ROZDZIAŁ 1

8 1 0
                                    

              Długo wyczekiwana majówka wreszcie nadeszła. Już pierwszego dnia siedząc z Zosią i Laurą w parku dostałam wiadomość od Rozalii: ,,Siema Doma! Organizuje jutro z chłopakiem na działce majówkowego grilla. Nie będzie to wielka impreza, Franek zaprosi kilku swoich znajomych, a Ty wpadnij z dziewczynami''. Przyznam szczerze nie spodziewałam się tego zaproszenia, ale taki grill marzył mi się od dawna.

-Dziewczyny musimy tam iść! Franek będzie z kolegami, przecież to najprzystojniejsi chłopcy w naszym mieście.

To było oczywiste, że Zośka to tak skomentuje. Dla niej zawsze liczy się dobra zabawa, głośna muzyka, dużo alkoholu i przystojni chłopcy. Spojrzałyśmy na siebie z Laurą i parsknęłyśmy śmiechem. Mimo wszystko i tak było wiadome, że tam pójdziemy.

Wieczorem wróciłam do domu i rozmyślałam o jutrzejszym dniu. Nie wiedziałam jak się ubrać, może dresy i czarny top. To była moja jedyna myśl. Do tego zrobię sobie jakiś delikatny makijaż i założę jakieś kolczyki. Nagle pomyślałam o chłopakach. Kurczę impreza z najbardziej znanymi chłopakami w mieście i to jeszcze przystojnymi- żyć nie umierać. Zawsze lubiłam spędzać z nimi imprezy, nie było możliwości nudzenia się. Zamyśliłam się tak, że zajęło mi to dwie godziny. Stwierdziłam, że muszę się ruszyć, poszłam się umyć, nałożyłam maseczkę i poszłam spać. Całą noc śnił mi się koszmar, mam nadzieję, że przynajmniej impreza poprawi mi humor. Wzięłam telefon i zobaczyłam wiadomość od Rozalii: ,,Hejka hej i jak wpadacie dziś? Jak coś to zaczynamy o 18:30 na mojej działce. Gdybyście mogły wziąć ze sobą jakieś jedzenie i picie to byłabym wdzięczna.'' Przesłałam wiadomość do dziewczyn, a Rozalce odpisałam, że widzimy się wieczorem. Już nie mogłam się doczekać. Ogarnęłam trochę pokój i poszłam się szykować. Ubrałam się tak jak myślałam wieczorem, czarne dresy i czarny top, a na wieczór naszykowałam sobie bluzę, bo przecież pogoda może być różna. W makijażu postawiłam na małe kreski i bordową pomadkę. Idealnie jak skończyłam się szykować zadzwonił domofon do drzwi. Oczywiście były to dziewczyny i chociaż zostały nam dwie godziny do imprezy zostawiłyśmy sobie ten czas na zakupy i dojazd.

Kiedy przyjechałyśmy na miejsce zobaczyłyśmy siedmiu przystojnych chłopaków i Rozalię. Przywitałyśmy się z każdym, a na końcu zobaczyłam chłopaka o którym nigdy wcześniej nie słyszałam.

-Hejka jestem Dominika.

-Nikodem, miło Cię poznać- odpowiedział uśmiechnięty nieznajomy.

Kiedy usłyszałam jego głos i zobaczyłam ten uśmiech, rozpłynęłam się. W tym samym czasie Franek zawołał nas do stołu. Bawiliśmy się świetnie, majówka marzeń. Zofia była w siódmym niebie- dobra zabawa, głośna muzyka, alkohol i przystojni chłopcy. Właśnie, przystojni chłopcy... od Nikodema uśmiechu nie potrafiłam odciągnąć wzroku. Przy dobrej zabawie czas płynął szybko, zrobiło się już chłodniej. Poszłam do altany po bluzę, ale po przeszukaniu całej torby okazało się, że zapomniałam jej z domu. Nagle wszedł Nikodem i się uśmiechnął.

-Czemu się z nami nie bawisz tylko siedzisz tutaj?

-Przyszłam tylko po bluzę, bo zrobiło się chłodniej, ale chyba została na krześle w moim pokoju.

-Oh, faktycznie dam Ci moją bluzę.

Jak powiedział tak zrobił. Zdjął swoją ogromną, bordową bluzę i mi dał. Jeszcze nigdy nie czułam tak pięknych perfum. Zebrałam się na odwagę i pociągnęłam rozmowę dalej.

-Pierwszy raz Cię widzę, nie jesteś stąd prawda?

-Taak, przyjeżdżam tylko do babci od święta, ale jak dobrze pójdzie to się tu przeprowadzimy.

-O haha super będzie lepsza okazja do poznania się, a tak w ogóle ile masz lat?

-Dziewiętnaście od miesiąca.

Rozmawialiśmy jeszcze z pół godziny, resztę imprezy też spędziliśmy w swoim bliższym towarzystwie. Niestety z czasem przyjechali po nas Laury rodzice, pożegnaliśmy się, ja oddałam bluzę i każdy poszedł w swoją stronę.

Wróciłam do domu, usiadłam na łóżku i ponownie odpłynęłam myślami. Jaki on był wspaniały, przystojny, zabawny, troskliwy, a do tego jego uśmiech, głos i perfumy. Chyba pierwszy raz spotkałam chłopaka, który jest według mnie idealny z wyglądu jak i z charakteru. Szkoda tylko, że nigdy nie będę mogła być z chłopakiem, który mi się podoba. Wątpię, żeby o mnie pomyślał tak jak ja o nim. Jest starszy o trzy lata i nawet tu nie mieszka. Jedyne co mi zostało to wspominanie tego dnia i nadzieja, że może kiedyś się zobaczymy. 

Epidemia miłościWhere stories live. Discover now