Zrobiło mi się całkiem przykro. Cóż... wiedziałam, ze reszta mieszkańców nie będzie zadowolona z wizyty jakiegoś noname'a. W ogóle, z tego, że znalazłam się tam tak nagle. Nawet nie wiedziałam, kim byli. Czułam przybicie, ale jednocześnie starałam się myśleć logicznie. Nie byłam pozytywna, a tylko czułam coraz większe wypalenie. Nie byłam w stanie utrzymać równowagi. Nie w takim momencie.
Czułam to, kiedy szłam, do mieszkalnej części w herbaciarni. Tak wyczytałam z wyglądu korytarza. Nya została na kasie, żeby dokończyć jakieś tam rzeczy po zamknięciu sklepu, więc kroczyłam tuż obok tego Wu. A herbaty nie dokończyłam. Nie miałam nawet ochoty, a była dobra.
Niespodziewanie, z jakiegoś pokoju po naszej prawej stronie, wyszedł brązowowłosy, lekko rudawy chłopak. Na oko miał może z 18 lat. Był ubrany w niebieską bluzę z motywem błyskawic na prawym ramieniu i proste, czarne spodnie. Spojrzał w naszą stronę z zaciekawieniem. Szczególnie na mnie, przez co cofnęłam się o krok do tyłu, nie wiedząc, co tak naprawdę mam zrobić i jak się zachowywać. Co prawda, wszyscy byli tutaj życzliwi i mili, jak dobrze widziałam, ale niepewność bardzo się we mnie wzbierała.
"Mamy gościa?" Wnet ujrzałam jego intensywnie niebieskie, lazurytowe oczy, które miały delikatne iskierki, aż się zachwyciłam. Bardzo przypominały mi moje, współdzieliliśmy identyczny kolor tęczówek. Nawet wykrój był podobny. Ale cóż, w tym miejscu było chyba o wiele więcej przeróżnych, interesujących mnie rzeczy.
"Można tak powiedzieć." Mruknęłam, wciąż stojąc krok od siwowłosego staruszka. Powiedziałam to tak cicho, że i tak nikt nie zwrócił na to uwagi.
"Trafiła do nas z innego wymiaru." Tak, stwierdził to jakby nigdy nic, na co chłopak wybałuszył mocno oczy. Nie było to nic zwyczajnego, dlatego nie przejmowałam się jego reakcją. Pewnie tutaj też to się zdarzało bardzo rzadko. "Muszę ją przygarnąć, sądzę zatem, że wszyscy powinni się dowiedzieć o Haven. Znajdź resztę ninja i powiadom Nyę. Spotkajmy się za chwilę na placu."
Czekaj czekaj, że niby jak? Ninje? Co?
Chyba się dość mocno przesłyszałam...
Cóż, w każdym razie, ponownie ruszyłam za Senseiem. Chłopak poszedł szybko w innym kierunku. Zapewne, by wykonać misję, zwołania reszty mieszkańców tego miejsca. A to ciekawe. Znaczy, pałałam ciekawością, kim oni wszyscy są.
Kazał mi stanąć tuż przed strumykiem, gdy wyszliśmy z budynku na plac, o którym wcześniej mówił. Po chwili, która trwała dosłownie parę dłuższych sekund, zjawili się ci ninja.
Gdy zauważyli mnie, wydali z siebie zdziwione głosy. Nya patrzyła na mnie z uśmiechem, ten chłopak z niebieskimi oczyma stał obok niej, z drugiej strony Nyi ninja w brązowych, nażelowanych włosach przyglądał mi się z lekko niezadowolonym wyrazem twarzy, obok niego stał jeszcze jeden, ciut wyższy od niego, z czarnymi włosami i ciemną, widocznie opaloną cerą.
Po momencie doszedł jeszcze... robot? Na takiego przynajmniej wyglądał. Miał srebną "cerę" i niebieskie oczy. Lodowe. I blond włosy chłopak, najniższy prócz Nyi. Wysłał mi ciepły uśmiech. Wydawał się najmilszy. Albo był zupełnie wymuszony. Nie znałam ich.
"Przedstawiam wam Haven Shelton. Trafiła do nas z innego wymiaru. Myślę, żeby się nią zająć, bo niestety, portal już się zamknął. A jak wiecie, nie możemy go sami otworzyć."
"Może przy okazji przedstawimy się, Sensei?" Nya zabrała głos. W sumie, tylko ją znałam. Imię też mieli dziwne... a to był dopiero początek.
"Jestem Lloyd Garmadon." Zaczął szybko ten blondyn, który doszedł ostatni. Jego słowa były energiczne, jakby chciał mieć to szybko za sobą. Był najniższy, ale tylko od chłopaków. Byli młodzi, ale i tak starsi ode mnie. Pewnie na oko mieli po 20 lat. On jednak, wydawał się być sporo młodszy. Jakby nagle wyrósł i się zestarzał w sekundę. Pewnie przez hormony. Miał intensywne, zielone oczy. Był przystojny, a jego twarz delikatna. Różnił się od reszty, może z wyjątkiem tego rudzielca. "Jestem mistrzem energii. I właściwie tutaj dowodzę."
CZYTASZ
(Remont) Pejzaż [Ninjago]
FanfictionPo pokonaniu Znakomitości i Morro, nastał spokój w krainie Ninjago. Ninja znów zamieszkali w dużym klasztorze, całkiem blisko miasta. Wszystko było idealne, do czasu poznania nowej osoby, która zawróci w ich głowach jeszcze bardziej, niż wcześniejsz...