Daddy

530 24 74
                                    

   To był zwykły dzień, jak każdy inny. Tak jak każdego wieczoru przeglądałaś różne strony na internecie i cisnęłaś sobie bekę ze stulejarzy na Gadu Gadu, ale to zaczynało cię powoli nudzić. W końcu ile można patrzeć na to samo w kółko i w kółko? Wtedy twoja jakże bystra główka wymyśliła chytry plan — a co gdyby wejść na szukambogatego.com? Słyszałaś już wcześniej o tej stronie i teraz wręcz korciło cię by tam wejść, ale najpierw chciałaś obejrzeć sobie strimek u Buraczka. Nie pamiętasz od kiedy go oglądałaś, ale widziałaś każdy jego odcinek i wchodziłaś na każdy strim. Byłaś jego największą fanką, a jego głos zawsze przyprawiał cię o dreszcze. Nie myślałaś nawet o tym, że zapewne ma ponad sześćdziesiąt lat. Przecież wiek to tylko liczby!

   Gdy strim u Buraczka się skończył, wyraźnie zadowolona wkroczyłaś na wcześniej wspomnianą stronę w poszukiwaniu przygody i pierwszorzędnej zabawy. Przez długi czas szukałaś odpowiedniego profilu, aż w końcu go zobaczyłaś. Profil z nazwą buraczanydaddyxx. Zainteresowała cię ta nazwa i bez wahania napisałaś do tego użytkownika. Nie musiałaś długo czekać na jego odpowiedź — odpisał ci dosłownie kilka sekund później.

  Pisałaś z nim przez jakiś czas, a jego nick cały czas cię zastanawiał. Stwierdziłaś, że po prostu zapytasz czy ma jakieś powiązania z Buraczkiem. Po tej wiadomości przestał się odzywać na jakieś dziesięć minut, co trochę cię zmartwiło. Ostatecznie odpisał ci, przyznając, że to on jest Buraczkiem. Byłaś w ogromnym szoku. Nie sądziłaś, że znajdziesz go na takiej stronie. Mimo to byłaś szczęśliwa — nareszcie mogłaś porozmawiać z osobą, którą bardzo podziwiasz... i o której zdecydowanie zbyt często myślisz.

   Musiałaś to przyznać przed samą sobą. Zakochałaś się w Buraczku, mimo, że nie miałaś pojęcia jak wygląda, a także ile naprawdę ma lat. Stwierdziłaś jednak, że cię to nie obchodzi, póki możesz utrzymać z nim kontakt. Buraczek również cieszył się z rozmowy z tobą, ale kazał ci utrzymać waszą znajomość w tajemnicy. Przystałaś na tą propozycję, nie miałaś w końcu nic do stracenia.

   Od tamtego momentu pisałaś z nim bardzo często o zwyczajnych rzeczach i nie zwracałaś nawet uwagi na jego boomerskie żarty, problemy i odzywki. W końcu czego nie robi się dla miłości? Początkowo wasze rozmowy były nawet normalne, ale potem zaczęły schodzić na bardziej... intymny tor. Z tym również nie miałaś problemu — dla Buraczka wszystko. Gdy pewnego dnia zaproponował ci spotkanie, nie posiadałaś się ze szczęścia. Przecież marzyłaś o tym od tak dawna! Nie mogłaś się doczekać. Miejscem spotkania miało być KFC na Kwiatowej w twoim mieście, czyli niedaleko twojego mieszkania. Zaczęłaś odliczać dni do spotkania.

   W końcu nadszedł ten dzień. Wieczorem wyszłaś z domu cała w skowronkach, zmierzając do KFC. Znalazłaś wolny stolik, przy którym usiadłaś, oczekując na swojego ulubionego bumera. Co jakiś czas rozglądałaś się dookoła, ale zamiast go zobaczyć, usłyszałaś tuż przy swoim uchu jego potężny, pełen basu głos.

   — Dobry wieczór, to ja — powiedział, po czym usiadł na przeciwko ciebie, śmiejąc się jak typowy wujek po kilku kielonach na spotkaniu rodzinnym.

