Rozdział 2 - Nie Musisz Mnie Okłamywać

378 24 0
                                    

-Drodzy Państwo, mecz pomiędzy Mannouzaka a Raimonem właśnie się zakończył! - ogłosił komentator - Wynik 3-2 dla Drużyny Raimona! Co oznacza, że przechodzą do następnego etapu Holy Road!

Wykończeni zawodnicy zeszli z boiska. Kyousuke obawiał się, że trener go zabiję za to, co się stało na początku meczu. Unikał z nim kontaktu, aż w końcu ten go zaczepił
-Hej, Tsurugi! - powiedział Endou - cieszę się, że z nami dzisiaj zagrałeś!
Chłopak był zdziwiony reakcją trenera. Nic mu nie odpowiedział, po prostu nie wiedział co.
Gdy wracali do szkoły, Złotooki zapatrzył się w okno. Obserwował chmury, które przypominały mu o dzieciństwie, gdy razem z Yuuichim patrząc w chmury mówili, co one przypominają.
Nagle z myśli wyrwał go Matsukaze
-Hej, Tsurugi! - usiadł obok niego - na co tak patrzysz?
-Eh - szybko się odwrócił w jego stronę - na nic.
-Super się nam dzisiaj grało, nie? - zapytał Tenma
Zapadła cisza
-Aaaa eeee, będziesz jutro na treningu? - zadał kolejne pytanie
-Zobaczę. - odpowiedział lekko wkurzony
-Bo wiesz... Nasza drużyna się zaczyna rozpadać... Sercem chcemy grać w prawdziwą piłkę, ale rozum podpowiada, że trzeba trzymać się zasad... - powiedział dramatycznie
-Wow, głębokie - stwierdził bez żadnych emocji w głosie
-Słuchaj, aaaa nie mógłbyś pogadać z tymi z Piątego Sektoru by nam nie dawali wyników meczów? - zrobił maślane oczka
-Idź powkurzaj kogoś innego.
-Ale przemyślisz to? Proooszę (꒦ິ^꒦ີ) - niebieskooki próbował zapłakać
-Zobaczę. A teraz sio. - odgonił go ręką
-Yaaaay! - Matsukaze podskoczył z wrażenia
Ciemnowłosy oczywiście nie miał w planach mieszać się do spraw Piątego Sektoru. To był dla nasion temat święty, którego nie można zmieniać.
Po szkole standardowo poszedł do swojego brata do szpitala. Zapukał do drzwi
-Proszę - odpowiedział
-Cześć, nii-san - wszedł do środka i usiadł obok brata
-O, Kyousuke! Miło cie widzieć! Co u ciebie?
-Nic ciekawego - odparł
-Oglądałem dzisiejszy mecz - gdy Yuuichi to powiedział młodszemu z braci na chwilę stanęło serce - Co się stało na początku?
-Em... - nie wiedział co mu odpowiedzieć - trochę za mocno podałem i tak wyszło. Myślałem, że mamy lepszego bramkarza
-Kyousuke, nie musisz mnie okłamywać - spojrzał mu w oczy - rozmawiałeś o czymś z tymi napastnikami z przeciwnej drużyny. Znasz ich?
-N-nie! W życiu! Powiedzieli mi tylko, że mamy się trzymać wyniku, który ustalił Piąty Sektor i ten no...
-A, Rozumiem! - wygląda na to, że brązowooki mu uwierzył. Bo w sumie, akurat to była prawda - jezu, ale ten Piąty Sektor jest do bani
-Huh?
-Cieszę się, że ty i Raimon nie dajecie się ich rozkazom! Dajecie mi i innym nadzieję na to, że w przyszłości będziemy mogli grać w dawną piłkę nożną, jak kiedyś - uśmiechnął się
Młodszy Tsurugi zamarł. Czuł się bardzo źle przez to, co powiedział jego brat. Gdyby mu powiedział, kto wie jakby na to zareagował?
-Racja. Jak wyleczymy Twoje nogi, będziemy mogli razem grać od rana do nocy - na samą myśl o tym poprawiał mu się humor
-Będziesz mnie musiał trochę podtrenować - zaśmiał się

Zbliżał się wieczór. Gdy Kyousuke wrócił do domu, w drzwiach ujrzał swoich rodziców. Ojciec był widocznie zdenerwowany, natomiast matka zszokowania i zrozpaczona. Przerażony Kyou nie wiedział o co chodzi, ale obawiał się najgorszego
-Kyousuke - zaczął jego ojciec - musimy porozmawiać

[511 słów]

„𝙋𝙖𝙢𝙞𝙚𝙩𝙖𝙨𝙯 𝙟𝙖𝙠..."; ie go ffOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz