Biegłem by pochwalić się że jestem wciąży mojemu psiapsi Matty. Nagle na swojej drodze spotkałem Machi i jej synów kasztanka i Foxy. Nie lubiłem tej baby. Nagle Foxy przyjebał mi w ryj.
- AŁA ZA CO TO- zacząłem płakać
Foxy nic nie odpowiedział przeszedł mi jedynie po mordzie, to samo zrobił Kasztanek i Machi. Boli mój ryj i tak jest już brzydki beka ze mnje. Podniosłem się, zachciało mi się ojebać Maramowi gałe, ale nie teraz musze mu najpierw powiedzieć o ciąży.
Maram ciedział w ulepszarce waląc sobie konia.
- Hej kochanie możesz na chwile przestać?- zapytałem łagodnie
- yyy tak o co chodzi?
- bo bo bo bo bo bo ja jestem w ciąży!!!
- XDDD
- nie śmiej się
-wybacz wiedziałem że jesteś w ciązy spożywczej XD
- Ale to prawdziwa ciąża będziemy mieć dziecko !!!!
- aha ale ja nie chce tego dziecka lol
- Ale ale ja chce je wychować w końcu chce zostać matką
- aha no to radz sobie sam XD
- Ale chce żeby to dziecko miało ojca
- no ok ale jak mi ojebiesz gałe
-ok
zacząłem wkładać do buzi jego kutafona i ssać, dobry jest smakuje spermą. Ogólnie to lubie ssać jego kutafona lubie wszystkie kutafony ale jego jest najlepszy.
- oioioisodgfjadgjofdsgsdofg ohhh tak
- mmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmm
- zaraz dojde
-ooo tak daddu uwu
spuścił się w moje usta aż się prawie zadławiłem ale pyszne było
- to zostaniesz ojecem mojego dziecka?
- nie XDD to był prank XD
-ale no prosze będę codziennie robił ci gałe
-no ok
-uwu
-owo
No i tak jak obiecałem przez tydzień co godzine robiłem mu gałe żeby został ojecem mojego dziecka. Pewnego dnia gdy obciągałem mu w ulepszarace coś zaczeło wychodzić mi dupą
- O NIE JA RODZE POMOCY
maram się przestraszył i uciekł