POV Ash
Po tym jak zespół R odjechał, dyskutowaliśmy co zrobić. W końcu ustaliliśmy, że May zabierze Bonnie do Verdanturf, a my poszukamy zespołu R.
-Clemont masz jakiś pomysł - zapytałem.
-Tak Ash wiedziałem, że będziemy w takiej sytuacji. Oto włączam zestaw Clemonta. Dzięki nauce przyszłość mamy dziś to jest auto-robotyczny-namierzacz-elektryczności - odparł clemont.
-Jeju nauka jest niesamowita ale gdyby była tu Bonnie to by ci powiedziała, że "za nazwę to Nobla nie dostaniesz" - odparłem z uśmiechem na ustach.-Dobra ważne, że działa - odparł.
-Dobra geniuszu, jak to działa - zapytałem.
-Szuka elektryczności pikachu - odparł.
-To włączaj i biegniemy za nim - odparłem.
Clemont włączał robota, a ja w tym czasie wypuściłem greninje i powiedziałem, co będziemy robić. Potem biegliśmy, ale jak się spodziewałem, robot był dla nas za szybki, naszczęście greninja nadążał a przez to, że byłem, z nim połączony wiedziałem gdzie biec i prowadziłem Clemonta. Dobiegliśmy do jakiejś opuszczonej fabryki gumowych duckletów i zobaczyliśmy robota wbitego w siatkę, który po chwili eksplodował jak większość wynalazków Clemonta.
-Dobra, czyli pewnie są w tej fabryce - odparł zdyszany Clemont.
-chodźmy - powiedziałem.
Po wejściu do fabryki zauważyliśmy mnóstwo korytarzy. Kompletnie nie wiedzieliśmy gdzie iść. Po dłuższych poszukiwaniach dotarliśmy do głównego pomieszczenia.
-Clemont mamy ich to, co robimy - zapytałem.
-Ja odwrócę ich uwagę, a ty idź do klatki - odparł.
-Dobra - odparłem.
Clemont wybiegł na środek, wypuścił swojego luxraya i walczył z zespołem R.A ja po cichu podszedłem do klatki z Sereną i pikachu zabierając ówcześnie klucze z wieszaka obok. Ale idioci pomyślałem i otworzyłem klatkę, powiedziałem Serenie, że nie możemy zostawić tu reszty pokemonów. I zaczęliśmy otwierać resztę klatek.Nagle Jesse zauważyła to i kazała swojej gourgaist w nas wycelować kulą cienia.Ale gourgaist chybiła i pocisk leciał prosto na ralts. Serena w ostatniej chwili dobiegła i zasłoniła ralts własnym ciałem.
-Pikachu piorun - krzyknąłem i podbiegłem do Sereny.
Clemont z moim pikachu wykończyli zespół R.
-Zespół R znowu błysną - odpali chórem.
Clemont schował do pokeballa swojego luxraya i podbiegł do mnie.
-Clemont bierz ralts, ja biorę Serene i trzeba ich zabrać do centrum pokemon zabrać - odparłem.
Dobiegliśmy, do centrum tam na nas czekały May i Bonnie.
-Potrzebny lekarz - powiedziałem po wejściu.
-Zanieś ją do tamtej sali - powiedziała siostra Joy, wskazując sale.
Zaniosłem ją i cały czas przy niej czekałem, dopóki nie przyszedł lekarz. Po badaniach zapytałem.
-Panie doktorze nic jej nie będzie?
-Nie chłopcze, ona potrzebuje tylko odpoczynku - odparł lekarz, po czym wyszedł.
Po wyjściu lekarza poszedłem na kolacje, rozmawiałem z May i Bonnie. Wyjaśniłem im że Serenie nic nie jest. Potem do centrum wszedł zielonowłosy chłopiec ubrany w beżowe szorty białą koszulę i zieloną kamizelkę.
-Cześć Sawyer - odparłem
-Cześć Ash ty też bierzesz udział w lidze Hoenn? - zapytał.
-Oczywiście - odparłem.
-To wiedz jedno tym razem Cię pokonam - odparł z uśmiechem-Nie licz na to. Kiedy ruszasz do Rustboro? - zapytałem.
-Jutro z samego rana - odparł.
-To innym razem zawalczymy, jak będzie więcej czasu, bo my tu zostajemy na jeden dzień - odparłem.
-No to cześć Ash do następnego - odparł, po czym poszedł do siostry Joy.
A ja się postanowiłem wykopać, przebrać i wróciłem do Sereny. Stwierdziłem, że chce jej dotrzymać towarzystwa, chociaż teraz to dla niej nie ma różnicy czy tam będę, czy nie. I nie wiedzieć kiedy zasnąłem.
C.D.N.
CZYTASZ
Podróż po innym regionie [Kontynuacja wkrótce]
FanfictionTo dalsza część podróży przyjaciół z Kalos po innym regionie. Będzie dużo nawiązań do anime.