Prolog

131 9 13
                                    

- Więc, Panie Lee, spotykamy sie tutaj już ósmy raz od Pana przybycia do tego ośrodka. – zaczęła, lecz przerwał jej w połowie zdania musząc wtrącić swoje trzy grosze. To było normalne podczas ich spotkań, przerywał jej a potem, kiedy zadawała pytania siedział cicho jak mysz pod miotłą, chciał rządzić ale nie chciał odpowiadać, to on miał tu zadawać pytania, nikt inny.
- W więzieniu, jesteśmy dorośli, możesz nazywać rzeczy po imieniu, Ame. - mówiąc te słowa wyprostował się dumnie na krześle i spojrzał w nieco wystraszone, czarne oczy młodej Pani psycholog, która według zaleceń miała mu pomóc pozbyć się fobii i agresji, której, według niego, nie było.
- Od kiedy to jesteśmy na "Ty"? - zapytała oddalając swoją głowę jak najdalej od pacjenta, tak jakby chciała odwrócić wzrok ale nie mogła.
- Od kiedy przyszłaś leczyć moje nieistniejące zaburzenia. - odpowiedział parskając śmiechem, jego wyraz twarzy był taki nonszalancki i pewny siebie, że Ame przez chwile zastanawiała się, kto tu jest psychologiem. Jednak szybko wróciła do świata realnego i zmieniła swoja postawę z wystraszonej dziewczynki na odważną i bezkompromisową Panią psycholog, co wymagało wbrew pozorom od niej wiele wysiłku psychicznego. Ten pacjent, mimo że przystojny i raczej spokojny, naprawdę ją przerażał, sama nie wiedziała, czemu. Czuła, że w tych jasnoniebieskich oczach kryła się jakaś tajemnica.
- Skąd mam wiedzieć, że one nie istnieją skoro nie chcesz nawet odpowiadać na moje pytania, Alex. - odpowiedziała patrzeć na niego równie wyzywającym wzrokiem co on na nią.
- Wystarczy, że ja to wiem. - wzruszył ramionami i spuścił wzrok na swoje kajdanki, więc znudziła mu się zabawa "Patrz w oczy aż ją złamiesz".
- Ale moi przełożeni tego nie wiedzą, a ty marnujesz nie tylko mój czas ale i swój, Alex. - również przestała się mu przyglądać, zamiast tego wzięła swój notes, w którym zapisywała postępy z poszczególnych spotkań, nie była zadziwiona widząc tylko puste kartki.
- Mam go wystarczająco dużo. - zaśmiał się gorzko, odwracając wzrok w stronę okna.

Na dworze panowała zima, mroźna, wietrzna, smutna. Alex nie lubił zimna, a tutaj było tylko zimno. W celi miał on do dyspozycji, tylko poduszkę i cienki koc, który w żadnym stopniu nie chronił go przed zimnem, które jeśli nie o brak snu to przyprawiała go o koszmary, więc na jedno wychodziło.
- Nie lubisz zimy, prawda? - zapytała podążając za jego spojrzeniem. Jej słowa dość go zaskoczyły, zgadła to po jego wyrazie twarzy czy po tym, że prawdopodobnie cały trzęsie się z zimna?
- Skąd wiesz? - zwrócił oczy ku jej twarzy, widząc jej profil, nie była brzydką kobietą ale nie na tyle piękną i mądrą, aby mogła być w jego guście.

- Bo patrzysz na te płatki śniegu jakbyś chciał je wszystkie pozabijać. - zachichotała cicho i spojrzała mu w oczy. Profesorowie zawsze mówili jej, że kontakt wzrokowy jest ważny, a ona tego nienawidziła. Kiedy patrzyła ludziom w oczy czuła się jakby zaglądała do ich duszy, czuła sie jak złodziej. - Coś cię dręczy?
- Wiele rzeczy. - odpowiedział krótko. - Ale myślę, że to nie czas i miejsce, aby o tym rozmawiać. - dodał rozsiadając się wygodniej na metalowym krześle.

Pokój, w którym się znajdowali nie był zbyt przytulny, brzydkie, zgniło zielone ściany z których odchodzi farba, jedno okno, zabezpieczone kratami, jedna średniej wielkości, biała szafka, małe biurko i dwa metalowe krzesła przy nim. Był to zapewne jeden z najbrzydszych pokoi w budynku, chociaż cały budynek nie wyglądał zachęcająco, w końcu było to więzienie.

- Więc kiedy nadejdzie ten czas? - zapytała już lekko podenerwowana. - Serio Alex jak nie powiesz, chociaż słowa na tej pieprzonej sesji to zwolnią mnie z tej beznadziejnej roboty, a wcale nie było tak łatwo ją znaleźć! Opowiedz mi chociaż czemu tu jesteś, to chyba nie jest tajemnica, nie? - Alex był bardzo zdziwiony zaistniałą sytuacją, pierwszy raz zdarzyło mu się żeby psycholog błagał go żeby coś powiedział, chociaż może to też dlatego, że nigdy u psychologa nie bywał.
- To prawda, nie jest. - odpowiedział i uśmiechnął się nonszalancko. - Nie miałem ochoty o tym opowiadać ale skoro już prosisz...

C.D.N

Mam nadzieję, że rozdział wam się podobał. Jeżeli macie jakieś sugestie lub konstruktywną krytykę to śmiało piszcie. Dopiero zaczynam tworzyć, więc każda opinia się przyda. Jeśli chodzi o publikację rozdziałów to postaram się to robić regularnie, narazie będzie to poniedziałek a potem zobaczymy ;)

Viva Victoria <3 

•Ubogie Jednostki•Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz