Rozdział II
27 stycznia, rano
- Skalpel.
Nowak był doświadczonym patologiem. Wiele lat przepracował w Prosektorium Miejskim w Sosnowcu. Wiele widział i nic nie mogło go zaskoczyć. Razem z asystentem Romanem kroili tak dużo zwłok ludzkich, że była to dla nich czynność wręcz rutynowa.
Roman podał medykowi narzędzie chirurgiczne, ale lekarz odłożył je z powrotem w sterylne miejsce i zabrał się za oglądanie ciała denatki. Centymetr po centymetrze, by nie pominąć czegoś, co mogło mieć kluczowe znaczenie. Na pierwszy rzut oka, zwłoki nie nosiły żadnych zewnętrznych obrażeń. Jedyne, które powstały, to te w okolicach pochwy, co wskazywało na to, że została brutalnie zgwałcona. Po dokładnej lustracji ciała, mina Nowaka była nietęga. Miał już pewność, że doszło do gwałtu. I to by było na tyle. Na ciele dziewczyny nie było śladów walki, żadnych ran czy choć zadrapań. Spod jej paznokci nie wydrapał nic, co mogłoby pomóc w ustaleniu zabójcy. Należało więc przejść do kolejnego etapu. Roman i Nowak rozumieli się bez słów, więc asystent w odpowiednim momencie podał lekarzowi skalpel, a ten przystąpił do dzieła. Dzieła makabrycznego, dla ludzkich oczu najczęściej nie do wytrzymania. Nowak z ogromną precyzją wykonał ruch skalpelem od okolic piersi aż do łona kobiety. Spodziewał się żmudnej i wyczerpującej pracy, jednak mógł ją zakończyć nadspodziewanie szybko.
- Romuś, patrz. Niesamowite - Nowak wskazał swojemu asystentowi, a prywatnie przyjacielowi, serce kobiety.
- Zawał. - Roman wydał werdykt. Musiał być trafny, bo lekarz natychmiast skinął głową w geście potwierdzenia.
Obaj mężczyźni obejrzeli jeszcze skrupulatnie wszystko, co zostało do obejrzenia, zaszyli ciało denatki i przystąpili do wypełniania dokumentacji. Zanim jednak zaczęli wypisywać papiery, Nowak skontaktował się z Marchwickim. Informacje przekazywane przez lekarza były dla podinspektora jak sen. Jacek nie mógł uwierzyć, że tak młoda kobieta, nawet silnie przestraszona, będąca w ogromnym stresie, umarła ot tak na zawał. To oznaczałoby, że osoba, której szukała cała sosnowiecka Policja, w świetle prawa nie jest nawet zabójcą. Policjant podziękował lekarzowi za świetną robotę i pomknął do swojego gabinetu. Idąc przez korytarz komendy przez dłuższą chwilę jakby nie zauważał palącego się w jego dłoni papierosa, którego odpalił na parkingu. Dopalił go i zgasił w doniczce stojącej na jednym z okien, po czym wszedł do biura i wybrał numer Bergera. Aspirant, jakby nauczony sytuacją z poranka, odebrał natychmiast. Marchwicki polecił mu znaleźć Kotowską i stawić się w jego biurze.
27 stycznia, popołudnie
Konrad Berger po zakończonej rozmowie ze swoim przełożonym skontaktował się z Klaudią i przekazał jej polecenia szefa. Oboje stawili się w gabinecie Marchwickiego i po otrzymaniu pozwolenia na zajęcie krzeseł, czekali na to, co miał im do przekazania Jacek. Oboje przeczuwali, że nie będą to dobre wieści.
Wiadomości, które partnerzy usłyszeli od podinspektora, wpędziły ich w konsternację. Oboje zachodzili w głowę, jak młoda, wysportowana, dziewiętnastoletnia kobieta mogła umrzeć na zawał. Jakby nie potrafili dopuścić do siebie myśli, że ta śmierć mogła być tak banalna. Że ta historia jest na swój sposób tak prosta. Z informacji, które na tę chwilę mieli policjanci wynikało, że kobieta została napadnięta na tle seksualnym i śmiertelnie przerażona umarła na zawał serca. Doktor Nowak nie miał wątpliwości. Została brutalnie zgwałcona. Zawał nastąpił jednak najprawdopodobniej jeszcze przed stosunkiem.
Jeszcze tego samego dnia Prokuratura w Sosnowcu zmieniła kwalifikację czynu, w sprawie którego prowadzone było śledztwo. Od tej chwili, sprawca był ścigany za nieumyślne spowodowanie śmierci oraz zgwałcenie. Policjanci postanowili jednak nie zaprzątać sobie tym głowy. Pojechali do rodziców Agaty. Mieli nadzieję, że znajdą tam choć jeden, malutki kawałek tej dramatycznej układanki.
CZYTASZ
Selekcja
Mystery / ThrillerW jednym z parków na terenie miasta znaleziono zwłoki młodej kobiety. Wszystko wskazuje na to, że doszło do zabójstwa. Prowadzenie sprawy powierzono doświadczonemu śledczemu z Komendy Miejskiej Policji w Sosnowcu. Konrad Berger otrzymuje polecenie w...