Pov. Prusy
Gotowałem sobię przepyszne mięso z pobliskich zwierząt. Ogień jakoś mi się udało wytworzyć czy coś. Ale mózgu to nie umiem.
Nagle ugryzł mnie... KOMAR TEN GŁUPI LATAJĄCY ŚWINTUCH-P : OSZ TY-
Zacząłem wymachiwać dzidą zrobionej z patyków i kamieni.
P : MENDO TY JEDNA-
Nagle poczułem jakbym stał się lekki jak piórko- ZACZĄŁEM SPADAĆ.
P : AAAAAAAA KUR-AAAAAAA
P : *wstaje* co- tu-
P : Meine dom-
P : TAKI GRUBY JESTEM?
Mózg : No najwidoczniej.
P : HALT DIE KLAPPE
M : Jesteś tu sam *znika*
P : Czekaj- c o?-
Sory że takie krótkie ale motywacji ni mam i weny o tej godzinie qwq (01:49)
~CHERMONIA (dawniej Ikuma)