W tym jakże wielkim mieście nigdzie nie można było znaleźć Taehyunga, który właśnie się wlókł małymi ścieżkami parku, gdzie się błąkało wiele ludzi zapatrzonych w ekrany swojego telefonu. Właśnie spadał pierwszy śnieg, pierwsze płatki śniegu, które pokrywały kurtki każdego, kto wyszedł z domu, aby szukać swojej pierwszej miłości. A no właśnie. Jak nawet kilka tygodni temu podchodziło się do kogoś, aby go zaprosić na kawę, czy podarować mu kwiatki, teraz się chodziło z komórką w ręku, patrząc się prosto w ekran, aby zobaczyć czy ktoś w promilu dziesięciu metrów cię kocha.
Brunet czuł się jak mrówka, mrówka, która się niczym nie różniła, ale nie pasowała do swojego grona. Mrówka, która nie wiedziała co ma właśnie zrobić, stała w miejscu kompletnie niedoinformowana o swojej pracy, a reszta mrówek wykonywała swoją pracę tak, jak należy. Albo jak jakiś obcy, kompletnie z innej planety, który po raz pierwszy się pojawił na Ziemi i rzeczy, które dla innych wydają się normalne, są dla niego totalnie nowe.
Obejrzał się dookoła, a przez mur zrobiony z małych płatek śniegu, mógł zobaczyć ludzi, którzy są kompletnie zapatrzeni w ekrany swoich telefonów, patrząc za siebie co kilka sekund. Dźwięk powiadomień dochodzący od każdego doprowadzał młodego Taehyunga do szału, a nawet chęci zwymiotowania w każdej możliwej chwili. Jedyne z kim się teraz mógł utożsamić to z jakąś starszą osobą, która kompletnie nic nie wie o współczesnym świecie. Ale też się zdarzają przypadki, że nawet i oni korzystają z tej idiotycznej aplikacji. Aplikacji, która teraz sama za ciebie wybiera prawdziwą miłość, która za chwilę zaniknie.
Wyszedł z parku mając nadzieję, że w mieście sytuacja będzie chociaż trochę lepsza, ale się mylił.
Rowerzyści, jak i przechodni mieli schylone głowy w stronę wyświetlaczy, co chwilę uderzając się o siebie. Oprócz dźwięków przejeżdżających obok samochodów można też było słyszeć skargi jak i oskarżenia idących do różnych osób. Cicho westchnął, łapiąc za srebrną klamkę, która miała taki samy kolor, jak oczy bliskiej osoby, której wspomnienie pokazało się zaraz przed oczyma lekko zirytowanego Taehyunga.Wziął głęboki wdech, wciągając zapach świeżej kawy dochodzącej z kawiarni, w której się aktualnie znajdował. Zamówił kawę, jak i mały kawałek ciasta na przegryzienie, siadając przy dużym oknie, gdzie mógł zobaczyć mieszkanie, na które się wpatrywał przez chwilę, przypominając sobie, że tam właśnie mieszka jego dawny przyjaciel z dzieciństwa, a teraz wróg. Wróg, z którym teraz rywalizował, który go poniżał czy to przy znajomych, czy nawet przy nauczycielach, którzy nie brali męki Taehyunga pod uwagę.
Wyciągnął ze swojego plecaka zeszyt, który zaraz otworzył, patrząc na swoje prace. Były tam różne projekty ubrań, które dawał swojemu ojcu, aby zrobił z tego ubrania, które zaraz sprzeda za kilka tysięcy wonów. Też, w których Jeon Jeongguk będzie bezczelnie chodził po szkole, wyśmiewając się z biednego Taehyunga. Niewyraźne sylwetki postaci, tak niewyraźne jak uczucia bruneta, zaczęły się pojawiać na białych, pustych kartkach, będąc zaraz ubrane w ubrania, które zaczęły być kreowane w wyobraźni chłopaka, popijającego łyk kawy.
Zanurzał się w dźwiękach klawiszy pianina, które dochodziły zaraz z jego słuchawek, jak i w odmętach swoich myśli, skupiając się na jednym - na swoim zeszycie, gdzie trzymał swoje rysunki, wiersze jak i projekty różnorodnych ubrań.
~~~
CZYTASZ
°•☆ 𝓗𝓸𝓶𝓸𝓹𝓱𝓸𝓫𝓲𝓬 - 𝓳.𝓳𝓴 𝓴.𝓽𝓱 ☆•°
FanfictionKiedy w życiu spółczesnych ludzi pojawia się nowa aplikacja, miłość już nie ma takiego znaczenia jak kiedyś. Inspirowane dramą "Love Alarm" fluff; smut; zmieniony wiek; bts nie istnieje; mogą pojawiać się wulgaryzmy lub sceny 18+