Rozdział V

6 1 5
                                    

***Perspektywa Josha

   Właśnie pakowałem ostatnie rzeczy do koszyka, kiedy zadzwonił dzwonek do drzwi. Poszedłem otworzyć.

-Już jesteś, wejdź - przepuściłem Julię w przejściu. Miała na sobie krótką niebieską sukienkę, która idealnie podkreślała jej kształty.

-Wyglądasz przepięknie - powiedziałem.

-Ty także się wystroiłeś - miałem na sobie czarną koszulę i jeansy.

   Dzisiaj jest nasza rocznica, więc przygotowałem coś specjalnego. Chciałem ją pozytywnie zaskoczyć i wyrazić, ile dla mnie znaczy. Julię poznałem półtora roku temu a spotykamy się od roku. Robiłem kurs pierwszej pomocy i ona na nim była. Przyciągnęła mnie jej charyzma i ten słodki uśmiech, który śni mi się jeszcze po nocach. Przydzielono nas do pary i pracowaliśmy razem przez tydzień. Od razu poczułem wspólną więź, zacząłem się z nią umawiać na randki i po pół roku zostaliśmy parą. Dzisiaj jestem najszczęśliwszym facetem na ziemi, bo mogę być z tak silną i wspaniałą kobietą. Nad planem rocznicy pracowałem od dwóch miesięcy, miała to być cudowna noc, którą zapamiętamy na zawsze.

-Wszystkiego najlepszego, kochanie - powiedziała Julią całując mnie namiętnie. - Mam dla ciebie prezent, tylko otwórz go, proszę, wieczorem.

-Dziękuję bardzo, chcesz się czegoś napić?

-Nie dziękuję. To, gdzie masz zamiar mnie dzisiaj zabrać?

-To niespodzianka, zdradzę ci jednak, że to będzie niezapomniany wieczór.

   Wziąłem koszyk i poszliśmy do mojego samochodu. Miałem zaplanowane kilka przystanków. Pierwszym z nich była mała restauracja, w której miałem rezerwację.

-Jak tu pięknie - powiedziała Julia, która była pod wrażeniem tego miejsca.

   Wybrałem ten lokal z powodu widoku, który rozciągał się na nad miastem. Nasz stolik był umieszczony na balkonie, który udekorowano baldachimem, płatkami róż i lampkami. Wszystko to dawało poczucie ciepła i przytulności.

-Cieszę się, że ci się podoba, chodź usiąść - powiedziałem odsuwając jej krzesło.

-Co za dżentelmen. Muszę przyznać, że tu jest prześlicznie.

-Starałem się, a to jeszcze nie koniec naszej nocy.

-Przecież wiesz, że nie musisz dużo robić.

-A właśnie, że muszę, chcę ci pokazać, ile dla mnie znaczysz – jak powiedziałem te słowa, to zarumieniła się przeuroczo.

-To co zamawiamy - powiedziałem przeglądając menu.

-Ja wezmę spaghetti z krewetkami.

-No dobrze, ja chyba zdecyduję się na stek z frytkami – gestem przywołałem kelnerkę.

-Co dla państwa?

-Dla pani spaghetti z krewetkami, a dla mnie stek z frytkami.

-Jaki stopień usmażenia?

-Średni.

-Coś do picia?

-Poprosimy o sok jabłkowy i to będzie wszystko.

-Dobrze, zaraz przyniosę napój.

-Pamiętasz naszą pierwszą randkę? - spytała się mnie Julia.

-Jak mógłbym zapomnieć, była to chyba największa porażka w moim życiu.

-Bez przesady, mi się bardzo podobało.

WięziOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz