różowy budzik z ryjem jacksona zadzwonił równo o 14
- aaah! jaki piękny dzień, kolejny dar od boga który wykorzystam na wielbienie jacksona!! - powiedział uradowany krzysiu podnosząc się radośnie z łóżka - o kurwa dopiero 14, co mną tknęło wczoraj że tak wcześnie nastawiłemposzedł do kuchni i nalał sobie wczorajszej kawy do swojego ulubionego kubka z jacksonem, włączył telewizor i poraz 17 w tym miesiącu oglądał tourlog
- mój bubuś debilek kochaniutki hahahgdhdg - powiedział dusząc sie popcornem - kurwa ehkhkkhh japierdole nie do tej dziury wleciało - popił kawusią i zatrzymał wideo - nie lubie już popcornu. głupi popcorn. ale nie mam nic innego w domu.. poza majonezem - wstał z kanapy i rozejrzał się dookoła - kurwa. jaki syf
w jego kawalerce panował taki kurwa syf że nawet karaluchy sie gubiły pośród rozrzuconych ubrań, misek, hentaiów, wiertarek, bryłek żelaza i innych bardzo przydatnych rzeczy, przedarł się przez te wszystkie pierdoły i dotarł do szafy
- ubiore sie i może do sklepu wyskocze - wyjął szlafrok z logiem got7 w każdym kurwa wolnym miejscu na materiale - jaki ja jestem wykurwisty - przeglądał się w lustrze i udawał że macha do swoich wyimaginowanych fanów - dzień dobry kochani muah - posłał buziaka do jednego z pluszowych jacksonów ze swojej kolekcji - comeback stage już w przyszłym tygodniu! look forward! - krzyknął i zaczął tańczyć do girls girls girls śpiewając przy okazji
- KURWA MAĆ TEN STARY PIERD NAD NAMI ZNOWU ODWALA SWOJE TAŃCE DESZCZU DZWOŃ KURWA NA POLICJE BO ZARAZ PRZYWOŁA JAKIEGOŚ DEMONA - usłyszał krzyk sąsiada przez otwarte okno, ale miał w to wypierdolone i postanowił udawać że tego nie było, skończył swój pokaz, założył kapciuszki i udał się do drzwi wyjściowych
- girls girls girls they love me - śpiewał pod nosem zamykając swoją jaskinie- dzień dobry poprosze 7 kilo michałków, 7 kilo sernika, 7 kilo tego jabłecznika i 7 kilo tych wafelków
- ale one nie są na wage
- to nie mój problem, ma być 7 kilo
- ale prosze pana
- no to w takim razie 700 sztuk
- ee obawiam sie że nie mamy tyle-
- no to zrób tak żeby było
- ale prosze pana ja nie jestem w stanie-
- to prosze zawołać koleżanki
godziny mijały a panie w sklepie nadal odliczały 700 wafelków dla pana ibisza, zbliżała sie już 23
- długo jeszcze mam tu kurwa czekać?
- no kurwa jak se pan tyle wafelków zażyczył to co pan teraz fochem strzelasz
- ty, pani, ty sie czasem nie zapominasz? - powiedział pewny siebie - zaraz moge iść do innego sklepu i chuja będziecie mieć - ale zaraz potem pomyślał że wsm to już wszystkie sklepy będą raczej bardziej zamknięte niż otwarte i miał cichą nadzieje że typiara sobie za bardzo nie wzięła tego do serca
- to będzie razem 487, 42 zł
- gotówką
"japierdole" - pomyślała sprzedawczyni
krzysiu wyjął swój z aj e b is t y portfel ze zdjęciem got7 z ery just right i wyciągnął banknot 500 zł
- a te 87 to będę mieć w drobnych
"kurwaaa" - pomyślała sprzedawczyni
poczym wysypał groszówki na lade
"KURWAAAA" - pomyślała sprzedawczyni
- kasiu zaparz mi meliski prosze - powiedziała z największym jakim tylko umiała spokojem
kasia wychyliła sie zza pokoju gospodarczego i omal nie zrzuciła słoików ze śledziem które trzymała
- c-czy t-t-to p-pan i-bisz?
- no. a co.
pani przy ladzie zakryła sobie usta dłońmi
- m-mógłby mi sie pan podpisać na plakietce?
krzysiu wyjął marker który zawsze miał w kieszeni
- jak ma pani na imie?
- hildegarda - powiedziała podekscytowana
- faktycznie tu już ktoś napisałkrzysztof wyszedł ze sklepu z kilkoma siatami, spojrzał na telefon i zobaczył godzine: 23:18 "japierdole 6 godzin tam siedziałem, a mogłem streamować oxygen" pomyślał i przewrócił oczami, wtem kątem oka dostrzegł mężczyzne, azjate, który szedł z selfie stickiem i swoim potężnym głosem pierdolił coś po jakimś dziwnym języku, nwm może urugwajski czy coś, przeszli obok siebie obojętnie, ale kilka metrów dalej krzysiu zatrzymał sie "zaraz chwila kurwa moment - w jego oczach błysnęło - czy to był??? on????" zawrócił biegiem i spytał go
- przepraszam czy nie ma pan pożyczyć kiełbasy? - powiedział spanikowany a jego ręce trzęsły się
mężczyzna odwrócił sie, i spojrzał prosto w jego zeszklone oczy, to on! to był on... marzenie, pragnienie, cud.. po policzku krzysztofa spłynęła łza, odwrócił sie i szybko pobiegł do swojego domubył roztrzęsiony, cały czas płakał, nie umiał opanować emocji, wpierdolił słoik majonezu i chwycił telefon
- halo? - powiedział przez łzy
- ile razy mam ci jeszcze kurwa powtarzać że to że byliśmy w tym samym programie nie oznacza że jesteśmy przyjaciółmi - powiedział zirytowany gimper
- spotkałem go!!
- najpierw niech twoje synapsy sie spotkają - rozłączył sie=== === ===
mam nadzieje że ktoś chociaż raz sie uśmiechnął (づ◔◡◔)づ

CZYTASZ
sasaeng || ibisz x jackson
Fanfickrzysiu jest zdecydowanie jednym z największych ahgase, jego fanaccount dla jacksona ma aktualnie 1,2 miliona followersów, był na wszystkich europejskich koncertach, oprócz tego ma cały merch: wszystkie lightsticki, wszystkie wersje albumów, wszystk...