Siema Anony. Skumajcie tą akcję - jestem sobie zwykłym spierdoxem lvl 14 i 3/4. Dzień jak co dzień bo chilluje sobie w mojej twierdzy, tak właściwie to piwnicy, oglądając jakieś ruchome klatki tzw. anime. Nagle widzę jak drzwi od mojej piwnicy wypierdalają w kosmos jakby mi Niemcy wbili na chatę w 41' za ukrywanie żydów. Ja pojebany już padam na kolana, cały życie przelatuje mi przed oczami a tu nagle do piwnicy wpada stary w jakiejś pelerynie zrobionej z dywanu bo jebany jest fanatykiem supermena. Jak możecie się domyślić kazał mi wypierdalać mu po piwsko. Nie zgodziłem się no bo ruchome klatki są ważniejsze. Wiecie co? To był kurwa błąd. Stary z buta wypierdolił mi komputer, który poleciał wprost na ścianę rozpierdalając się na części. Nie powiem... wkurwiłem się trochę. Nazwałem skurwiela lewakiem i kazałem mu wypierdalać. Szybko tego pożałowałem bo dostałem w ryj. Wtedy wyjąłem swojego nerfa i zacząłem napierdalać do starego z całych sił, by się ulotnił. Naboje to nerfów zgubiłem już dawno temu więc ładowałem magazynek cheetos'ami i innymi gównami z podłogi. Stary niestety przyjął wyzwanie i zamiast ulotnić się z piwnicy to wskoczył jak jakiś komandos za biurko. Skorzystałem z sytuacji i pobiegłem do wyjścia z piwnicy by go zamknąć i jakoś zaszantażować. Skurwysyn wyczaił co się dzieję i jak jakiś jaguar rzucił się w moim kierunku skacząc na mnie i odpychając od wyjścia. Upadam na ziemię, jebnąłem głową o jakieś gormity. Twardsze od tych skurwysynów z lego. Jakimś cudem nie straciłem przytomności. Wstaję by przygotować się do ostatniego ataku, niestety stary był pierwszy i ruszył swoim stylem jaguara na mnie jak jakiś pojebaniec. Cały obsrany stałem nieruchomo a całe życie przelatywało mi przed oczami. Wypowiadam swoje ostatnie słowa:
- Nie pytają cię o imię, walcząc z ostrym cieniem mgły...
Nagle wokół mnie zaczęła wytwarzać się jakaś nieposkromiona energia, która eksplodowała równie szybko, jak moja wiara w ludzkość kiedy czytam forum anty-5G. Starego wyjebało w kosmos jak te drzwi, którymi się tutaj wpierdolił. Już nigdy go nie znaleźli. Właśnie tak wygrałem walkę z bossem.Profit w chuj