Cześć, skoro tu jesteś to opowiem Ci pewną historię.
Jesteśmy w Los Angeles. Zakończenie liceum. Mnóstwo uczniów, a wśród nich my. Ja i moje przyjaciółki. W szkole miałyśmy swoje nazwy. Jedni nazywali nas "wieczne trio" a inni "K3". W sumie nie przeszkadzało nam to poniewaz K3 same juz stwierdziłyśmy że tak bedziemy się nazywać. Ale zadalaś/eś sobie pytanie dlaczego "K3"?
Otóż my same nie wiemy, nie wyglądamy na złe dziewczyny czy cos. Może dlatego że jesteśmy nie rozłączne.
Nie wiem.Szkoła, a raczej jej koniec, powoduje że czuje się... dorosła.
Mamy po 19 lat. Jesteśmy tylko we trzy.
Ja, Caroline i Olivia.Olivia to marzenie każdego mężczyzny. Mówię poważnie, przez całe liceum faceci lecieli do niej jak ćmy do światła.
Może dlatego że ma 172 cm wzrostu, ciemne do łopatek włosy i szare jak chmury w pochmurny dzień oczy. Styl ubierania sie ma taki że jej go zazdroszczę. Jest też najstarsza z naszej paczki.Jest też Caroline, z urody dorównuje Liv. Jest ruda i ma ładne błękitne oczy. Jest miła i urocza (chociaż na miłą nie wygląda), ale jak trzeba bronić przyjaciółki to z przyjemnością warknie na ciebie tak że nigdy więcej nie odważysz się podejść bo będziesz sie bał/bała. Olivia z resztą jest podobna charakterem do Caroline tyle ze odrobinkę gorsza. Caroline jest zdecydowanie najwyższa z naszej paczki (175), ale za to najmłodsza.
No i jestem ja.
Jestem Ashley w skrócie Ash lub Ashe zależy kogo spytać. Jestem zdecydowanie najbrzydsza( brązowe kręcone włosy i brązowe oczy) I najniższa (169) z całej paczki. I oczywiście moja figura to dno w porównaniu z tamtym. Wyglądam jakbym była kulą do kręgli.
Czyje jakby moje uda chciały się wylać, dlatego jestem ofiarą koni wobec rówieśników. Jestem miła i pomocna. (Zawsze pomagam innym w lekcjach gdy czegos nie rozumieją albo nie zrobili pracy domowej)I o to my. Przyjaciółki juz z czasów podstawówki.
- To może jakaś impreza?? Liceum kończy się tylko raz! - mówi Liv
- Wy idźcie, ja zostaje w domu. Nie mam ochoty na alkohol. - mówię. Zapomniałam ze nie jestem typem imprezowiczki. Wolę siedzieć w domu z Netflixem. Nie, to nie oznacza ze nie pije alkoholu, ale to że rzadko mam na niego ochotę. A jak już zaczne pic to zachowuje sie jak idiotka.
- Ugh laska - zaczyna Caroline - Wcale nie musisz pic. - Kiedy kończy dochodzimy do mojego auta.
- Błagam, idz z nami. - zatykam uczy i wsiadam bez slowa do auta. One również wsiadają.
- To było dojrzałe - powiedziała Liv
- I know - mówię - dobrze wiecie jaka jestem po alkoholu, juz nie mówię o tym że będę sie nudzić bo wy będziecie pić a ja siedzieć na Insta.
- Prosimy - mówią jednocześnie.
- Nie - mówię stanowczo.
Mieszkamy 15 minut od szkoły. Nasz dom to domek rodzinny. Każda z nas ma osobną łazienkę i garderobę. No oprócz mnie. Ja garderoby nie posiadam. Fakt, dom jest za duży jak na nas. Wjeżdżamy na parcele domu i słyszę jak nasze dwa psy szczekają na nas.
Dziewczyny wsiadają A ja pilotem otwieram garaż.
Biore torbę i idę do domu.- Ash, blagam Cię!! Będziemy sprzątać za ciebie przez miesiąc! -prosi Liv
Przewracam oczami i kieruje sie do lodówki i wyjmuje sok pomarańczowy, biore szklanke ze stojaka i nalewam soku. Obie patrzą na mnie z oczami szczeniaczka. Chyba czekają aż coś powiem. Wzdycham I ide na górę a one podążają za mną.
- Będziecie tak chodzić za mną? - pytam a one kiwają głowami. Znów wzdycham zrezygnowana - okej, pójdę.
Zaczynają puszczać i mnie tulić.
Powoli żałuję że sie zgodziłam.
CZYTASZ
Hello my twenties
Short StoryJest to ksiażka o przyjaźni. Opowiada ona o wiernych przyjaciołkach, które wspierają siebie nawzajem i wyznają zasadę "przyjaźń ważniejsza od miłości " Śmieszna, wesoła i energiczna opowieść o Caroline, Olivii I Ashley. Czy ich przyjaźń przetrwa naw...