ZSRR - Przechadzałaś się mało zaludnionymi uliczkami miasta kiedy wpadłaś na jakiegoś olbrzyma.
– Uważaj jak leziesz, głupia dziewucho!
– P-Przepraszam..!
Już podnosił na ciebie rękę, gdy usłyszałaś jakby stęk kości. Otworzyłaś oczy i zobaczyłaś tamtego faceta, co cię zaatakował, leżącego przy najbliższej latarni.
– Nic ci nie jest?
Odwróciłaś głowę i zobaczyłaś swojego przyjaciela, ZSRR.
– Nie nic, dzięki, ZSRR.
Podał ci pomocną dłoń, którą przyjęłaś.
– Na pewno nic ci nie zrobił, [T.I]?
– Na pewno.
Chłopak dał ci swój numer kontaktowy, abyś zadzwoniła jakby coś ci się stało. Pożegnaliście się i poszliście w przeciwne strony.III Rzesza - Szłaś na cmentarz, żeby odwiedzić twojego, zmarłego, ojca. Przechadzałaś się piaszczystymi dróżkami patrząc na jesienne liście spadające z drzew. Kiedy dotarłaś do grobu taty uklękłaś i zapaliłaś swój znicz. Wymieniłaś kwiaty i usiadłaś na ławeczce obok.
~ Tato, czemu cię tu nie ma..
Wytarłaś łzy, które miały zamiar spłynąć po twojej twarzy. Uśmiechnęłaś się leciuteńko i już miałaś wstać kiedy ktoś złapał cię za nadgrastek.
– Cześć.
Odwróciłaś się i ujrzałaś swojego przyjaciela.
– Hej, Rzesza.
– Co tutaj robisz?
– Och... Ja przyszłam odwiedzić tatę, a ty?
– Ja przyszedłem zobaczyć grób przyjaciela..
– Jak rozpoznałeś, że to ja?
– A jak miałem cię nie rozpoznać po twoich [K.T.W] włosach, [T.I.].
Zaśmiał się cichutko pod nosem i zaproponował wyjście do kina. Zgodziłaś się i pożegnałaś z tatą. Potem ruszyliście do wyjścia i szliście tak spacerkiem do kina rozmawiając.Niemcy - Czekałaś na Niemcy w parku. Mieliście spotkać się o 16:30, a on spóźniał się już 10 minut. W końcu ujrzałaś chłopaka idącego spokojnym krokiem.
– Gdzie ty byłeś!?
Krzyknęłaś na niego, a on tylko się roześmiał.
– Z czego się śmiejesz!?
– Jesteś słodka kiedy się denerwujesz.
On zachichotał, a ty na jego słowa zarumieniłaś się.
– M-Może chodźmy się przejść, c-co?
– Pewnie.
Zarumieniłaś się jeszcze bardziej, zaczęłaś odchylać i puszczać koszulkę tłumacząc się, że zrobiło ci się gorąco.Polska -
~Rozmowa telefoniczna~
P(Polska): Słucham?
T(Ty): Polska?
P: Przy telefonie.
T: To ja, [T.I.].
P: O Boże, przepraszam, chyba zapomniałem zapisać twój numer..
T: Nic się nie stało, moglibyśmy się spotkać pod moim domem? I zabierz jakieś kąpielówki..
P: Okej..? Zabiorę... Ale nie wiem gdzie mieszkasz.
T: Wyślę ci adres SMS-em.
P: Okej, czekam.~Koniec rozmowy telefonicznej~
Szybko wysłałaś adres Polsce kładąc się na łóżko, na którym przed chwilą czekałaś. Po jakichś dziesięciu minutach usłyszałaś dzwonek do drzwi. Szybko zbiegłaś po schodach prawie wywalając się na przedostatnim stopniu. Będąc przy drzwiach ogarnęłaś włosy i po krótkiej chwili otworzyłaś (wrota do Narnii xD ~A.) drewniane drzwi.
– Hej, Polska.
– Cześć, [T.I.]. O czym chciałaś porozmawiać?
– Masz samochód?
– Mam, a co?
– Chciałabym przejechać się w pewne miejsce. Masz kąpielówki?
– Wziąłem tak jak prosiłaś.
Zostawiając chłopaka w przejściu pobiegłaś do łazienki, żeby zabrać rzeczy, które przygotowałaś dużo wcześniej, a dokładniej ręczniki, kocyk, krem do opalania, szczotkę do włosów, itp.
Założyłaś okulary przeciwsłoneczne na głowę i wróciłaś spowrotem do Polski.
– Jedziemy nad jezioro!
– A-Aha...
– Co się stało?
Zmartwiłaś się zachowaniem chłopaka. Kiedy spotkaliście się pierwszy raz był bardzo miły i spokojny. A teraz.. Zaczął się smucić o jakiś wypad nad jezioro...
– Po prostu nie lubię się rozbierać przy innych.
– Przecież ja nie jestem „inni”. Ja cię akceptuję takim jakim jesteś.
Uśmiechnęłaś się ciepło, a Polska przekroczył próg twojego domu i cię przytulił.
CZYTASZ
Countryhumans preferencje
FanfictionKraje: - ZSRR, - III rzesza, - Niemcy, - Polska, - Rosja, - Ameryka, - Ukraina.