1

1K 57 41
                                    

Miałam przed sobą naprawdę trudny wybór. Nie umiałam się zdecydować. Mój budżet strasznie kulał, ale nie mogłam sobie pozwolić na to by przegapić najnowsze wydanie
"Pink Dark Boy".
Czekałam na tę część bardzo długo, a z drugiej strony wiedziałam że jeżeli wydam te ostatnie resztki  kieszonkowego to następne dostanę dopiero za dwa tygodnie.

Za nagły brak pieniędzy mogłam winić tylko siebie samą, gdyż cały dobytek, który przekazali mi rodzice przewaliłam na przyjemności, a jak to bywa w moim przypadku tą przyjemnością było głównie jedzenie.

Trzymając już w ręku wymarzony egzemplarz magi, zatopiłam się w myślach.
Kupić? Nie kupić? Czy może zamówić przez internet?
Stałam tak przez chwilę z opuszczoną głową, patrząc na przepiękną okładkę, która skrywała kolejną dawkę dreszczyku emocji, owiniętą folią.
- Hej [Twoje imię]. -
Usłyszałam znajomy głos. Dobrze wiedziałam kto za mną stał.
- Hej Koichi, Przyszedłeś kupić mangę, zgadza się? - Odpowiedziałam jednocześnie zadając pytanie i zwracając się w stronę przyjaciela, na którego jak zwykle patrzyłam z góry, a to dlatego że był naprawdę nizutki.
- Tak, chcę to zrobić teraz, bo wiem że popołudniu może jej już nie być. Mangi Rohana Kishibe rozchodzą się w szybkim tempie. -
Po tych słowach srebrno włosy wziął komiks z półki, do której dosięgał i bez zbednego zastanowienia zaczął iść do kasy.
No tak... Koichi miał rację. Jeżeli nie kupię teraz, to będę musiała czekać na dostawę albo faktycznie kupić przez internet, a każdy wie przecież jak kurierzy traktują paczki.
Co do dostawy nigdy nie było wiadomo kiedy ona będzie....
Dobra! Kupuję! A co mi tam. Mogę poczekać na następne kieszonkowe. Pieniądze szczęścia nie dają.
Nie muszę wcale kupować śniadania do szkoły. Zawsze mogę robić kanapki w domu. To nie jest ważne... Ważne że będę miała co czytać.....

            
               *                *               *

Po udanych zakupach z Koichim zaczęłam iść w stronę szkoły. Podczas tego nie zabrakło oczywiście tematów do rozmowy, jakim była nowo zakupiona manga. Ani Koichi ani ja jeszcze jej nie otworzyliśmy. Obydwoje mieliśmy zamiar to zrobić na długiej przerwie.
Jak narazie omawialiśmy tylko nasze teorie i domysły. Ostatnia część skończyła się jak Tytanic'a przed reklamą na Polsacie.
Trzymała w napięciu jednak żeby dowiedzieć się co dalej trzeba było czekać. To było najgorsze...

Tak jak było wcześniej mówione, wraz z przyjacielem karzełkiem na długiej przerwie spotkałam aby zopeningować kupioną dziś rano rzecz. Gdy poczęliśmy otwieranie, oczywiście ktoś musiał nam przerwać,
- Oi, Josuke! Patrz kto tam siedzi! - Był to jak zwykle głośny duet Okuyasu i Josuke. Wiedziałam że raczej na spokojnie tej mangi nie obejrzymy.
- O faktycznie! Hej wam! - Wolał Josuke machając w naszą stronę.
- O! Cześć! Myślałam że mieliście teraz iść po hot dogi. Zmiana planów?-
- Oj, bo widzisz [Twoje imię]... Zgubiłem gdzieś portfel.. - Westchnął Higashikata.
- Pożyczyłabym Ci, ale sama jestem prawie spłukana. Dzisiaj zrobiłam ostatni zakup. - Powiedziałam trzymając w ręce masywną księgę komiksu.
- Co? Wydałaś ostatnie pieniądze na mangę Rohana? -  Zapytał z lekkim zdumieniem.
- Daj spokój Josuke, przecież [Twoje imię] zawsze kupywała jego pracę. Koichi zresztą też. - Odezwał się Okuyasu.
- Ja dalej nie wiem co wy w tym widzicie. Zresztą, Koichi, zawsze możesz poprosić Rohana żeby dał ci przeczytać przed wydaniem. Jesteście przecież przyjaciółmi. Nie musiałabyś tracić na to pieniędzy.- Jak zwykle źle nastawiony na moje zainteresowanie "Pink Dark Boy'em", Josuke nie szczędził szczerości.
Natomiast ja na jego słowa wytrzeszczyłam oczy. Wiedziałam że Kishibe mieszkał w Morioh, jednak pojęcia nie miałam że karzełek znał go aż tak dogłębnie.
- Koichi? Znasz go osobiście? Dlaczego mi nie powiedziałeś?-
- Mistrz Rohan chciał abym narazie zatrzymał to w sekrecie, no i nie lubi gości... - Odpowiedział jąkając się nieśmiale.

          
Trochę miałam do niego żal że nie powiedział mi, swojej przyjaciółce, iż zna taką osobistość, a na dodatek się z nim przyjaźni... Ale z drugiej strony to rozumiałam. Artysta na pewno nie chciał żeby byle kto wiedział gdzie mieszka. Chciał pewnie spokoju do pracy.
Srebrno włosemu chyba zrobiło się trochę głupio. Po skończonych zajęciach, dogonił mnie w drodze do domu, chcąc to wyjaśnić. Głównie przeprosić, choć przekonywałam go że nie trzeba i nie straciłam do niego zaufania. Zachował się w każdym razie fair.
Przez dłuższą chwilę szliśmy w zupełnej ciszy. Mimo tego że się pogodziliśmy, to i tak jakoś rozmowa nam nie szła.
- Hej... [Twoje imię]... Wiem że tak samo jak ja podziwiasz Rohana...
Chciałbyś go pewnie poznać, więc... Porozmawiam z nim. Chyba nie obrazi się kiedy przyjdę z przyjaciółką po autograf, prawda?
                                ...

---------------------------------------------
Hejka misie

Jednak dorobie do tego one shota ktorym bedzie lemon!

*klask klask*

Do nastepnego!

Xoxo


Stalkerka || Rohan Kishibe x Reader / Jojo'sOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz