Pragnienie

13 0 0
                                    

Półnagi mężczyzna opróżniający zawartość niewielkiej fiolki do gardła, wzbudzał w młodej dziewczynie niewyobrażalną żądzę. Od długiego czasu nie miała żadnego klienta, przez co czuła się niczym bestia o niezaspokojonym głodzie. Nie mogła się jednak tak po prostu na niego rzucić. Nawet tego nie chciała. Pragnęła rozkoszować się każdą chwilą, jakby miała być tą ostatnią. Zsunęła się więc z posłanego czerwoną pościelą łóżka i lekkimi krokami zbliżyła się do nieznajomego. Nie mogąc się opanować, poczęła muskać palcami skórę jego umięśnionego grzbietu. Fascynowała się przy tym każdym znamieniem, na które natrafiała. Wodząc tak, poczęła obdarowywać go delikatnymi pocałunkami. Jego zapach świdrował jej w nosie i sprawiał, iż cały świat wirował. Nagle wydała z siebie westchnięcie przyjemności. Czując roznoszące ją od wnętrza pragnienie, wbiła w mężczyznę paznokcie i spróbowała się nieco opanować.
     – Skąd te kabalistyczne znaki? – zapytała, chcąc by choć na moment, coś rozproszyło skupienie na rozkoszy, której miała doświadczyć.
     Jej klient nie należał jednak do rozmownych. Odnosiła też wrażenie, iż pozbawiony był ochoty na stosunek. Jego mięśnie były napięte i gotowe do działania. Dodatkowo postawa, którą przyjmował, tworzyła aurę niezwykłego chłodu. Zirytowało ją nieco to spostrzeżenie, co paradoksalnie wywołało radość. Dzięki temu bowiem nie musiała się obawiać, iż pozwoli pochłonąć się swoim żądzom.
     Nieznajomy odwrócił się wreszcie, pozwalając jej tym samym na przeczesanie jego włosów, na idealnie wyrzeźbionej klatce piersiowej i brzuchu. Wprost nie mogła się tym nacieszyć. Ekscytacja roznosiła ją w takim stopniu, iż niemal szczytowała. Poczęła więc dobierać się do mężczyzny i kąsać delikatnie jego szyję. Nie spodziewała się, iż w tym momencie zostanie pchnięta dość brutalnie na ścianę. Uczucie tym wywołane przebiegło dreszczami po całym jej organizmie, uginając przy tym jej nogi. Nie mogła już wytrzymać. Nie była zdolna walczyć z pragnącą wyskoczyć z niej bestią. Poddała się swoim instynktom i...
     Szok, który ogarnął jej umysł stłumił wszelaką przyjemność, pozostawiając jednak pobudzenie. Naraz wszystkie zmysły wyostrzyły się, choć nie miała jeszcze pojęcia dlaczego. Dopiero po dłuższej chwili dotarło do niej, co się dzieje. Wisiała na sztylecie, przebijającym jej szyję, ledwo dotykając nogami podłoża. Rękami się wyrwać ów przedmiot, aczkolwiek ostrze zbyt mocno ugrzęzło w drewnie. Dodatkowo miała coraz mniej sił. Nie wiedziała, czy to z powodu utraty krwi, duszenia się, czy może jakiejś substancji, którą mogła być zatruta broń. Nie miała czasu się nad tym zastanawiać. Musiała jakoś wydostać się z tej sytuacji. Wierzgała więc z całych sił i poszukiwała wzrokiem pomocy. Starania te oczywiście nie miały żadnego efektu. Nawet półnagi mężczyzna, opuszczający pomieszczenie z toporem bojowym w ręce, nie zwracał na nią uwagi.
     Zostawszy sama, zaczynała coraz mocniej uświadamiać sobie w jakiej sytuacji się znajduje. Słabnące ciało, duszność, ciepłota spływającej po ciele krwi i zachodzą mgłą oczy, budziły w niej niewyobrażalny strach. Uczucie to potęgowany było przez wrzaski, tępe uderzenia i odgłosy walki, ogarniające przestrzeń. Nie wiedziała ile to trwało, ale wreszcie nastała cisza, przerywana jedynie jej próbami wzięcia wdechu, rzucaniem się i buzującą w tętnicach krwią. Gdyby właśnie nie była na skraju życia i śmierci, zapewne zdziwiłaby się jak długo trzymała się świadomości. Tak jednak walczyła z coraz marniejszym skutkiem, aż wreszcie ciało odmówiło jej posłuszeństwa. Przybita bezwiednie do ściany, wpatrywała się swoim zamglonym i rozmazanym wzrokiem w pustkę. Przy tym nasłuchiwała ciężkich, dudniących kroków zbliżających się ku niej. Mimo, iż nie mogła tego potwierdzić, wiedziała, iż ich źródłem był skąpany w krwi mężczyzna. To był koniec. Właśnie to zrozumiała. Nie było żadnej ucieczki. Czekała ją tylko śmierć. Z tą świadomością przyszła dziwna ulga i lekkość, w której zanurzyła się, opuszczając powieki. Wtem odczuła ostrze przecinające tkanki jej szyi. Po tym zaś uczucie upadania, które płynnie przerodziło się w nicość.

WąpierzycaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz