Siedziałam w jednym z wielu wagonów Expressu Hogwart. Deszcz padał od kąd wyjechaliśmy ze stacji. Uwielbiałam taką pogodę, można wtedy się wyciszyć. We Francji bez przerwy świeci słońce. Podczas gdy te wszystkie panienki z Beauxbatons były wręcz w niebo wzięte, ja samotnie czytałam książki. Siedziałam sama w przedziale, ale cóż się dziwić skoro nikt mnie tu nie znał. Zagłębiłam się z powrotem w mojej lekturze i tak spędziłam czas do puki pociąg nie dojechał na stację Hogsmeade. Gdy wysiadłam z wagonu, zobaczyłam BARDZO wysokiego człowieka, który wołał:
- Pierszoroczni i nowi do mnie!
Poszłam za olbrzymem, który zaprowadził nas do łódek. Nimi dostaliśy się do Hogwartu. Tam spotkaliśmy profesor Mcgonagal. Podeszła do mnie i powiedziała, abym poczekała za drzwami, aż nie usłyszę swojego nazwiska. Nauczycielka weszła z młodymi na salę. Czekałam tak chyba z 10 minut, aż w końcu usłyszałam:
- Raven Night!
Otworzyłam drzwi z rozmachem a wszystkie pary oczu zwróciły się na mnie...
CZYTASZ
Black Rose
Fanfiction,,Pewnej nocy, nad oceanu brzegiem, W świetle księżyca, pod rozgwierzdżonym niebem, Narodzi się córka gwiazd i nocy Kresu nie będzie jej ogromnej mocy. Silniejsza niż śmierć bedzie ta mała dziecina, Lecz mimo, iż nie będzie leżała na niej żadna wina...