztę o zimne płytki balkonowe i zsunął się na podłogę, chowając głowę w ramionach. Własne mieszkanie było aktualnie cholernym plusem. Gdyby ojciec bądź matka zobaczyli go w tym stanie natychmiastowo domyśliliby się gdzie jest pies pogrzebany. Ich cholerna rodzinka miała niesamowity nos do przekrętów. Przez całe życie zachował dla siebie tyle sekretów że mógł je policzyć na palcach jednej dłoni. Wścibski ojciec przetrząsał mu rzeczy przynajmniej raz na kilka dni, a matka tak sprytnie prowadziła rozmowę że potrafiła wyczuć każde kłamstwo. Potem dociekała u źródła. Nic w tym dziwnego że to potrafiła, była w końcu psychiatrą. Zdradzała go mowa ciała, najmniejsze drżenie głosu. W rezydencji czuł się jak w cholernym więzieniu. Nie miał prywatności. Takie przywileje nie miały prawa bytu wśród młodych Uchihów. Dlatego się wyprowadził. Stał się osobą zamkniętą na innych, nikomu nie pozwalał dotrzeć do siebie wystarczająco blisko aby odkryli to co chciał trzymać pod kluczem. Nikt po za Itachim.
Zacisnął usta w cienką kreskę i pokręcił głową, próbując odrzucić tę myśl. Zwrócił uwagę na głośną muzykę, którą próbował zagłuszyć własne przemyślenia. Szarpnął ciało z podłogi, nie dbając o to jaki burdel zostawia za sobą. Nie dbał nawet o domknięcie drzwi balkonowych. Złapał za butelkę whisky i naraz opróżnił ją do końca. Odrzucił szkło na podłogę i przeciągnął się, zasłuchując w muzykę. Miał tę świadomość że alkoholem, papierosami i wszechobecnym chłodem jedynie pogarsza swoje drgawki, ale nie potrafił przestać. Zbyt mocno się w to wciągnął.
Muzyka, muzyka, skup się na muzyce.
Zacisnął paznokcie na nagim ramieniu i przeciągnął dalej, pozostawiając czerwony ślad. Wolał nie patrzeć na dresowe spodnie, które jako jedyne chroniły go przed zimnem. Prawdopodobnie wyglądały równie żałośnie co reszta jego ciała. Był brudny, lepił się od potu, trunków i ciężaru własnej winy.
Głośne brzmienie gitary ucichło, a on w panice obejrzał się na głośniki. Cisza która nagle go przytłoczyła była dopełnieniem do całej tej maskarady, jednoosobowego tańca dla szaleńca. Słyszał już tylko swój rozszalały oddech. A może nie tylko?
![](https://img.wattpad.com/cover/90723330-288-k640233.jpg)
CZYTASZ
Frères czyli ItaSasu
ФанфикZbiór jednoczęściowych one-shotów ItaSasu. #17 W NARUTOSHIPPUDEN - 09.05.2018