☆ Prolog ☆

72 9 3
                                    

Dwieście lat temu po Japonii, a dokładniej prefekturze Miyagi, krążyły legendy o tajemniczych mieszkańcach lasów położonych w Wąwozie Naruko. Nikt jednak nie zdołał zobaczyć ich z bliska. Tylko nieliczni, którzy przeżyli, byli w stanie o nich opowiedzieć. Inni nie wracali, a innym odbierało mowę i nie odezwali się już nigdy. Od tych opowieści, niejednemu jeżyły się włosy na skórze. Rodzice, jak to bywa ze starymi legendami, opowiadali je swoim dzieciom aby te nie wychodziły po zmroku do lasu.

Ale czym byłaby fama do straszenia dzieci bez szczegółów, prawda? No, więc już tłumaczę. Mianowicie - podobno o wschodach słońca można było słyszeć przeróżne dziękczynne pieśni, dochodzące jakby z głębi ziemi, którym towarzyszył uniesiony i spokojny świergot ptaków. Las budził się do życia w akompaniamencie energicznej, ale kojącej pieśni. Wieczorem zaś, zwierzęta w pewnym sensie znikały. Po lesie roznosiły się cienkie, wysokie, drażniące a jednocześnie wręcz tubalne, syczące i przerażające okrzyki. Zrywał się mocny wicher a gdzieniegdzie wyłaniały się sylwetki.

Nikt jednak nie wiedział czy to na pewno ludzie. Podejrzewano iż są to wiedźmy lub czarnoksiężnicy. Każdemu na szyi błyszczał niebieski amulet. Byli okryci czarnymi, zakrywającymi całe ich ciała płaszczami. Nie sposób było stwierdzić ich rozmiary czy też płeć, a już na pewno nie w panujących tam ciemnościach. Niektórzy próbowali walczyć, co było oczywiście ogromnym błędem. Bowiem, byli natychmiastowo zabijani. Szybko i bardzo boleśnie. Ci, którym pozostało jeszcze trochę oleju w głowie, natychmiast wracali, gdyż nie mieli odwagi zagłębić się w las i poznać tajemnicę Miasta Drzew...

Miasto Drzew | Haikyuu!!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz