Prolog

135 11 6
                                    

- Skazana na ciężkie roboty w Wang Mine przez 25 lat - powiedział szorstko sędzia i uderzył młotkiem w podstawkę.

Szesnastoletni chłopak upadł na kolana, a łzy zaczęły spływać mu po policzkach.

- Nie... To nie może być prawda... Namjoon, powiedz mi, że to nie jest prawda. - Chłopak zwrócił głowę w stronę czarnowłosego mężczyzny, który zaciskał nerwowo ręce. Popatrzył w jego tęczówki i już wiedział, że to nie był sen. Słowa sędzi uderzyły go jak grom z jasnego nieba.
Rebeliancka prasa, która zresztą była zakazana, nie raz podawała informacje o śmierci ludzi podczas wykonywanej pracy w kopalni. Najczęstszą przyczyną śmierci skazańców były głód i przepracowanie. Prawo mogło dotknąć każdej grupy społecznej, począwszy od dzieci, uczęszczających do szkoły, aż po emerytów. Rząd nie miał litości wobec każdego, kto był mieszkańcem Korei. Kontrola i surowe kary były na porządku dziennym, jednak gdy sąd skazywał kogoś z bliskich, nie miało to żadnego znaczenia. Jego rodzina miała zniknąć z jego życia w przeciągu paru minut, po zakończeniu rozprawy. Wierzył do samego końca, że wyjdzie z uśmiechem na twarzy, widząc twarz Yoonji, która z rozradowaniem przytulałaby się do swojego narzeczonego, Namjoona.


Agust przerwał rozmyślanie i poderwał się na równe nogi, gdy zaczęli wyprowadzać bladą kobietę z sali. Namjoon próbował złapać chłopaka, by powstrzymać go od zrobienia czegoś nierozsądnego, jednak jego reakcja była zbyt wolna. Młody bardzo szybko znalazł się przy siostrze, odrywając ją od strażnika. Mocno ją przytulił, jednak po paru sekundach został brutalnie odciągnięty przez drugiego strażnika. Namjoon uratował chłopaka od nieprzyjemnego spotkania z podłogą i zablokował go przed kolejnym bezmyślnym ruchem.
Min Yoonji obróciła głowę w stronę zapłakanego brata i z bólem posłała mu opiekuńczy uśmiech.


- Bądź dzielny, wrócę - stwierdziła stanowczo, a następnie wzrokiem powędrowała w stronę swojego narzeczonego. - Kocham cię - szepnęła i zanim mężczyźni zdążyli cokolwiek zrobić, została wyprowadzona z sali sądowej.

- Namjoon, puść mnie! - krzyknął Agust, gdy nie pozostało nawet cienia po Yoonji.


- To moja siostra i twoja narzeczona! Nie możemy dać jej tak odejść! Proszę... - Odwrócił się w stronę mężczyzny i zaczął uderzać nerwowo w jego klatkę piersiową. Jego furia po krótkiej chwili zaczęła gasnąć. Bezsilność i brak reakcji Namjoona spowodowały, że uderzał coraz lżej, aż całkowicie opadł z sił. Bladą twarz miał opuchniętą, a po ognikach w ciemnobrązowych oczach nie było śladu.


Namjoon pomógł wstać Agustowi i powstrzymał go od kolejnego upadku na zimną posadzkę. Objął go ramieniem, a swoją dłonią pogłaskał go po czarnych, lekko przydługich włosach.


- Chodźmy do domu... Musimy siebie teraz wspierać. Pamiętaj o słowach Yoonji. - Na jego twarzy można było ujrzeć cień bolesnego uśmiechu. W głębi duszy mężczyzna cierpiał tak samo jak młodszy brat swojej narzeczonej. Już dawno zdołał poznać, do czego zdolny jest koreański rząd. Musiał jednak zachować zimną krew i nie pokazywać żalu, kiedy to jego kobieta będzie najwięcej cierpiała i pracowała w pocie czoła. Chciał pokazać Yoonji, że będzie na nią czekać i pozostanie silny.

***

Podróż dla Agusta dłużyła się z każdą minutą, a cisza panująca w samochodzie nie pomagała mu w zabiciu czasu. Patrzył przez szybę samochodu na otaczający go świat, który wydawał się być jeszcze bardziej szary i ponury.

Kiedy tylko Namjoon zaparkował samochód pod obskurnym domem, Agust szybko wyszedł z pojazdu, a po chwili znalazł się przed zniszczoną lodówką, z której wyjął piwo. Usiadł na parapecie i zaczął duszkiem pić procentowy napój.
Namjoon widząc, co robi młody mężczyzna, westchnął głośno i wyrwał z ręki chłopaka trunek.

- Zamierzasz teraz tak żyć? Jak jakiś menel, który zapija smutki? - zapytał sucho, wpatrując się w twarz szesnastolatka.

- Nic ci, kurwa, do tego. Nie jesteś moją siostrą, żeby mówić mi, co mam robić - warknął, kierując swoje oczy w stronę zaniedbanego ogródka, w którym kiedyś beztrosko spędzał czas.

- Nie jestem twoją siostrą i nigdy nią nie będę, ale pomyśl o tym, jaka byłaby zawiedziona, gdyby dowiedziała się, że jej ukochany brat zamienił się w chodzącego menela. Nie po to się poświęciła, żebyś teraz marnował swoje życie - stwierdził poważnie, próbując dotrzeć do Agusta.

- Myślisz, że tego nie wiem!? - odburknął i po chwili wstał, by skierować się do innego pomieszczenia.

W tej chwili chciał być sam. Jego jedyną rodziną była Yoonji, która opiekowała się nim od najmłodszych lat wraz z babcią. Kobieta była dla niego jak matka, ponieważ swoich rodziców nigdy nie poznał. Siostra opowiadała mu, że oboje zginęli w tragicznym wypadku, tuż po jego narodzinach. Babcia nigdy nie chciała rozmawiać o tym z wnukami, gdyż wspomnienia były zbyt bolesne dla starszej kobiety. Zmarła miesiąc po jego dwunastych urodzinach. Jego siostra zaczęła ciężko pracować na utrzymanie siebie i młodego chłopca. Udawało jej się to do pewnego czasu, dopóki nie straciła pracy. Yoonji była wtedy na skraju wykończenia, ale na szczęście zjawił się wtedy w ich życiu Namjoon, którego poznała w sklepie, gdy chciała ukraść jedzenie dla swojego brata. Młody mężczyzna był wtedy synem właściciela sklepu. Pracował w nim, ponieważ nie stać ich było na zatrudnienie innych ludzi.

Namjoon nie zgłosił sytuacji na policję, widząc stan dziewczyny. Żal w sercu nie pozwolił mu na zniszczenie życia innej osobie, więc w zamian zaproponował jej pracę w sklepie. Po kilku miesiącach ich miłość rozkwitła, a po roku Namjoon, chcąc być blisko Yoonji i Agusta, przeprowadził się do ich domu. Mimo że sam nie miał wielu środków na utrzymanie, to pomógł kobiecie ustabilizować sytuację, by już więcej ona i Agust nie zaznali głodu.

Kim zatrzymał młodszego, gdy ten miał zamiar wyjść z pokoju.

- Agust... Nie uciekaj od rzeczywistości. Musimy być silni dla Yoonji, za... - Czarnowłosy nie zdążył dokończyć, gdy młodszy wtrącił mu się w zdanie.

- Silni? My mamy być silni? - zaśmiał się gorzko pod nosem. - Chyba sobie żartujesz ze mnie! Nasza siła zdecydowanie bardziej przydałaby się teraz Yoonji! Przecież ona... ona może już nigdy nie wrócić, cholera... - Spuścił głowę i zacisnął zęby.

- Jest silniejsza, niż ci się wydaje. Agust, proszę cię, zaufaj mi. Uratujemy ją - powiedział Namjoon z troską w głosie.

Młody, kiedy usłyszał te słowa, spojrzał na mężczyznę zaszklonymi oczami. Namjoon momentalnie przyciągnął go do piersi. Młodszy przez chwilę nie dawał żadnego znaku sprzeciwu, lecz po chwili odepchnął go. Chciał samodzielnie poradzić sobie ze swoimi uczuciami i poukładać swoje własne myśli. Uciekł do swojego pokoju, który wcześniej należał do jego zmarłej babci.

Starszy nie próbował zatrzymać już Agusta. Bardzo dobrze wiedział, że młody nie lubi okazywać innym swoich słabości. Pociągnął dużego łyka z piwa, które wcześniej wyrwał Agustowi. Sam skierował się do pokoju, który należał do niego i do Yoonji. Usiadł bezradnie na łóżku, a po głowie krążyło mu wiele myśli. Jedyne, co mu pozostało, to cień nadziei, że uda się odzyskać to, co zostało stracone.

________________________

Informacja od autorek:
Postaramy się, by rozdziały pojawiały się mniej więcej raz w tygodniu :D Mamy nadzieję, że historia wam się spodoba!

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: May 26, 2020 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Set Me Free [Taegi; Yoonkook]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz