Wśród tylu ludzi, znajomych, paru przyjaciół i rodziny, można być samotnym i pustym. Jak wydmuszka. Pusta skorupa, zostaje tylko maska, nic więcej. Pozory mylą, nic nie jest takie jak się wydaje.
Człowiek wstaje, ale nie wie po co, więc robi cokolwiek byleby zagłuszyć głosy szepczące samo zło. Marnowany potencjał. Zamknięty w klatce. Bez klucza. Bez wyjścia.
Jednak zawsze tli się nadzieja. Nadzieja na lepsze jutro, na moment uniesienia.