YOONGI:
Kolejna kreska. Białowłosy zrobił ich jeszcze dwie w swoim szkicowniku przed krzykiem swojej rodzicielki.
- Yoongi! Spóźnisz się do szkoły! Pośpiesz się!- wydarła się na cały dom
-Dobrze!- odpowiedział i zaczął zbierać swoje rzeczy- w tym plecak- po pokoju.
Zabrał szkicownik oraz zeszyt do nut, włorzył je do plecaka. Wziął jeszcze piórnik z węglem i ołówki grubości hp, b7 oraz 3b. Jego zdaniem były najlepsze do szkicowania, ponieważ były mocne oraz ciemne. Zdjął z siebie za dużą bluzkę odsłaniając za razem brzuch z widocznym absem. Założył ten sam mundurek szkolny co zawsze- biała koszula, krawat, granatowe spodnie i tego samego koloru marynarkę. Wziął tylko jeszcze jabłko bransoletkę z logo szkoły oraz rokiem zaczęcia do niej uczestniczyć i załorzył czarne Convers'y po czym wyszedł z domu.
Na dworze nie było jakoś bardzo ciepło, a raczej był kwietniowy jeszcze chłodny poranek. Z ust biegnącego chłopaka leciała ledwo dostrzegalna para. Na dworze były jeszcze kałuże po wczorajszym niedzielnym deszczu. Jedna z nich własnie rozprysła się przez wdeptującą w nią podeszwe delikatnie ubrudzonego buta. 17-latek biegł ile sił w nogach przez Busańskie ulice by nie spóżnić sie na autobus, który zabierze go do szkoły.
Na szczęście autobus przyjechał w tym samym czasie co liceslista dobiegł. Wsiadł szybko kupując przy tym bilet i zajmując wolne miejsce. Wsadził sobie do uszu air pods'y i zaczął słuchać piosenek jego ulubionej grupy- BIG BANG.
Autobus własnie przyjechał na przystanek szkolny gdy zaczęła leciec jego ulubiona piosenka- FXXK IT. Chłopak wsatł i pokierował się do wyjścia a zaraz po tym do szkoły. Wszedł, a raczej wbiegł do szkoły potrącajac przy okazji swoja przyjaciółkę Yuqi, która upuściła wsystkie ulotki.
- Przepraszam Yuqi!!- krzyknął wciąż biegnąc.
- Wisisz mi 2 pączki Yoongas!!!- odkrzyknęła zaczynając zbierać ulotki. Wiedziała że Min nie zrobił tego specjalnie, ale wiedziała tez że jak biegnie nie zwróci uwagi na to, że cos jej wytrącił. Wiedziała też, że jak ten chłopak biega to coś jest na prawdę ważne. Bez powodu by tego nie robił, bo nigdy tego nie robił.
JUNGKOOK:
- Jungkookie!!!- chłopak wchodząc do szkoły usłyszał ten skwierczący głos, który mocno go irytował. Juz 2 razy myślał nad zmianą dziewczyny ale od jakiegoś czasu żadna go nie pociągała.
- Hej... Jisoo...- odpowiedział prawie szeptem.
Zaraz po tym poczuł jak coś się na niego wiesza. To była Kim. Znowu. (uprzedzam komentarze- nie mam nic do Jichu, poprostu ona gra tu taką role)
-Mój mysiu pysiu, nawet nie wiesz jak teskniłam za tobą przez ten weekendzik. Słuchaj widziałam na wyprzedzrzach taką piękną sukienkę. . - powiedziała wymachując rękami na wszystkie strony i powodujac tym samym że jej drogie branzoletki, które swoją drogą dostała od chłopaka, zaczęły grzechotać.- Szkoda że musimy nosić mundurki.- dopowiedziała łapiąc w dwa palce granatową spódniczkę.
Jak każda dziewczyna była ubrana tylko w białą koszulę wsadzoną w granatową spódniczkę a zamiast krawatu miała cieńką kokardkę , granatową marynarkę, czarne podkolanówki i buty na obcasie oraz naszyjnik z logo szkoły oraz rokiem zaczęcia do niej uczęstniczyć tak Jisoo oprócz tego miała jeszcze ponad 100 innej biżuteri na sobie- przynajmniej tak twierdził Kookie.
Nagle centralnie przed nimi wybiegł chłopak mniej więcej w jego wieku niechcący potrącił jakąś dziewczyne, której z rąk wypadły ulotki.
-Przepraszam Yuqi!!!- krzyknął chłopak nawet nie odwracając się - Ale ham - pomyślał
CZYTASZ
FIXX IT
FanfictionSześć różnych histori: anoreksja, próby samobójcze kończące się nie udanym cringem, o 3 tony ciemniejsza skóra, ojciec pijak i bycie homo. Na pierwszy rzut oka jego życie jest idealne, popularność, dziewczyna, pieniądze. Ale co jeśli ktoś nie chcący...