   Tylko te słowa i jego głos sprawiły, że poczułaś coś, czego do tej pory nie było dane ci odczuć aż w tak dużym stopniu, a mowa tu o podnieceniu. Przez całe spotkanie nie mogłaś się skupić i słuchałaś głównie tego co mówił Buraczek, byleby tylko słuchać jego wspaniałego głosu. Mógł ci mówić o fizyce kwantowej, a ty byś dalej go słuchała, chociaż nie rozumiałabyś z tego ani słowa, on zapewne zresztą też. Spotkanie zbliżało się ku końcowi, lecz ty nie chciałaś się jeszcze z nim żegnać, dlatego zaprosiłaś go do swojego mieszkania w bloku. Buraczek był trochę zdziwiony, ale przystał na twoją propozycję. Był stary i zmęczony całym swoim życiem, więc nie chciało mu się wracać do swojego domu, a przynajmniej nie dzisiaj.

   Po niedługim czasie skierowaliście się w stronę twojego mieszkania. Przez całą drogę zerkałaś na niego co jakiś czas, nie mogąc się od tego powstrzymać. Buraczek chyba wyczuł co się z tobą właśnie dzieje i uśmiechnął się jedynie pod nosem, nic nie mówiąc. Gdy weszliście do środka zamknęłaś drzwi od mieszkania na klucz, odwracając się w stronę swojego gościa.

   — Call me daddy — powiedział nagle Buraczek, a ty zarumieniłaś się na jego słowa. Czy on też mógł czuć do ciebie to samo co ty do niego?

   — C-co? O co chodzi? — zapytałaś, ale zanim usłyszałaś odpowiedź, pewien napalony bumer pocałował cię, przyciskając cię swoim piwnym brzuszyskiem do ściany.

   Na początku byłaś w zbyt dużym szoku żeby cokolwiek zrobić, ale w końcu odwzajemniłaś pocałunek, próbując wplątać swoją dłoń w jego przerzedzone i siwe włosy.

   Gdy oderwaliście się od siebie, od razu ruszyliście w stronę twojej sypialni. Byłaś pewna czego chcesz. Zaczęłaś się rozbierać, a Buraczek po chwili uczynił to samo. Podszedł do ciebie z typowym uśmiechem pedofila na ustach, po czym dotknął dłońmi twojej talii, zaczynając ją gładzić. Gdy jego dłonie błądziły po twoim ciele, ty przypomniałaś sobie o ważnym aspekcie — zabezpieczeniu. Spojrzałaś na Buraczka, a on od razu załapał aluzję.

   — Jestem tak stary, że już ci bachora nie zrobię, moje plemniki nie żyją od dwudziestu lat — powiedział, a bas w jego głosie obił się o wszystki ściany.

   W tym momencie już niczego się nie obawiałaś i po prostu pozwoliłaś rzeczom się dziać. Po niedługim czasie znalazłaś się na łóżku, oczywiście nad Buraczkiem, bo on i tak miał już ledwo siłę stać po tym całym dniu.

   Po chwili opadłaś na niego, czując się co najmniej dziwnie. W sumie, kto nie czułby się dziwnie mając cokolwiek w sobie? Spojrzałaś na Buraczka, który wyglądał jakby czegoś od ciebie chciał. Wtedy coś ci się przypomniało.

   — Daddy — powiedziałaś, na co on uśmiechnął się z uznaniem, kiwając głową na tak.

   Zaczęłaś się poruszać, a bumer będący pod tobą z każdą chwilą coraz bardziej wyglądał jakby zaraz miał zejść na zawał albo zasnąć. Nie przejmowałaś się tym jednak i co chwilę przyspieszałaś tempo. Byłaś niemal tak głośno jak Nexe albo Ewron drący pizdę na siebie nawzajem. Wszystko skończyło się w momencie gdy obydwoje skończyliście. Z głośnym jękiem opadłaś na Buraczka, który po chwili zasnął. Rozumiałaś, że był zmęczony, ale kurwa żeby aż tak? Westchnęłaś tylko, kładąc się obok niego.

   Gdy obudziłaś się następnego ranka, nikogo obok ciebie nie było. Znalazłaś za to karteczkę i koszyk buraków na swoim biurku.

"Zrób mi żarcie k*bieto, widzimy się wieczorem. — buraczanydaddyxx"

Mój różowiec Buraczek x ReaderOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz