Szturm

15 2 0
                                    

         Mgławica omega prezentowała się cudownie. Zielone i niebieskie obłoki wypełniały całe niebo. Właśnie przez tą mgławicę leciał okręt transportowy „Nerve". Obok niego leciały dwie fregaty ochraniarskie. Konwój leciał powoli, aczkolwiek stosy były rozgrzane do granic wytrzymałości, żeby w razie czego wystartować w ułamku sekundy. Kilka kilometrów dalej zdawało się, że nie ma nic. Jednak coś tam było. My tam byliśmy. Nasz krążownik typu V „Orion" był wyposażony w kilka niestandardowych ulepszeń, takich jak widmowa powłoka, dzięki której byliśmy zupełnie niewidoczni. Za kilka sekund mieliśmy przystąpić do ataku. Kenji wycelował i wcisnął jeden z wielu klawiszy na pulpicie. Z dołu statku wystrzelił ładunek EMP. Po chwili bezdźwięczny wybuch rozległ się w mgławicy. Silniki okrętów wyłączyły się, stosy ostygły, światła zgasły, a talerze satelitarne tępo powróciły do pozycji wyjściowej. Wtedy wkroczyliśmy do akcji. Szybko podlecieliśmy do „Nerve" i przyssaliśmy się do burty. Podszedłem do włazu abordażowego i wcisnąłem przycisk „pressurize". Potem otworzyłem właz i naszym oczom ukazała się poszarpana meteorami powłoka statku. Wyjąłem palnik i wyciąłem w kadłubie otwór wielkości naszego włazu. Wszyscy jeszcze raz sprawdzili broń i skafandry. Kopnąłem w kadłub. Blacha wpadła z brzękiem do środka, a ja wskoczyłem na korytarz. Za mną wskoczyli Don i Kenji. Hax został w statku na wszelki wypadek. Korytarz, w którym się znajdowaliśmy był pusty. Jedynie czerwone światła awaryjne jeszcze się paliły. Według komputera optymalna droga do skarbca wiodła przez ścianę. Jako że miałem buty taktyczne poszedłem przodem. Podniosłem nogę i kopnąłem w ścianę. W tym momencie ogniwo antygrawitacyjne w mojej podeszwie aktywowało się, a ściana przeleciała przez całe pomieszczenie, w którym było kilku naukowców. Przeszliśmy przez pokój dając im do zrozumienia, że mają być cicho. Przeszliśmy jeszcze kilka izb nie napotykając żadnego oporu. Dopiero, kiedy doszliśmy do windy strażnik zaczął do nas strzelać. Nikogo nie trafił dzięki naszym czarnym skafandrom. Don rzucił w alejkę granat fotonowy. Wbiegliśmy. Błysk nas nie oślepił, ponieważ szybki w hełmach były dynamicznym fotochromem. Wchodzimy do windy. Kenji rozcina sufit i wrzuca autorski granat grawitacyjny. Ten leci na silniku (w szybie windy nie ma grawitacji) i przyczepia się do górnej części szybu W tym momencie pole grawitacyjne się zmienia i rzuca nami o sufit. Po kolei wyskakujemy przez sufit, który teraz jest podłogą i lecimy w dół. Kiedy jesteśmy w połowie szybu granat się dezaktywuje. Napędem RCS skafandra hamujemy i stajemy przed drzwiami. Wyciągnąłem skaner i przyłożyłem go do drzwi. Za nimi stał legion strażników z dwoma wieżyczkami. W następnym pokoju, w którym stał skarbiec jest ich jeszcze więcej. Nie ma mowy żebyśmy się przedarli. Wpadłem na niekonwencjonalny pomysł. Jesteśmy koło powłoki statku, więc możemy przejść górą. Szybko zhermetyzowaliśmy skafandry i wycięliśmy otwór w kadłubie. Wypłynęliśmy przez niego na zewnątrz. Naszym oczom ponownie ukazała się mgławica. Była naprawdę przepiękna, ale nie ma czasu o tym myśleć. Don montuje ładunek na pancerzu. Odsuwamy się i detonujemy. Ze statku zaczyna uciekać powietrze. Wlatujemy do środka. Zastajemy tam kilkanaście skrzynek z walutą. Strażnicy zrozumieli co się dzieje i próbują wystrzelić sejf. Rzuciłem magnes i wszystkie skrzynie skupiły się w jednym punkcie. Przywrócili zasilanie. Strażnicy uruchomili procedurę usunięcia ładunku. Skarbiec wyleciał z rakiety razem z nami w środku. Silniki konwoju się uruchamiają. Butami taktycznymi wykopuję podłogę. Skarbiec przelatuje za nas, a my razem z pieniędzmi hamujemy. Hax nadał komunikat o odłączeniu. Z okrętów eskorty wylatują myśliwce. Podlatujemy z powrotem do kadłuba. Kenji włącza kolejny swój podzespół i kapsuły ratunkowe z całego okrętu wylatują. Pakuję gotówkę do jednej z nich i przyczepiam nadajnik. Zdziwieni piloci myśliwców oddalają się od nas. Wtem obok pojawia się „Orion". Lecimy do śluzy wejściowej i wchodzimy. Zgrywam na komputer statku koordynaty nadajnika. Oddalamy się. Konwój w obawie przed drugim atakiem włącza silniki i odlatuje. Teraz musimy szybko podebrać łup zanim przylecą okręty armii. Hax podleciał pod kapsułę, a ja wyszedłem i przepchnąłem ją do luku z tyłu statku. Właśnie miałem zamknąć luk, ale statek nagle przyśpieszył i wyrzuciło mnie w tył. Złapałem się kapsuły. Statek leciał coraz szybciej. Butami kopnąłem w dno kapsuły. Wpadam do środka. Skrzynie pieniędzy wylatują. Uruchamiam kapsułę i wylatuje z luku. Statek uciekł z pola widzenia. Pozbierałem porozrzucane skrzynie i umocowałem taśmami w kapsule. Dopiero wtedy zrozumiałem co się stało. Moi kompani mnie zdradzili. Chcieli zabrać łup dla siebie. Poprzysiągłem sobie, że im tego nie daruje. Uruchomiłem kapsułę i ustawiłem kurs na najbliższą stację.

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Apr 08, 2020 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

SzturmWhere stories live. Discover now