~ Rozdział 1 • Drzwi i krew ~

39 3 0
                                    

~ Julka ~

Został mi tydzień wakacji. Wstałam i zobaczyłam Kacpra już nie śpiącego obok mnie. Przywitałam się z nim. On się mnie zapytał co mamy w planach dzisiaj robić. Nie wiem - powiedziałam. Pocałował mnie i zszedł na dół. Przeciągnęłam się i chwyciłam za telefon. Była godzina ósma. Dzisiaj mamy wolne od nagrywek, chociaż powinniśmy codziennie pracować. Odpaliłam instagrama, a następnie trochę poprzeglądałam co robili inni. Wtedy wbiegł Kacper. Zakluczył szybko drzwi.
- Co się stało? - zapytałam lecz on się tylko śmiał. Wstałam i stanęłam obok niego. Chwilę potem usłyszeliśmy walenie o drzwi mojego chłopaka. Rozpoznałam głos Marcina. Przewróciłam oczami i odepchnęłam bruneta. Odkluczyłam drzwi i nagle wparował Dubiel uderzając mnie drzwiami w nos. Upadłam i straciłam przytomność...

Obudziłam się w pokoju mojim i Lexy, na łóżku. Obok mnie siedział Kacper. Chciałam przetrzeć oczy, ale gdy dotknęłam nosa bardzo mnie zapiekł, więc odpuściłam. Złapałam bruneta za rękę. On popatrzył na mnie i pocałował mnie w dłoń.
- Już się lepiej czuję - wyjęknęłam z siebie. Mówiłam tak, bo chciałam mieć święty spokój. On się na mnie spojrzał jak na wariatkę. Pomógł mi wstać i podeszliśmy do toaletki. Miałam cały zakrwawiony nos. Bluzkę tak samo. Poprosiłam chłopaka, żeby mi przyniósł chusteczki.
Pobiegł do swojego pokoju, bo tutaj nie było. Chwilę potem był w całym opakowaniem. Mówił, że nic nie robili z nosem, czyli nie oczyszczali. Usłyszeliśmy pukanie do drzwi. Był to Marcin. Podszedł do nas z wodą utlenioną, którą nam podarował. Usiadł na łóżku. Odkręciłam się w stronę Kacpra, żeby mi ten nos opatrzył.
- A jeżeli to złamanie? - zapytał nakraplając spirystus na chusteczkę.
- Raczej nie - powiedziałam. W tym momencie Kacper przyłożył mi zimny opatrunek do nosa. Syknęłam z bólu. Chyba nikt nie lubi tego uczucia. Kilka sekund potem przyzwyczajiłam się. - I tak czy siak trzeba będzie jechać na prześwietlenie - dodałam.
- Julka ja naprawdę... - zaczął Marcin.
- Nie szkodzi - uśmiechnęłam się. - Ale jeśli to złamanie masz przejebane - zaśmialiśmy się. Wtedy weszła Lexy do pokoju. Przypatrzyła mi się. Powiedziała, że nieciekawie to wygląda. Spojrzałam się wtedy w lustro. Mój nos już nie był tak zakrwawiony jak wcześniej, ale miał zdartą skórę w niektórych miejscach. Chciałam się dotknąć, ale Kacpi złapał mnie za nadgarstek i pokiwał głową na nie. Delikatnie się zaśmiałam. Chłopak przyklejił mi plastra na ranę. Takiego dużego plastra. Złapał mnie za głowę, a ja go za nadgarstki. Pocałował mnie w czoło. Uśmiechnęliśmy się do siebie.
- That's cute - uśmiechnęła sie Lexy. Marcin sie na nią dziwnie spojrzał i wyszedł z pokoju. Zaśmialiśmy się. Położyłam się na łóżko i zasnęłam...

CIĄG DALSZY NASTĄPI                                  

414 słów

Dajcie znać w komentarzu jak wam się podoba ta książka!

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Mar 30, 2020 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

" Jesteś jedną na milion "Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz