I

129 18 4
                                    

Per. Łukasz

Nazywam się Łukasz Wawrzyniak, mam 18 lat i chodzę do 3 klasy liceum.
Jestem jedną z najbardziej najpopularniejszych osób w szkole. Każda laska chce być moją jedyną, z czego mam ubaw, ponieważ ja nie bawię się w związki. Jestem jeszcze młody i muszę się wyszaleć. Mam dwóch najlepszych kumpli. Jakuba Flasa, który nosi przezwisko Kubańczyk, oraz Oskara Duszyńskiego. Z chłopakami znamy się od podstawówki, i zawsze trzymamy się razem.

- Słyszałem, że do naszej szkoły przyjęli nowego ucznia.-odezwał się Oskar, gasząc papierosa.

Ani ja, ani Flas nie odezwał się, tylko w ciszy skończyliśmy swojego szluga.

- Ta? No i co? Masz zamiar się z nim zaprzyjaźnić?-zaśmiał się Kuba, gdy szliśmy już na lekcje.
- No co ty. On jest o 2 lata młodszy.
- A skąd ty to wiesz Oskarku?
- Mam swoje źródła.

Przysłuchiwałem się ich rozmowie dopóki nie przekroczyliśmy wejścia do szkoły.
Od razu ruszyliśmy w stronę szafek. Zawsze tam staliśmy. Stamtąd był doskonały widok na to co się dzieje na głównym holu.

- A od kiedy ten nowy uczeń zaczyna lekcje?-zapytałem.
- Oho widzę że sam się zainteresowałeś.
- No nie, tylko po prostu chcę zobaczyć, czy przyjęli kolejną pizde, czy w końcu jakiegoś normalnego.
- Podobno ma dziś zacząć, ale nie wiem od której lekcji.
- Co mamy pierwsze?-zmieniłem temat.
- Chyba Matmę.
- O kurwa, to ja się zrywam.-powiedziałem równo z Kubą, po czym się zaczęliśmy śmiać.

Gdy zadzwonił dzwonek na lekcje Oskar odszedł od nas i poszedł na lekcję, a ja z Flasem wyszliśmy przed szkołę.

- Idziemy dziś na jakiś melanżyk?-zapytał mój przyjaciel, gdy usiedliśmy na murku.
- Jest dopiero poniedziałek. Ja mam dość po sobocie.-zaśmiałem się wspominając tamten wieczór.
- No dawaj. Będzie fajnie.-zaczął mnie namawiać.
- Zastanowię się, a u kogo ma być ten melanż?
- U Błażeja. Tego wiesz.,co zarywał do tej brunetki. Jak ona miała..chyba Karolina.
- A to już wiem u kogo.

I tak całą godzinę spędziliśmy na rozmawianiu o pierdołach.

Po dzwonku wyszedł do nas Oskar z lekkim uśmiechem na twarzy.

- Co się tak szczerzysz?-odezwałem się, gdy do nas podszedł.
- Wiedźma z matmy oddała sprawdziany.
- Ta? I co dostałeś?
- Tróję.-uśmiechnął się szerzej.
- A wiesz co my dostaliśmy?
- Kuba dwóje, no a ty..to co zawsze.-wzruszył ramionami.
- Jebać pizdę. Uwzięła się na mnie.
- Przeleć ją to będziesz miał same piątki.

Chłopaki zaczęli się śmiać z nieśmiesznego żartu Flasa, a ja pokręciłem głową zirytowany.

- W ogóle to już ten nowy chłopak przyszedł.
- Oskar kogo to obchodzi? Idziesz dzisiaj na imprezkę do Błażeja?
- Nie dziś mordo. Muszę ojcu pomóc w warsztacie.

Podczas, gdy Oskar i Kuba rozgadali się tak jak zawsze, ja ruszyłem w stronę szkoły, a dokładniej do łazienki.

Gdy wszedłem do środka na holu było więcej ludzi niż zazwyczaj. Lecz co mnie zdziwiło to to, że laski, które zawsze posyłały mi spojrzenia zapraszające do siebie, tego nie robiły, tylko ich spojrzenia padały na szatnię.

A no tak, nowy uczeń już jest w szkole.-pomyślałem i wykręciłem oczami.

- Łukaszku!!

Obróciłem się. Za mną szła dziewczyna, której najchętniej bym coś zrobił.

- Karina.

Tak. To ona. Zdradziecka szuja.
Byłem z nią dwa lata, ale pół roku temu z nią zerwałem, ponieważ zdradziła mnie nie jednokrotnie.

Czy ją kochałem?
Tak.

Pokochałem ją, powiedziałem większość swoich sekretów, a ona nie dość, że mnie zdradziła, to jeszcze miesiąc po zerwaniu mnie szantażowała.

To właśnie przez nią nie mam zamiaru bawić się już w związki. Uświadomiłem sobie, że jestem jeszcze młody i muszę się wyszaleć.

- Gdzie tak pędzisz słodziaku?-chciała zarzucić mi ręce na szyję, ale szybko się odsunąłem.
- Nie twój interes. Daj mi spokój.
- Oho chyba ktoś wstał lewą nogą. Mam nadzieję, że będziesz dziś u Błażeja.-zagryzła wargę.
- Może będę, może nie. Idę bo się śpieszę.

Obracając się wpadłem na kogoś. Na jakiegoś blondyna. Jest niższy o ponad głowę i nie kojarzę go.

Może to jest ten nowy uczeń?

- Patrz jak łazisz. Nie widzisz, że przed tobą stoi nie kto inny jak Łukasz Wawrzyniak?-Karina musiała się wtrącić.
- No i? Zagapiłem się.

Chłopak chciał odejść, ale Karina go zatrzymała. Postanowiłem ich zostawić i ruszyłem do tej łazienki.

W łazience załatwiłem wszystkie swoje potrzeby i umyłem ręce.
Gdy z niej wyszedłem, zacząłem iść pod szafki, bo wiedziałem, że Kuba i Oskar już tam są.

- No chłopie gdzieś ty zniknął?-odezwał się Kubańczyk.
- W łazience.
- Błażej ma chyba konkurencję.-zaśmiali się.
- Jaką?

Kumple pokazali mi na brunetkę stojącą przy wejściu do szkoły. Dziewczyna nie była sama, bo z jakimś chłopakiem, który z daleka wygląda jak pedał.

- Kto to?
- No ta cała Karolina w której Błażej się zakochał, a ten chłopak to nie wiem, ale to chyba ten nowy.

Per. Marek

Nazywam się Marek Kruszel. Mam 16 lat i chodzę do 1 klasy liceum. Ten rok to będzie mój pierwszy rok kiedy będę uczęszczał na zajęcia szkolne, ponieważ do tej pory miałem nauczanie w domu. Nie to, że mi się nie podobało, bo podobało, ale moja przyjaciółka Karolina namówiła mnie i moją mamę, abym chodził normalnie do szkoły.

Dziś jest pierwszy dzień. Nie byłem na pierwszej lekcji, ponieważ bardzo się stresuję. Na szczęście nie widać tego po mnie i gdyby nie moja przyjaciółka, to pewnie dziś bym w ogóle nie przyszedł do szkoły.

- Tak się cieszę, że będziemy chodzić razem do szkoły, a jeszcze bardziej się cieszę, że do tej samej klasy.-rzekła brunetka z uśmiechem.
- Taa.
- Ej! Będzie fajnie. Obiecuję Maruś. Poza tym to nowy rozdział w twoim życiu i coś czuję, że najlepszy.-uśmiech nie schodził jej z twarzy.
- Jak ja nawet nie wiem co gdzie jest..,a poza tym..-westchnąłem.
- Ej..-chwyciła mnie za ramię.-..nie ma się czego bać.
- A jeśli ktoś się dowie?
- Kto i o czym?
- Dobrze wiesz.-zrobiłem, a przynajmniej próbowałem zrobić wredną minę.
- Nie wiem dlaczego ty to ukrywasz.-wzruszyła ramionami.
- Żeby nie zostać upokorzony? Żeby ludzie się ze mnie nie śmiali?
- Za bardzo dramatyzujesz.
- No pewnie.-zagryzłem wargę, aby nie powiedzieć czegoś niepotrzebnego.- Co mamy pierwsze?
- Chyba drugie.
- Nie poprawiaj mnie.
- Biologia, ale i tak nas na niej nie będzie.

Spojrzałem na nią niezrozumiale, a ona pokręciła głową i założyła ręce na piersi.

- Będę musiała ci wszystko pokazać. W końcu jestem przewodniczącą klasy.
- Czyli mam jeszcze jedną godzinę wolnego. Super.
- Boże Marek czy ty musisz być taki sarkastyczny?
- Najwyraźniej tak.-odpowiedziałem, a ona uderzyła mnie lekko z pięści w ramię.
- Ej! Nie pozwalaj sobie. Zawsze mogę znów wrócić do nauczania w domu.
- Nie zostawisz mnie już samej Mareczku. Za bardzo mnie wielbisz.
- Phi..nie schlebiaj sobie.

Brunetka zaczęła się śmiać, a ja z nią. Niestety ale ona ma zaraźliwy śmiech.

W pewnym momencie poczułem jakby ktoś wypalał w moim ciele dziurę. Zacząłem się rozglądać i w pewnym momencie natrafiłem na bruneta, z którym zderzyłem się już wcześniej.

- Karolina..-szturchnąłem ją łokciem.-..kto to jest?



Pierwszy rozdział! (i dla mnie tak ważny)

1120 słów 😋

Next dodam od razu po napisaniu ❣️

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jun 11, 2020 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Mój Cichy Chłopiec || KxK ||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz